25. Never look back

    Olivia chrząknęła i schowała ręce do kieszeni kurtki Justina. Zupełnie zapomniała, że dalej w niej jest. Niepewnie spojrzała na wysoką bramkę, przed którą stała. 
-Co ja mam powiedzieć? - spytała cicho Bryana.
-Że wyjeżdżasz - odparł spokojnie. - Potem już samo pójdzie, zobaczysz.
-Nie mogę zrobić awantury bez powodu... - jęknęła.
-Bez powodu? - Bryan uniósł brew.
-Nie jestem już na nich zła - wyjaśniła.
-Jesteś - prychnął. - Jesteś na nich tak długo zła, że już się do tego przyzwyczaiłaś. Idź. Potem będziesz mi dziękować. 
     Olivia zakaszlała, chcąc odwlec wejście do domu. Bryan chciał dobrze i wiedziała, że ma po części rację. Ale nie bardzo miała ochotę na kłótnie z kolejnymi osobami. Sprzeczka z Justinem już wystarczająco wytrąciła ją z równowagi.
-Pewnie nawet nie będę miała okazji - zerknęła na niego. Nie zapowiadało się, by mieli szybko się zobaczyć.
-Żebyś się nie zdziwiła.
-To znaczy?
-To znaczy, że od dwóch miesięcy mieszkam w Nowym Jorku - uśmiechnął się chytrze. 
    Liv odwróciła głowę w jego kierunku z rozdziawionymi ustami.
-I nic mi nie powiedziałeś?! - pisnęła.
-Tak wyszło - wzruszył ramionami. - Idź już.
-Miły jesteś - mruknęła, ponownie stając przodem do bramy.
    Po chwili usłyszała oddalające się od niej kroki. Powstrzymała się przed spojrzeniem na odchodzącego Bryana. Wzięła głęboki wdech i nacisnęła klamkę. Czas zmierzyć się z problemami.
-Olivia?! Gdzieś ty była?! - dopadła ją mama od progu. - Jakieś dziesięć minut temu był tu Justin. Czy on cię tu zostawił? Pokłóciliście się? Przestaje mi się podobać ten chłopak. Ty wiesz jak on się do mnie odezwał?
-Jak?
-Powiedział, żebym się zamknęła - mama złożyła ręce na piersi, wyraźnie urażona.
     Olivia słysząc jej paplaninę, zirytowała się.
-Widocznie miał powód - mruknęła.
-Słucham?
-Nic, nieważne - machnęła ręką. - Wyjeżdżam.
-Dlaczego?!
     Padło pytanie, którego Olivia nienawidziła szczerze i głęboko, zwłaszcza, że to było oczywiste, dlaczego. Bryan miał rację. Potem wszystko poszło samo.
-Bo robicie wszystko, żeby się ode mnie odsunąć! - krzyknęła. 
-My? - Ella zamrugała szybko. - To ty całymi dniami przesiadywałaś z Justinem. Przyjechałaś do nas, a w ogóle nie spędzałaś z nami czasu!
-Wy wolicie spędzać czas z kimś innym - dodała cicho, tonem pełnym goryczy. - A tak przy okazji, Michael nie przyjdzie na obiad w czwartek.
    Ella zmarszczyła brwi.
-Więc o to chodzi - pokiwała głową z lekkim rozbawianiem. - Nie zachowuj się idiotycznie, Olivia. Ile ty masz lat, żeby robić wymówki za to, że spotykamy się z kimś, kogo ty nie lubisz, nie wiadomo zresztą dlaczego.
-Boże, nie wierzę - Olivia otworzyła szeroko oczy. - Wiadomo, dlaczego. Tylko że ty wolisz ufać jemu, nie mnie. 
-On jest dorosłym człowiekiem, a ty... Coś ci się nie spodobało jak byłaś mała i do tej pory drążysz - pani Caswell sfrustrowana przewróciła oczami. 
     Liv pokręciła bezradnie głową.
-Nie sądziłam, że możesz być aż tak głupia - syknęła.
-Olivia, nie pozwalaj sobie - Ella podniosła głos.
-Ty mi zniszczyłaś życie, a ja nie mogę sobie pozwolić na nazwanie cię głupią? - Olivia zacisnęła zęby. - Jesteś głupia, skoro ufasz temu zbokowi bardziej niż swojej własnej córce. Nienawidzę cię - szepnęła bezgłośnie. - Szczerze cię nienawidzę. Jesteś okropną matką i mam nadzieję, że spotka cię tyle samo złego, co mnie.
-Nie rób z siebie ofiary - warknęła Ella. - Nic nie robisz ze swoim życiem. Nie masz żadnych studiów, mieszkania, pracy. Nic. Jesteś nieudacznicą i żałuję każdej chwili spędzonej na wychowywaniu cię, bo gówno mi z tego najwyraźniej wyszło...
    Nagle Olivia usłyszała głośny plask. Dopiero chwilę później dotarło do niej, że to ona wywołała ten odgłos. Kiedy dostrzegła, jak jej mama chwyciła się za policzek z odciśniętymi czerwonymi pręgami, zakręciło jej się w głowie. Z opóźnieniem poczuła piekący ból w prawej dłoni. Oczy Elli odruchowo się zaszkliły. Olivia otrząsnąwszy się z pierwszego szoku, uciekła na górę, zanim jej mama się odezwała. Kiedy zatrzasnęła drzwi swojego pokoju, jej dłoń zaczęła drżeć. Przycisnęła ją do ust i próbowała uspokoić oddech. Nie wiedziała, co w nią wstąpiło. Słowa jej mamy był pełne szyderstwa i nienawiści. Przez nie straciła panowanie nad sobą. Głupio jej było wyjść i spojrzeć jej prosto w oczy, ale po kilku długich minutach spędzonych w pokoju, chwyciła walizkę i wyszła. Z trudem zniosła walizkę po schodach. W przedpokoju nie było już nikogo.
-Olivia - odezwała się cicho Ella z kuchni, kiedy Liv otworzyła drzwi wejściowe - nie chcę cię tu więcej widzieć. Nigdy. Rozumiesz?
     Liv zacisnęła zęby. I pomyśleć, że planowała ją przeprosić. W odpowiedzi głośno trzasnęła drzwiami. Na zewnątrz odetchnęła pełną piersią. Czuła się źle z tym, co zrobiła i miała wyrzuty sumienia, ale zachowanie jej mamy skutecznie sprawiło, że przestała tego żałować. Mogła rozwiązać sprawę inaczej, ale nie uważała, że Ella zasługuje na kompromis. Mimo wszystko czuła się lepiej. Zwłaszcza, że tym razem to nie ona płakała. 
    Wyszła poza teren domu i zamknęła bramkę z głuchym łoskotem. Ciszę w okolicy rozwiał dźwięk kółek ciągniętej przez Liv walizki. Nie miała pojęcia, co ze sobą zrobić. Szła tak długo, że zapadł zmrok, a ona czuła, że przeszła całe miasto wzdłuż. W końcu usiadła na ławce, żeby przemyśleć, co dalej. Powinna sprawdzić, czy są jeszcze jakieś autobusy do Nowego Jorku. Jeśli nie, to pozostaje jej tylko zanocowanie i Chloe. Albo Bryana. Liv pokręciła głową, jakby sama sobie odpowiadała na tę myśl. W pewnym momencie ciemność przełamały długie światła samochodu jadącego ulicą, przy której siedziała Olivia. Auto najpierw przejechało obok niej, ale chwilę później zatrzymało się z piskiem opon i cofnęło. Szyba od strony kierowcy otworzyła się. Liv przyglądała się temu ze zmarszczonymi brwiami.
-Olivia?! - Liv bez trudu rozpoznała głos Justina. Natychmiast poderwała się z miejsca. Już na sam jego widok, powróciła jej złość na niego. - Poczekaj - zawołał za nią. 
-Co ty tu robisz?! Po co wracałeś?! - krzyczała, idąc.
-Przecież cały czas cię szukałem! Byłem przed chwilą w domu, ale twoja mama powiedziała, że nie ma już córki... Powiesz mi, o co chodzi? 
     Olivia zatrzymała się nagle.
-Naprawdę tak powiedziała?
-Tak - odparł ostrożnie Justin, podchodząc bliżej.
    Niespodziewanie dla niego, Liv zaczęła się histerycznie śmiać.
-Ta kobieta jest nienormalna - pokręciła bezradnie głową.  - To wszystko twoja wina - zarzuciła.
-Nie mówię, że nie - przyznał. - Wsiadaj, wracamy do...
-Nigdzie z tobą nie pojadę - odpowiedziała natychmiast. - Powiedziałam ci już wszystko, co miałam do powiedzenia. - Wprawdzie Bryan skutecznie dał jej do zrozumienia, że przegięła z reakcją na kłamstwa Justina, ale to nie zmieniało faktu, że czuła się zgorszona myślą o wszystkich morderstwach, które popełnił.
-Więc co zamierzasz zrobić? - zapytał, kpiącym tonem.
-Poczekać gdzieś na autobus.
-Aha - kiwnął ironicznie głową. - Wybacz, ale nie.
     Podszedł do niej stanowczo i chwycił walizkę.
-Jedziesz ze mną - postanowił.
-Nie - Liv szarpnęła za rączkę walizki. - Zostaw mnie w spokoju. 
    Justin pociągnął za walizkę tak mocno, że w końcu wyrwał ją Olivii.
-Obiecuję, że nie będziemy rozmawiac - włożył walizkę do bagażnika. - Po prostu pozwól mi się odwieźć.
-Po co? - zapytała, skradając ręce na piersi.
-Bo chcę wiedzieć, że bezpiecznie dojedziesz - uśmiechnął się blado. - Chodź. - Obszedł samochód i otworzył jej drzwi od strony pasażera.
-Żadnej rozmowy? - upewniła się, zanim wsiadła.
-Słowem się nie odezwę - pokiwał głową. 
     Olivia z głośnym westchnieniem wgramoliła się do auta  Oparła łokieć o szybę i odwróciła głowę w stronę okna, dając Justinowi do zrozumienia, że w dalszym ciągu jest obrażona. Justin przez pierwsze dziesięć minut rzeczywiście się nie odzywał.
-Okej - chrząknął. - Wiem, że obiecałem siedzieć cicho, ale teraz jedziemy tak szybko, że już mi raczej nie uciekniesz - dla podtrzymania swoich słów, docisnął pedał gazu, a silnik zawarczał - a ja mam ci parę rzeczy do powiedzenia. 
-Justin... - jęknęła Liv.
-Nie, teraz to ja mówię - uciął. - Odkąd mnie zostawiłaś, zastanawiałem się, co takiego zrobiłem źle. Nie, to nie jest tak oczywiste, na jakie wygląda - zerknął na nią. - To ty przekonałaś mnie, żebym zdradził ci to, co zrobiłem najgorszego... Chciałem po prostu być z tobą szczery. Za co mnie każesz? Bo chyba nie za przeszłość, której i tak nie mogę zmienić. Wiem, że to wszystko może cię przerastać, ale powiedziałaś mi dzisiaj jedną ważną rzecz. Powiedziałaś, że mnie kochasz. Więc pozwól mi wszystko naprawić. Wiem, że to moje kłamstwa zniszczyły to, co zdążyliśmy odbudować, dlatego chcę ci przysiąc, że od teraz będę z tobą całkowicie szczery. Przeszłości nie zmienię, ale mogę pomóc teraźniejszości. Nie od razu będzie idealnie, ale w tym świecie każda miłość kończy się, zanim się zacznie. Nie pozwólmy, by z naszą było tak samo. 
     Kiedy Justin zaczynał swój wywód, Liv była pewna, że tylko ją bardziej zdenerwuję. Ale wraz z upływem słów, przekonywała się, jak głupio postępuje. Dotarło do niej, że to ona jest głównym powodem, dla którego im nie wychodzi. I może rzeczywiście Justin święty nie był, ale dlaczego miałaby go teraz rozliczać z grzechów. Wybaczyła mu wszystkie złe rzeczy, które jej robił, więc dlaczego tak wielkie znaczenie miało dla niej coś, co wydarzyło się na długo przed ich poznaniem? Olivia przekonała się, że nie warto patrzeć w przeszłość. 
-Okej - wyszeptała po chwili, łamiącym się głosem.
-Co: okej? - odwrócił głowę w jej kierunku.
-Okej, czyli: masz rację.
     Justin czekał, aż Liv powie coś więcej, ale ona milczała.
-Tak po prostu?
-Ktoś mi dziś uświadomił, że to nie ty jesteś winien wszystkiemu. Ja też muszę się zmienić. Dlatego tak, tak po prostu.
-Kto? - dopytał.
-Mój stary przyjaciel. Natknęłam się dziś na niego. Pozwolił mi inaczej spojrzeć na wiele spraw. W tym również na ciebie.
-Dobry przyjaciel - mruknął Justin.
-Najlepszy.
     Zapadła cisza. .
-Justin, czy ja za dużo płaczę? 
-Co to za pytanie? - zaśmiał się Justin cicho. - Może trochę, ale... co z tego? To dobrze, że płaczesz. Przynajmniej wiem, kiedy coś jest nie tak. To lepsze, niż duszenie w sobie uczuć.
     Olivia popatrzyła rozczulona na Justina i uśmiechnęła się pod nosem. W jej głowie rozbrzmiał głos Bryana. Może Justin lubi takie beksy. Lubi.
-Wyjaśnisz mi, o co poszło z mamą, czy wracamy do milczenia?
-Bryan, mój przyjaciel, przekonał mnie, żebym w końcu powiedziała to, co przez lata myślałam. Skończyło się na tym, że ją uderzyłam - oblizała wargę. - I wygląda na to, że już nigdy nie spędzę u nich świąt - uśmiechnęła się blado.
-Przykro mi.
-Niepotrzebnie. Mnie nie jest przykro - wzruszyła ramionami. - Radziłam sobie bez nich, więc teraz też sobie poradzę.
      Justin pokiwał głową. 
-A ten Bryan... Co to za gość? - Justin silił się na obojętność. - Skąd go znasz?
-Z liceum - Olivia spojrzała na niego podejrzliwie. - Przyjaźniliśmy się przez trzy lata. A później wyjechałam i kontakt nam się urwał. Właściwie to... pokłóciliśmy się, zanim odjechałam.
-O co?
-Do ostatniej chwili nic mu nie powiedziałam o przeprowadzce. Kiedy się dowiedział, wściekł się. A potem... - zawahała się. 
-Co potem?
    Justin przed chwilą przysiągł jej bezwzględną szczerość. Czuła, że mogła mu ufać i że to odpowiedni moment, by ona też przestała ukrywać przed nim swoje życie. Chciała, by zaczęli na czysto.
-No... - zaczęła zmieszana. - W tę noc... przed moim wyjazdem... byliśmy razem. 
     Justin chwilę zastanawiał się nad tym, co powiedziała, a kiedy dotarł do niego sens słów Olivii, zakrztusił się własną śliną. Zaczął kaszleć i zwolnił. Olivia poklepała go po plecach.
-Przepraszam, co? - zapytał, kiedy przestał się krztusić.
-Chciałam, żebyś wiedział.
-Spałaś z nim - to nie było pytanie.
     Olivia wykonała niedbały ruch ramionami. 
-Szkoda - westchnął w końcu.
-Tylko tyle?
-A co mam zrobić? Nawet jakbym chciał, to nie zrobię z ciebie z powrotem dziewicy, więc... - przesunął dłonią po kierownicy. - Wybacz - dodał, widząc minę Olivii.
     Wjechali do miasta. Światła latarni nieco oślepiły Olivię. Spojrzała na profil Justina. Miał zaciętą minę i, tak jak ona, zmrużone oczu. Tym razem naprawdę zamilkł. I nie odezwał się, dopóki nie znaleźli się pod blokiem Olivii.
-Dzięki... za podwiezienie. - Olivia otworzyła drzwi auta, by wyjść.
-Poczekaj - zatrzymał ją. - Co z nami?
-A co ma być?
-No czy... wracamy do tego, co było? - spytał. - Dasz radę ze mną żyć? - kąciki jego ust wygięły się w nieznacznym uśmiechu.
    Olivia nie musiała długo zastanawiać się nad odpowiedzią. Nie chciała się z niczym śpieszyć. Mimo że była właściwie pewna, że uda im się wyjść na prostą, potrzebowała czasu. 
-Nie. Jeszcze nie. 


______________

Ojojoj, jak dawno nie było rozdziału, ale nie miałam dostępu do komputera. Cały rozdział napisałam wczoraj i dzisiaj go poprawiłam. Nie jest wybitny, właściwie nawet bardzo słabiutki, ale ważne, że  w ogóle coś się ruszyło. :)

Chcę was zaprosić na PRECIOUS. Świetne tłumaczenie, które według mnie zasługuje na o wiele więcej czytelników. :) 

PAMIĘTAJCIE O KOMENTOWANIU! 
Wystarczy jedno słowo od każdego z was, a rozdział pojawi się szybciej :)




PS. Na następnym się nie zawiedziecie :D 

102 komentarze:

  1. awesome justinek :D
    nie zawiedziemy się, z pewnością hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny, czekam na następny <3!

    OdpowiedzUsuń
  3. jaki zazdrosnik xd mam nadzieje ze bedzie o nia walczyl !. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Justin, zazdrosny? hahha xD
    Mam nadzieje że im się ułoży i czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  5. mmm Justin zazdrosny XD

    OdpowiedzUsuń
  6. cuuuudowny xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. moje ulubione ff!!

    OdpowiedzUsuń
  8. tego, że Olivia uderzy swoją matkę to się nie spodziewałam. o_O
    rozdział genialny! nie wiem co mogę o nim jeszcze powiedzieć. <3
    ta końcówka mnie trochę... zasmuciła? nie wiem jak to określić. :/ ale nie ważne. nie mogę się doczekać już następnego rozdziału <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  9. Yay cudny rozdział. nie spodziewałam się, że Olivia uderzy matkę, ale przez to co powiedziała, nie dziwię się że straciła nad sobą panowanie... Cieszę się, że porozmawiali z Justinem i wszystko sobie wyjaśnili. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny ; ) czekam na kolejny ; )

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciesze sie ze Liv w koncu wygarneła wszystko matce należało jej się ...nie wierzyc własnemu dziecku ?-.- Justin rozwalił mnie tym ze posmutniał i prawie zakrztusił się własną slina jak Olivia powiedziała ze nie jest dziewicą haha <3 rozdział cudowny *.* doceniam to ze ledwo co przyjechałas a zaczelas pisac rozdział jestes wspaniała <3 i nie strasz tak Domi tą sceną +18 ! ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział *.* Liv w koncu sie odwazyla powiedziec.matce co mysli ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. wkurza mnie olivia i przez nią nie chce mi się tego czytać lol

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Adanators łączymy się ;)) świetny rozdział taki hdjfjgjf <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejkuuu warto było czekać! Cudowny rozdział ;) Tak bardzo nie mogę się doczekać kolejnego <333

    OdpowiedzUsuń
  17. Mmmm podoba mi się <3 @belieberbbee

    OdpowiedzUsuń
  18. superancki !

    OdpowiedzUsuń
  19. omg oni muszą być razem !!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jejku jaki rozdzial.
    Olivia musi mu wybaczyc ahh
    Czekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
  21. cudny! <3 dodawaj następny jak najszybciej bo już się nie mogę doczekać :<

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak dla mnie to on jest super

    OdpowiedzUsuń
  23. Suuper *.* Nie mogę się doczekać na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  24. ILoveAustralia1 czerwca 2014 00:20

    Świetny rozdział czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  25. ugh,Olivia mmnie wkurwia,królowa pieprzonego dramatu,najpierw chce szczerości,a później co? wiem,że to było mocne,no ale sama chciała.

    I dlaczego w końcu nie mogą być razem? u.g.h.

    OdpowiedzUsuń
  26. Omg tak dlugo na to czekalam <3<3<3 kocham wspaniale placze sa tacy slodcy awww Jiv <3<3<3 omg ale serio Olivia przesadza i wgl jest strasznym.gimbem bo chciala szczerosci a potem uciekla tylko z ta matka dobrze postapila bo nalezalo jej sie ale teraz z Jussem tez niby okey nie chciala dawac nadziei no ale bez przesady -.-
    Czekam na nn <3
    @trouvdag

    OdpowiedzUsuń
  27. Choler! Liczyłam, że się pogodzą, a tu nic. Ale najważniejsze, że coś się ruszyło ;) Boże matka Liv jest pieprznięta. Już się nie mogę doczekać kolejnego xx
    ineedangelinmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Uwielbiam tego bloga!<33

    OdpowiedzUsuń
  29. Oni muszą do siebie wrócić. I to już! Teraz!! :D

    OdpowiedzUsuń
  30. jeju!
    wiedziałam że Justin by jej nie zostawił <3
    jaka suka z jej matki -,-
    ale Olivia dobrze zrobiła :)
    JEJU ONI MUSZĄ BYĆ RAZEM IWEJFOIERJGREION
    czekam na następny! (:

    OdpowiedzUsuń
  31. JEZU TEN ROZDZIAL JEST CUDOWNY
    czekqm na nastepny, dodaj jak najszybciej prosze sbnufnsicsa

    OdpowiedzUsuń
  32. coś wspaniałego :D napięcie jest czyli rozdział jak najbardziej na plus ! mogłabym to czytać i czytać i... czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Biedny Justin. Ma takie problemy z Liv. Mam nadzieje, że w następnym coś sie ruszy z ich miłością.

    OdpowiedzUsuń
  34. Świetny rozdział ;) czekam na nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  35. a miałam nadzieję, że justin będzie nocować u olivii... przeliczyłam się :< wierzę, że olivia szybko pogodzi się z justinem a raczej wróci do tego jak było przed wyjawieniem tych wszystkich sekretów. czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  36. zabijasz dziewczyno :) blagam pisz i dodaj szybciutko... more jus&liv moments!<3 tzn chodzi o te romantyczniejsze watki hahaha:D weny i spokojnej nocy zycze:*

    OdpowiedzUsuń
  37. Chcę więcej, więcej i więcej! Dziewczyno piszesz zajebiście i kocham cię za to! <3

    OdpowiedzUsuń
  38. jezuu najlepsszy pisz szybciej <333 a w wakacje rozdziały dodawane bedą ?

    OdpowiedzUsuń
  39. OMG! Boski rozdział... Już nie mogę doczekać się następnego! :) Dziewczyno piszesz na prawdę świetnie :) .Tylko proszę postaraj się dodać nowy rozdział jak najszybciej! <3

    OdpowiedzUsuń
  40. To jest boski blog! <333

    OdpowiedzUsuń
  41. jest swietny !:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Kocham cię za tego bloga! ;33

    OdpowiedzUsuń
  43. czekałam aż się doczekałam!! no tak to nie jest jednak rozdział jakiego oczekiwałam, ale dobre i to :) dzięki że piszesz

    OdpowiedzUsuń
  44. Olivia jest głupia. Serio .
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  45. Kocham to !!!! ♥♥♥♥ Boski rozdział zresztą jak zawsze , nie mogę się doczekać następnego c;

    OdpowiedzUsuń
  46. świetny <3
    /hope

    OdpowiedzUsuń
  47. I LOVE YOOOOOOOOOU! <3 Kiedy kolejny? *o*

    OdpowiedzUsuń
  48. Ja już chce nowy!!! <333

    OdpowiedzUsuń
  49. taki hdhdvxbjsdhdb, kocham! <3

    OdpowiedzUsuń
  50. taki cudny *-* :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Nie moge sie doczekac nastepnego! ;)

    OdpowiedzUsuń
  52. love u! thanks for all *.*

    OdpowiedzUsuń
  53. Ooooooo *.* tego sie nie spodziewalam :) czekam na nastepny! <3

    OdpowiedzUsuń
  54. odkryłam to opowiadanie wczoraj i na początku mnie zaciekawiło potem jak zobaczyła trupa w szafie to pomyślałam ze to nie może się dziać dobrze dalej ale OMG TAK SIĘ WCIĄGNĘŁAM !!!! Masz wielki talent jejku zazdroszczę *-* mam nadzieje ze nowy rozdział bedzie jak najszybciej :D

    OdpowiedzUsuń
  55. nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że Olivia spoliczkowała matkę, cholernie na to zasłużyła. jak mogła, Boże, serio. JAK ONA MOGŁA TAK POWIEDZIEĆ DO WŁASNEJ CÓRKI?

    OdpowiedzUsuń
  56. Trochę się zdziwiłem, że Olivia nie chce na razie z nim być, ale mamprzeczucie że będą razem niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Cudowny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  58. Dziękuję że piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  59. To opowiadanie jest cudowne

    OdpowiedzUsuń
  60. hmmm ... trochę się zdziwiłam że nie chcę z nim być na razie

    OdpowiedzUsuń
  61. Mam prośbę mogłabyś trochę powiększyć litery ? :)

    OdpowiedzUsuń
  62. Jej to moje ulubione opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  63. Masz ogromny talent . Wykorzystaj go

    OdpowiedzUsuń
  64. czekam i czekam aż się doczekać nie mogę na nowy rozdział, mam nadzieje że się szybko pojawi :)

    OdpowiedzUsuń