-Co ja mam powiedzieć? - spytała cicho Bryana.
-Że wyjeżdżasz - odparł spokojnie. - Potem już samo pójdzie, zobaczysz.
-Nie mogę zrobić awantury bez powodu... - jęknęła.
-Bez powodu? - Bryan uniósł brew.
-Nie jestem już na nich zła - wyjaśniła.
-Jesteś - prychnął. - Jesteś na nich tak długo zła, że już się do tego przyzwyczaiłaś. Idź. Potem będziesz mi dziękować.
Olivia zakaszlała, chcąc odwlec wejście do domu. Bryan chciał dobrze i wiedziała, że ma po części rację. Ale nie bardzo miała ochotę na kłótnie z kolejnymi osobami. Sprzeczka z Justinem już wystarczająco wytrąciła ją z równowagi.
-Pewnie nawet nie będę miała okazji - zerknęła na niego. Nie zapowiadało się, by mieli szybko się zobaczyć.
-Żebyś się nie zdziwiła.
-To znaczy?
-To znaczy, że od dwóch miesięcy mieszkam w Nowym Jorku - uśmiechnął się chytrze.
Liv odwróciła głowę w jego kierunku z rozdziawionymi ustami.
-I nic mi nie powiedziałeś?! - pisnęła.
-Tak wyszło - wzruszył ramionami. - Idź już.
-Miły jesteś - mruknęła, ponownie stając przodem do bramy.
Po chwili usłyszała oddalające się od niej kroki. Powstrzymała się przed spojrzeniem na odchodzącego Bryana. Wzięła głęboki wdech i nacisnęła klamkę. Czas zmierzyć się z problemami.
-Olivia?! Gdzieś ty była?! - dopadła ją mama od progu. - Jakieś dziesięć minut temu był tu Justin. Czy on cię tu zostawił? Pokłóciliście się? Przestaje mi się podobać ten chłopak. Ty wiesz jak on się do mnie odezwał?
-Jak?
-Powiedział, żebym się zamknęła - mama złożyła ręce na piersi, wyraźnie urażona.
Olivia słysząc jej paplaninę, zirytowała się.
-Widocznie miał powód - mruknęła.
-Słucham?
-Nic, nieważne - machnęła ręką. - Wyjeżdżam.
-Dlaczego?!
Padło pytanie, którego Olivia nienawidziła szczerze i głęboko, zwłaszcza, że to było oczywiste, dlaczego. Bryan miał rację. Potem wszystko poszło samo.
-Bo robicie wszystko, żeby się ode mnie odsunąć! - krzyknęła.
-My? - Ella zamrugała szybko. - To ty całymi dniami przesiadywałaś z Justinem. Przyjechałaś do nas, a w ogóle nie spędzałaś z nami czasu!
-Wy wolicie spędzać czas z kimś innym - dodała cicho, tonem pełnym goryczy. - A tak przy okazji, Michael nie przyjdzie na obiad w czwartek.
Ella zmarszczyła brwi.
-Więc o to chodzi - pokiwała głową z lekkim rozbawianiem. - Nie zachowuj się idiotycznie, Olivia. Ile ty masz lat, żeby robić wymówki za to, że spotykamy się z kimś, kogo ty nie lubisz, nie wiadomo zresztą dlaczego.
-Boże, nie wierzę - Olivia otworzyła szeroko oczy. - Wiadomo, dlaczego. Tylko że ty wolisz ufać jemu, nie mnie.
-On jest dorosłym człowiekiem, a ty... Coś ci się nie spodobało jak byłaś mała i do tej pory drążysz - pani Caswell sfrustrowana przewróciła oczami.
Liv pokręciła bezradnie głową.
-Nie sądziłam, że możesz być aż tak głupia - syknęła.
-Olivia, nie pozwalaj sobie - Ella podniosła głos.
-Ty mi zniszczyłaś życie, a ja nie mogę sobie pozwolić na nazwanie cię głupią? - Olivia zacisnęła zęby. - Jesteś głupia, skoro ufasz temu zbokowi bardziej niż swojej własnej córce. Nienawidzę cię - szepnęła bezgłośnie. - Szczerze cię nienawidzę. Jesteś okropną matką i mam nadzieję, że spotka cię tyle samo złego, co mnie.
-Nie rób z siebie ofiary - warknęła Ella. - Nic nie robisz ze swoim życiem. Nie masz żadnych studiów, mieszkania, pracy. Nic. Jesteś nieudacznicą i żałuję każdej chwili spędzonej na wychowywaniu cię, bo gówno mi z tego najwyraźniej wyszło...
Nagle Olivia usłyszała głośny plask. Dopiero chwilę później dotarło do niej, że to ona wywołała ten odgłos. Kiedy dostrzegła, jak jej mama chwyciła się za policzek z odciśniętymi czerwonymi pręgami, zakręciło jej się w głowie. Z opóźnieniem poczuła piekący ból w prawej dłoni. Oczy Elli odruchowo się zaszkliły. Olivia otrząsnąwszy się z pierwszego szoku, uciekła na górę, zanim jej mama się odezwała. Kiedy zatrzasnęła drzwi swojego pokoju, jej dłoń zaczęła drżeć. Przycisnęła ją do ust i próbowała uspokoić oddech. Nie wiedziała, co w nią wstąpiło. Słowa jej mamy był pełne szyderstwa i nienawiści. Przez nie straciła panowanie nad sobą. Głupio jej było wyjść i spojrzeć jej prosto w oczy, ale po kilku długich minutach spędzonych w pokoju, chwyciła walizkę i wyszła. Z trudem zniosła walizkę po schodach. W przedpokoju nie było już nikogo.
-Olivia - odezwała się cicho Ella z kuchni, kiedy Liv otworzyła drzwi wejściowe - nie chcę cię tu więcej widzieć. Nigdy. Rozumiesz?
Liv zacisnęła zęby. I pomyśleć, że planowała ją przeprosić. W odpowiedzi głośno trzasnęła drzwiami. Na zewnątrz odetchnęła pełną piersią. Czuła się źle z tym, co zrobiła i miała wyrzuty sumienia, ale zachowanie jej mamy skutecznie sprawiło, że przestała tego żałować. Mogła rozwiązać sprawę inaczej, ale nie uważała, że Ella zasługuje na kompromis. Mimo wszystko czuła się lepiej. Zwłaszcza, że tym razem to nie ona płakała.
Wyszła poza teren domu i zamknęła bramkę z głuchym łoskotem. Ciszę w okolicy rozwiał dźwięk kółek ciągniętej przez Liv walizki. Nie miała pojęcia, co ze sobą zrobić. Szła tak długo, że zapadł zmrok, a ona czuła, że przeszła całe miasto wzdłuż. W końcu usiadła na ławce, żeby przemyśleć, co dalej. Powinna sprawdzić, czy są jeszcze jakieś autobusy do Nowego Jorku. Jeśli nie, to pozostaje jej tylko zanocowanie i Chloe. Albo Bryana. Liv pokręciła głową, jakby sama sobie odpowiadała na tę myśl. W pewnym momencie ciemność przełamały długie światła samochodu jadącego ulicą, przy której siedziała Olivia. Auto najpierw przejechało obok niej, ale chwilę później zatrzymało się z piskiem opon i cofnęło. Szyba od strony kierowcy otworzyła się. Liv przyglądała się temu ze zmarszczonymi brwiami.
-Olivia?! - Liv bez trudu rozpoznała głos Justina. Natychmiast poderwała się z miejsca. Już na sam jego widok, powróciła jej złość na niego. - Poczekaj - zawołał za nią.
-Co ty tu robisz?! Po co wracałeś?! - krzyczała, idąc.
-Przecież cały czas cię szukałem! Byłem przed chwilą w domu, ale twoja mama powiedziała, że nie ma już córki... Powiesz mi, o co chodzi?
Olivia zatrzymała się nagle.
-Naprawdę tak powiedziała?
-Tak - odparł ostrożnie Justin, podchodząc bliżej.
Niespodziewanie dla niego, Liv zaczęła się histerycznie śmiać.
-Ta kobieta jest nienormalna - pokręciła bezradnie głową. - To wszystko twoja wina - zarzuciła.
-Nie mówię, że nie - przyznał. - Wsiadaj, wracamy do...
-Nigdzie z tobą nie pojadę - odpowiedziała natychmiast. - Powiedziałam ci już wszystko, co miałam do powiedzenia. - Wprawdzie Bryan skutecznie dał jej do zrozumienia, że przegięła z reakcją na kłamstwa Justina, ale to nie zmieniało faktu, że czuła się zgorszona myślą o wszystkich morderstwach, które popełnił.
-Więc co zamierzasz zrobić? - zapytał, kpiącym tonem.
-Poczekać gdzieś na autobus.
-Aha - kiwnął ironicznie głową. - Wybacz, ale nie.
Podszedł do niej stanowczo i chwycił walizkę.
-Jedziesz ze mną - postanowił.
-Nie - Liv szarpnęła za rączkę walizki. - Zostaw mnie w spokoju.
Justin pociągnął za walizkę tak mocno, że w końcu wyrwał ją Olivii.
-Obiecuję, że nie będziemy rozmawiac - włożył walizkę do bagażnika. - Po prostu pozwól mi się odwieźć.
-Po co? - zapytała, skradając ręce na piersi.
-Bo chcę wiedzieć, że bezpiecznie dojedziesz - uśmiechnął się blado. - Chodź. - Obszedł samochód i otworzył jej drzwi od strony pasażera.
-Żadnej rozmowy? - upewniła się, zanim wsiadła.
-Słowem się nie odezwę - pokiwał głową.
Olivia z głośnym westchnieniem wgramoliła się do auta Oparła łokieć o szybę i odwróciła głowę w stronę okna, dając Justinowi do zrozumienia, że w dalszym ciągu jest obrażona. Justin przez pierwsze dziesięć minut rzeczywiście się nie odzywał.
-Okej - chrząknął. - Wiem, że obiecałem siedzieć cicho, ale teraz jedziemy tak szybko, że już mi raczej nie uciekniesz - dla podtrzymania swoich słów, docisnął pedał gazu, a silnik zawarczał - a ja mam ci parę rzeczy do powiedzenia.
-Justin... - jęknęła Liv.
-Nie, teraz to ja mówię - uciął. - Odkąd mnie zostawiłaś, zastanawiałem się, co takiego zrobiłem źle. Nie, to nie jest tak oczywiste, na jakie wygląda - zerknął na nią. - To ty przekonałaś mnie, żebym zdradził ci to, co zrobiłem najgorszego... Chciałem po prostu być z tobą szczery. Za co mnie każesz? Bo chyba nie za przeszłość, której i tak nie mogę zmienić. Wiem, że to wszystko może cię przerastać, ale powiedziałaś mi dzisiaj jedną ważną rzecz. Powiedziałaś, że mnie kochasz. Więc pozwól mi wszystko naprawić. Wiem, że to moje kłamstwa zniszczyły to, co zdążyliśmy odbudować, dlatego chcę ci przysiąc, że od teraz będę z tobą całkowicie szczery. Przeszłości nie zmienię, ale mogę pomóc teraźniejszości. Nie od razu będzie idealnie, ale w tym świecie każda miłość kończy się, zanim się zacznie. Nie pozwólmy, by z naszą było tak samo.
Kiedy Justin zaczynał swój wywód, Liv była pewna, że tylko ją bardziej zdenerwuję. Ale wraz z upływem słów, przekonywała się, jak głupio postępuje. Dotarło do niej, że to ona jest głównym powodem, dla którego im nie wychodzi. I może rzeczywiście Justin święty nie był, ale dlaczego miałaby go teraz rozliczać z grzechów. Wybaczyła mu wszystkie złe rzeczy, które jej robił, więc dlaczego tak wielkie znaczenie miało dla niej coś, co wydarzyło się na długo przed ich poznaniem? Olivia przekonała się, że nie warto patrzeć w przeszłość.
-Okej - wyszeptała po chwili, łamiącym się głosem.
-Co: okej? - odwrócił głowę w jej kierunku.
-Okej, czyli: masz rację.
Justin czekał, aż Liv powie coś więcej, ale ona milczała.
-Tak po prostu?
-Ktoś mi dziś uświadomił, że to nie ty jesteś winien wszystkiemu. Ja też muszę się zmienić. Dlatego tak, tak po prostu.
-Kto? - dopytał.
-Mój stary przyjaciel. Natknęłam się dziś na niego. Pozwolił mi inaczej spojrzeć na wiele spraw. W tym również na ciebie.
-Dobry przyjaciel - mruknął Justin.
-Najlepszy.
Zapadła cisza. .
-Justin, czy ja za dużo płaczę?
-Co to za pytanie? - zaśmiał się Justin cicho. - Może trochę, ale... co z tego? To dobrze, że płaczesz. Przynajmniej wiem, kiedy coś jest nie tak. To lepsze, niż duszenie w sobie uczuć.
Olivia popatrzyła rozczulona na Justina i uśmiechnęła się pod nosem. W jej głowie rozbrzmiał głos Bryana. Może Justin lubi takie beksy. Lubi.
-Wyjaśnisz mi, o co poszło z mamą, czy wracamy do milczenia?
-Bryan, mój przyjaciel, przekonał mnie, żebym w końcu powiedziała to, co przez lata myślałam. Skończyło się na tym, że ją uderzyłam - oblizała wargę. - I wygląda na to, że już nigdy nie spędzę u nich świąt - uśmiechnęła się blado.
-Przykro mi.
-Niepotrzebnie. Mnie nie jest przykro - wzruszyła ramionami. - Radziłam sobie bez nich, więc teraz też sobie poradzę.
Justin pokiwał głową.
-A ten Bryan... Co to za gość? - Justin silił się na obojętność. - Skąd go znasz?
-Z liceum - Olivia spojrzała na niego podejrzliwie. - Przyjaźniliśmy się przez trzy lata. A później wyjechałam i kontakt nam się urwał. Właściwie to... pokłóciliśmy się, zanim odjechałam.
-O co?
-Do ostatniej chwili nic mu nie powiedziałam o przeprowadzce. Kiedy się dowiedział, wściekł się. A potem... - zawahała się.
-Co potem?
Justin przed chwilą przysiągł jej bezwzględną szczerość. Czuła, że mogła mu ufać i że to odpowiedni moment, by ona też przestała ukrywać przed nim swoje życie. Chciała, by zaczęli na czysto.
-No... - zaczęła zmieszana. - W tę noc... przed moim wyjazdem... byliśmy razem.
Justin chwilę zastanawiał się nad tym, co powiedziała, a kiedy dotarł do niego sens słów Olivii, zakrztusił się własną śliną. Zaczął kaszleć i zwolnił. Olivia poklepała go po plecach.
-Przepraszam, co? - zapytał, kiedy przestał się krztusić.
-Chciałam, żebyś wiedział.
-Spałaś z nim - to nie było pytanie.
Olivia wykonała niedbały ruch ramionami.
-Szkoda - westchnął w końcu.
-Tylko tyle?
-A co mam zrobić? Nawet jakbym chciał, to nie zrobię z ciebie z powrotem dziewicy, więc... - przesunął dłonią po kierownicy. - Wybacz - dodał, widząc minę Olivii.
Wjechali do miasta. Światła latarni nieco oślepiły Olivię. Spojrzała na profil Justina. Miał zaciętą minę i, tak jak ona, zmrużone oczu. Tym razem naprawdę zamilkł. I nie odezwał się, dopóki nie znaleźli się pod blokiem Olivii.
-Dzięki... za podwiezienie. - Olivia otworzyła drzwi auta, by wyjść.
-Poczekaj - zatrzymał ją. - Co z nami?
-A co ma być?
-No czy... wracamy do tego, co było? - spytał. - Dasz radę ze mną żyć? - kąciki jego ust wygięły się w nieznacznym uśmiechu.
Olivia nie musiała długo zastanawiać się nad odpowiedzią. Nie chciała się z niczym śpieszyć. Mimo że była właściwie pewna, że uda im się wyjść na prostą, potrzebowała czasu.
-Nie. Jeszcze nie.
______________
Ojojoj, jak dawno nie było rozdziału, ale nie miałam dostępu do komputera. Cały rozdział napisałam wczoraj i dzisiaj go poprawiłam. Nie jest wybitny, właściwie nawet bardzo słabiutki, ale ważne, że w ogóle coś się ruszyło. :)
Chcę was zaprosić na PRECIOUS. Świetne tłumaczenie, które według mnie zasługuje na o wiele więcej czytelników. :)
PAMIĘTAJCIE O KOMENTOWANIU!
Wystarczy jedno słowo od każdego z was, a rozdział pojawi się szybciej :)
awesome justinek :D
OdpowiedzUsuńnie zawiedziemy się, z pewnością hahaha :D
cudowny! <3
OdpowiedzUsuńfajny
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńświetny, czekam na następny <3!
OdpowiedzUsuńjaki zazdrosnik xd mam nadzieje ze bedzie o nia walczyl !. <3
OdpowiedzUsuńJustin, zazdrosny? hahha xD
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że im się ułoży i czekam na następny
mmm Justin zazdrosny XD
OdpowiedzUsuńcuuuudowny xoxo
OdpowiedzUsuńmoje ulubione ff!!
OdpowiedzUsuńtego, że Olivia uderzy swoją matkę to się nie spodziewałam. o_O
OdpowiedzUsuńrozdział genialny! nie wiem co mogę o nim jeszcze powiedzieć. <3
ta końcówka mnie trochę... zasmuciła? nie wiem jak to określić. :/ ale nie ważne. nie mogę się doczekać już następnego rozdziału <3
@saaalvame
Yay cudny rozdział. nie spodziewałam się, że Olivia uderzy matkę, ale przez to co powiedziała, nie dziwię się że straciła nad sobą panowanie... Cieszę się, że porozmawiali z Justinem i wszystko sobie wyjaśnili. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :)
OdpowiedzUsuńświetny ; ) czekam na kolejny ; )
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze Liv w koncu wygarneła wszystko matce należało jej się ...nie wierzyc własnemu dziecku ?-.- Justin rozwalił mnie tym ze posmutniał i prawie zakrztusił się własną slina jak Olivia powiedziała ze nie jest dziewicą haha <3 rozdział cudowny *.* doceniam to ze ledwo co przyjechałas a zaczelas pisac rozdział jestes wspaniała <3 i nie strasz tak Domi tą sceną +18 ! ;))
OdpowiedzUsuńCudowny !!<3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział *.* Liv w koncu sie odwazyla powiedziec.matce co mysli ^^
OdpowiedzUsuńwkurza mnie olivia i przez nią nie chce mi się tego czytać lol
OdpowiedzUsuńGenialny :)))
OdpowiedzUsuńAdanators łączymy się ;)) świetny rozdział taki hdjfjgjf <3
OdpowiedzUsuńmega ! :)
OdpowiedzUsuńJejkuuu warto było czekać! Cudowny rozdział ;) Tak bardzo nie mogę się doczekać kolejnego <333
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńświetnie
OdpowiedzUsuńGenialne, Aww :)
OdpowiedzUsuńJeny boskie
OdpowiedzUsuńMmmm podoba mi się <3 @belieberbbee
OdpowiedzUsuńświetny:)
OdpowiedzUsuńsuperancki !
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńomg oni muszą być razem !!!! :)
OdpowiedzUsuńświetny ♥
OdpowiedzUsuńJejku jaki rozdzial.
OdpowiedzUsuńOlivia musi mu wybaczyc ahh
Czekam na nn xx
cudny! <3 dodawaj następny jak najszybciej bo już się nie mogę doczekać :<
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to on jest super
OdpowiedzUsuńSuuper *.* Nie mogę się doczekać na nn <3
OdpowiedzUsuńŚwietttnyy !!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział czekam na NN
OdpowiedzUsuńpogodzili sie! słodko
OdpowiedzUsuńugh,Olivia mmnie wkurwia,królowa pieprzonego dramatu,najpierw chce szczerości,a później co? wiem,że to było mocne,no ale sama chciała.
OdpowiedzUsuńI dlaczego w końcu nie mogą być razem? u.g.h.
Omg tak dlugo na to czekalam <3<3<3 kocham wspaniale placze sa tacy slodcy awww Jiv <3<3<3 omg ale serio Olivia przesadza i wgl jest strasznym.gimbem bo chciala szczerosci a potem uciekla tylko z ta matka dobrze postapila bo nalezalo jej sie ale teraz z Jussem tez niby okey nie chciala dawac nadziei no ale bez przesady -.-
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
@trouvdag
Cudo *____*
OdpowiedzUsuńCholer! Liczyłam, że się pogodzą, a tu nic. Ale najważniejsze, że coś się ruszyło ;) Boże matka Liv jest pieprznięta. Już się nie mogę doczekać kolejnego xx
OdpowiedzUsuńineedangelinmylife.blogspot.com
Uwielbiam tego bloga!<33
OdpowiedzUsuńOni muszą do siebie wrócić. I to już! Teraz!! :D
OdpowiedzUsuńjeju!
OdpowiedzUsuńwiedziałam że Justin by jej nie zostawił <3
jaka suka z jej matki -,-
ale Olivia dobrze zrobiła :)
JEJU ONI MUSZĄ BYĆ RAZEM IWEJFOIERJGREION
czekam na następny! (:
JEZU TEN ROZDZIAL JEST CUDOWNY
OdpowiedzUsuńczekqm na nastepny, dodaj jak najszybciej prosze sbnufnsicsa
coś wspaniałego :D napięcie jest czyli rozdział jak najbardziej na plus ! mogłabym to czytać i czytać i... czytać :D
OdpowiedzUsuńJejku, moje ulubione ff:*
OdpowiedzUsuńBiedny Justin. Ma takie problemy z Liv. Mam nadzieje, że w następnym coś sie ruszy z ich miłością.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) czekam na nowy <3
OdpowiedzUsuńa miałam nadzieję, że justin będzie nocować u olivii... przeliczyłam się :< wierzę, że olivia szybko pogodzi się z justinem a raczej wróci do tego jak było przed wyjawieniem tych wszystkich sekretów. czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńzabijasz dziewczyno :) blagam pisz i dodaj szybciutko... more jus&liv moments!<3 tzn chodzi o te romantyczniejsze watki hahaha:D weny i spokojnej nocy zycze:*
OdpowiedzUsuńChcę więcej, więcej i więcej! Dziewczyno piszesz zajebiście i kocham cię za to! <3
OdpowiedzUsuńjezuu najlepsszy pisz szybciej <333 a w wakacje rozdziały dodawane bedą ?
OdpowiedzUsuńOMG! Boski rozdział... Już nie mogę doczekać się następnego! :) Dziewczyno piszesz na prawdę świetnie :) .Tylko proszę postaraj się dodać nowy rozdział jak najszybciej! <3
OdpowiedzUsuńTo jest boski blog! <333
OdpowiedzUsuńjest swietny !:)
OdpowiedzUsuńświetny, czekam na next! :)
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńKocham cię za tego bloga! ;33
OdpowiedzUsuńczekałam aż się doczekałam!! no tak to nie jest jednak rozdział jakiego oczekiwałam, ale dobre i to :) dzięki że piszesz
OdpowiedzUsuńOlivia jest głupia. Serio .
OdpowiedzUsuńKocham <3
Kocham to !!!! ♥♥♥♥ Boski rozdział zresztą jak zawsze , nie mogę się doczekać następnego c;
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuń/hope
I LOVE YOOOOOOOOOU! <3 Kiedy kolejny? *o*
OdpowiedzUsuńCudo <3
OdpowiedzUsuńJa już chce nowy!!! <333
OdpowiedzUsuńswieeetny! <3
OdpowiedzUsuńtaki hdhdvxbjsdhdb, kocham! <3
OdpowiedzUsuńmega! *.*
OdpowiedzUsuńtaki cudny *-* :)
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac nastepnego! ;)
OdpowiedzUsuńlove u! thanks for all *.*
OdpowiedzUsuńOoooooo *.* tego sie nie spodziewalam :) czekam na nastepny! <3
OdpowiedzUsuńodkryłam to opowiadanie wczoraj i na początku mnie zaciekawiło potem jak zobaczyła trupa w szafie to pomyślałam ze to nie może się dziać dobrze dalej ale OMG TAK SIĘ WCIĄGNĘŁAM !!!! Masz wielki talent jejku zazdroszczę *-* mam nadzieje ze nowy rozdział bedzie jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuń><3
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że Olivia spoliczkowała matkę, cholernie na to zasłużyła. jak mogła, Boże, serio. JAK ONA MOGŁA TAK POWIEDZIEĆ DO WŁASNEJ CÓRKI?
OdpowiedzUsuńTrochę się zdziwiłem, że Olivia nie chce na razie z nim być, ale mamprzeczucie że będą razem niedługo :)
OdpowiedzUsuńomg boskie
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń:*
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńcudo
OdpowiedzUsuńmmmm <3
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział
OdpowiedzUsuńŚwietnie
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńDziękuję że piszesz <3
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest cudowne
OdpowiedzUsuńhmmm ... trochę się zdziwiłam że nie chcę z nim być na razie
OdpowiedzUsuńMam prośbę mogłabyś trochę powiększyć litery ? :)
OdpowiedzUsuńJej to moje ulubione opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńMasz ogromny talent . Wykorzystaj go
OdpowiedzUsuńUwielbiam <33
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńLove <3
OdpowiedzUsuńczekam i czekam aż się doczekać nie mogę na nowy rozdział, mam nadzieje że się szybko pojawi :)
OdpowiedzUsuńAww.. <33
OdpowiedzUsuń