-Co? - lekko uniosła brodę, którą trzymała podpartą na dłoniach.
-Mówię do ciebie od pięciu minut - żachnął.
-Nie słyszałam...
-Chyba nie słuchałaś.
Wzruszyła ramionami. Racja, nie słuchała. Miała co innego na głowie i wolała zająć się tym, niż bezsensowną paplaniną Jima, próbującego odwieść ją od wyjazdu. Od jej rozmowy z Justinem minęło ledwie paręnaście minut, a ona dalej nie umiała zdefiniować tego, co mu powiedziała. Nie chciała, żeby to było kłamstwo, nie chciała nic czuć do Justina. Nie mogła nic do niego czuć.
Jak to w ogóle było możliwe? Przez ostatnie tygodnie była pewna, że go nienawidzi przez to, co jej robił, przez to, że próbował ją zabić. Ale nienawiść i miłość dzieli bardzo cienka granica, którą łatwo przekroczyć. Liv wystarczyły tylko jego gra na fortepianie, przeprosiny, i... "zależy mi na tobie". Czy to mogło być równoznaczne z miłością? Olivia nie mogła sama odpowiedzieć na to pytanie i nie zamierzała czekać, aż Justin jej powie. Teraz nie musiała uciekać przed Justinem. Musiała uciec przed uczuciem do niego.
-Pytałem, o której masz autobus - westchnął Jim.
-Za godzinę - postukała paznokciem o kuchenny blat.
-Jesteś już spakowana? -mruknął smętnie.
-Nie do końca.
-Liv, skończyłam - odezwała się Jazzy.
Olivia uśmiechnęła się do małej. Jim wziął pusty talerz po jej śniadaniu. Jazzy nie chciała odstępować Olivii na krok, więc dziewczyna musiała obejrzeć z nią kilka bajek. Mimo że czas z Jazmyn zawsze spędzała z przyjemnością, zwłaszcza jeśli były to ich ostatnie chwile, to zaczęła się obawiać, że nie zdąży się dopakować, ale pan Bieber wybawił ją, przejmując opiekę nad Jazzy.
-Mam nadzieję, że Pattie wróci z Jaxonem do twojego wyjazdu - powiedział, kiedy wchodziła po schodach.
Liv uśmiechem pokiwała głową, nie za bardzo wiedząc, co ma odpowiedzieć. Jim powiedział jej wcześniej, że pani Bieber z Jaxonem pojechali zrobić zakupy świąteczne. Liv nie miała pojęcia czy powinna się cieszyć, bo może już nie spotkać Pattie, czy smucić się, bo nie zdąży pożegnać się z Jaxonem. Westchnęła ciężko i wdrapała się po schodach. Od razu przeszła do łazienki. Wyjęła z kubka na umywalce swoją szczoteczkę do zębów, a z pod prysznica wzięła szampon i żel pod prysznic. Wróciła do pokoju, który wydał jej się upiornie pusty bez jej porozrzucanych szpargałów. Trzymane w rękach przedmioty wrzuciła do kosmetyczki leżącej na łóżku i zasunęła zamek błyskawiczny. Ukucnęła przy walizce i upchnęła ubrania tak, by zmieścić do niej jeszcze kosmetyki.
-Mogę na chwilę? - do pokoju zajrzał Jim. - Pomóc ci? - dodał, widząc jak Liv siłuje się z zapięciem walizki.
-Naprawdę nie mam pojęcia, jak wcześniej ją zapięłam - uśmiechnęła się.
Jim ukucnął przy Olivii i naparł na zamknięcie walizki. Z jego pomocą Olivii z łatwością udało się dosunąć zamek. Uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością.
-Nie mogę uwierzyć, że właśnie to zrobiłem - pokręcił głową z bladym uśmiechem.
-Co? - Olivia spojrzała na niego.
-Chyba się właśnie przyczyniłem do twojego wyjazdu - skrzywił się.
-Nie obwiniaj się - pokiwała głową z udawaną powagą, po czym krótko się zaśmiała. - I tak bym sobie poradziła.
Jim nie odpowiedział. Kąciki jego ust wygięły się ku górze, ale oczy wcale się nie śmiały. Wręcz przeciwnie, Olivia miała wrażenie, że są nieprzeciętnie smutne. I to z powodu jej wyjazdu? Niemożliwe.
-Olivia, to za szybko się dzieje - mruknął. - Nie zdążyłem ci powiedzieć najważniejszego.
Jim podniósł się i wyciągnął dłoń w stronę Olivii, by pomóc jej wstać.
-Jeszcze nie wyjechałam - zauważyła. Jim przytrzymał jej dłoń w swoich.
-Na pewno nie da nic zrobić? - spytał. W jego tonie Olivia usłyszała nutkę niezrozumiałej dla niej rozpaczy. - Nie możesz zostać?
-Nie... - Olivia z niepokojem zerknęła na ich splecione dłonie. Miała złe przeczucia.
-Wszystko przez niego, tak? - pokiwał głową, zagryzając zęby.
-To nie jest ważne - ucięła Liv, próbując wysunąć dłoń z uścisku Jima. Czuła się nieswojo. - Muszę już iść...
-Poczekaj, chcę ci coś powiedzieć.
Olivii zrobiło się gorąco. Była właściwie pewna, co zaraz nastąpi i najchętniej zatkałaby uszy i uciekła jak najdalej stąd.
-Będzie mi cię brakować - mruknął.
-Mnie ciebie też - odparła ostrożnie. - Byłeś dobrym przyjacielem - zaakcentowała ostatnie słowo.
-Właśnie, apropo przyjaciół, to... - zawahał się. - Jezu, wiesz jakie to trudne? Za każdym razem... Nienawidzę tego - stęknął.
-Czego? - jęknęła Liv.
-Wyznawania uczuć.
Olivia wzięła głęboki wdech i za chwilę wypuściła ze świstem powietrze. Jej dłonie zaczęły się pocić, a serce bić jak szalone i wcale nie ze względu na uczucia jakimi darzyła Jima.
-Nie rób tego - wyszeptała.
-Czego? - spytał. Pociągnął dłoń Liv bliżej siebie. - Tego?
Zanim zdążyła się zorientować, Jim objął drugą ręką jej twarzy i przycisnął jej usta do swoich. Z jego strony była to spontaniczna decyzja, bo gdyby to zaplanował, nigdy by czegoś takiego nie zrobił.
Mokre i śliskie wargi Jima sprawiły, że Olivia chciała natychmiast się od niego odsunąć. Cały czas miała otwarte oczy i była zmuszona przyjrzeć się wszystkim niedoskonałościom Jima, które mogła dostrzec tylko z tej odległości. Olivia w swoim życiu nie całowała się dużo razy, ale za każdym razem ta czynność wywoływała u niej motyle w brzuchu. Tym razem było zupełnie inaczej. Nie czuła nic. A raczej czuła - obrzydzenie, za każdym razem kiedy język Jima dotykał jej wargi. Jedne czego chciała w tamtym momencie, to przerwać pocałunek. Zanim jednak zdążyła to zrobić, ktoś ją ubiegł.
Jim nie wiedział, że Justin śledził jego wędrówkę do pokoju Olivii. Nie miał pojęcia, że Justin stoi przy uchylonych drzwiach i słyszy każde słowo ich rozmowy. I nie wiedział, jak skrajne emocje wywoła u Justina widok pocałunku.
Justin dosłownie czuł jak krew zawrzała w jego żyłach. Przestał kontrolować swoje ruchy. W mgnieniu oka znalazł się przy Jimie. Złapał go za koszulę i z całej siły odciągnął od Olivii spychając go na ścianę. Zdezorientowany Jim odbił się plecami od ściany, wydając z siebie urwany jęk. Justin nie mogąc się opanować, zamachnął się prawą ręką i wymierzył mu coś w policzek.
Olivia pisnęła, kiedy po pokoju rozległ się głuchy plask. Jim powalony siłą Justin upadł na podłogę, chwytając się odruchowo za twarz i próbując złapać oddech. Justin strzepnął dłoń. Wyprostował się, ale nie podniósł głowy, cały czas mierząc, lekko skulonego Jima gniewnym spojrzeniem.
-Co ty wyprawiasz?! - krzyknęła Olivia.
Dopiero wtedy sobie o niej przypomniał. Jęknął. Jak bardzo źle wyglądał w jej oczach? Powoli odwrócił głowę w jej stronę. Stała z lekko rozchylonymi ustami i wytrzeszczonymi oczami. Najwyraźniej nie mogła uwierzyć w to, co się własnie stało.
-Przepraszam - mruknął.
-W dupę sobie wsadź te przeprosiny - odezwał się Jim, powoli wstając.
-Nie ciebie przepraszałem - wycedził Justin.
-Olivia, powiedz mu, żebym spadał. Chciałbym dokończyć...
-Nie - przerwała mu Liv. - To ty wyjdź.
-Słucham? - spytał zaskoczony Jim.
-Chcę porozmawiać z Justinem - uściśliła Liv.
Jim zmarszczył brwi. Był pewien, że Justin jest ostatnią osobą, jaką Olivia chce widzieć. Z tego, co wiedział, to przez niego zrezygnowała z pracy... Więc o co chodziło?
-Głuchy jesteś? - prychnął Justin, wyraźnie zadowolony z obrotu sprawy. - Won.
Jim spojrzał na Olivię z nadzieją, że zmieni zdanie, ale jej mimika twarzy nie wyrażała żadnych emocji. Z gniewnym westchnięciem ruszył ku wyjściu. Kiedy drzwi pokoju Olivii zamknęły się za Jimem, dziewczyna wzięła głęboki wdech.
-O co ci znowu chodzi? - zaczęła.
-Jak to: znowu? Cały czas o to samo.
-Okej, inaczej - westchnęła zniecierpliwiona. - Dlaczego go uderzyłeś? - wyrzuciła ręce w powietrze.
-Bo cię pocałował - odparł powoli. - A on nie może.
-Czy ty siebie słyszysz? - prychnęła, marszcząc brwi.
Justin westchnął bezradnie. Co miał jej powiedzieć? Że to on powinien ją całować, a nie Jim? Tylko by się obraziła.
-A podobało ci się? - spytał cicho. - Pytam serio - dodał, widząc jej minę. - Jeśli tak, to pójdę go przeprosić.
Olivia uniosła brew i złożyła ręce na piersi. Nawet nie zamierzała kłamać, że jej się podobało. Była mu nawet wdzięczna, ale o tym wolała nie wspominać. Przełknęła głośno ślinę i pokręciła głową. Justin się uśmiechnął. To musiało znaczyć, że nic do Jima nie czuje. Od razu poczuł się pewniej.
-Z czego się cieszysz? - spytała Liv z pretensją.
-Chyba nie jestem całkiem spalony, co?
Olivia westchnęła ciężko. Jak on mógł w ogóle sądzić, że kiedykolwiek będą mogli być... razem? Nawet w myślach Olivii brzmiało to niedorzecznie. Nie miała pojęcia jak to skomentować.
-Justin... ty już spłonąłeś - pokręciła głową.
Chłopak przegryzł wargę, analizując metaforę, której użyła Olivia. Czy ona własnie w literacki sposób oznajmiła, że nic z tego nie będzie?
-Dlaczego?... - jęknął.
Olivia układając w głowie odpowiedź na to pytanie, pomyślała jak proste byłoby jej życie, gdyby to wszystko się nie stało. Gdyby nie weszła do jego pokoju, nie zobaczyła nieżywej dziewczyny, gdyby Justin nie próbował dać jej lekcji w najgorszy z możliwych sposobów, gdyby jej nie torturował. Ale czasu nic nie mogło cofnąć. Olivia nie umiała sobie wyobrazić bycia blisko z Justinem.
-Nie mogłabym po tym wszystkim, co się stało - mruknęła.
-Olivia, jakbyś dała mi szansę... Albo chociaż sobie i spróbowała zapomnieć...
-Nie umiem - przerwała.
-Nawet nie spróbowałaś! - zawołał z pretensją.
Olivia przegryzła policzek i spuściła wzrok. Zaczynała tracić panowanie nad tym, co mówi, co było spowodowane chaosem, jaki panował w jej głowie. Pragnęła jak najszybciej przerwać te rozmowę, bo bała się, że powie coś, czego będzie później żałować.
-Jeśli zostaniesz, to obiecuję, że zrobię wszystko, żebyś zapomniała o złych rzeczach - Justin zbliżył się do niej nieznacznie.
Powieka Olivii zadrgała. Nienawidziła tego, że Justin coraz bardziej ją do siebie przekonywał.
-Justin, żadna dziewczyna nie chce być z kryminalistą, rozumiesz? - wybuchnęła. Brakowało jej już argumentów.
Justin zamarł i przełknął głośno ślinę.
-Zmienię się - powiedział poważnie. - Ale... Przecież to, że ja zrobiłem w życiu parę złych rzeczy, nie czyni cię za to winną... - wyszeptał. - Jesteś tym, co ty kochasz, a nie tym, co kocha ciebie, Liv.
Olivia zesztywniała. Czy on użył słowa kochać?
-Nie rozumiem.
-Co tu jest do rozumienia? - żachnął Justin.
-Bo... - zmarszczyła brwi. - Bo co jeśli to jedna i ta sama osoba? - wydukała.
-S-słucham?
Warga Olivii zadrżała. Widząc, jak oczy Justina rozbłysły, zaczynała żałować tego, co powiedziała. Nie miała pojęcia co nią kierowało. Albo inaczej - wiedziała, ale bała się przyznać przed samą sobą, że to serce jej to podpowiedziało.
-Nieważne - mruknęła i starała się go wyminąć.
-Olivia, nie pozwolę ci teraz wyjść - złapał ją za ramię.
Liv zamrugała szybko. Było w niej tyle emocji, że miała ochotę się rozpłakać, ale wzięła głęboki wdech, żeby powstrzymać łzy.
-Proszę, puść - wyszeptała, lekko odwracając głowę w jego stronę.
Justin patrząc w jej zaszklone oczy, zrozumiał, że musi na razie odpuścić, że nic nie zdziała, jeszcze bardziej ją męcząc. I tak dała mu więcej, niż oczekiwał. Powoli rozluźnił uścisk. Olivia pociągnęła nosem i dosłownie wybiegła z pokoju, a Justin spuścił wzrok. Dłonią dotknął na kieszeni swoich jeansów. Pod palcami wyczuł zmiętą kartkę papieru, którą tak bardzo chciał dać Olivii, ale nie doczekał się odpowiedniej chwili. Zerknął kątem oka na walizkę i przegryzł wargę. Może kiedy Olivia już ochłonie i znajdzie kartkę, to inaczej spojrzy na sytuację?
Liv wpadła do łazienki, zatrzaskując za sobą drzwi. Odchyliła głowę do tyłu i pomachała dłonią przed oczami, jakby chciała wysuszyć łzy. Wzięła głęboki wdech i oparła się o umywalkę. Nie mogła się teraz rozkleić. Nie przed wyjazdem. Tak, dalej mała zamiar wyprowadzić się z domu, tym bardziej, że właśnie przyznała się Justinowi, co tak naprawdę, w głębi serca czuła. Wyciągnęła z pudełka chusteczkę higieniczną i przetarła nią oczy. Kiedy jej oddech się uspokoił, wyszła z łazienki z myślą, że spóźni się na autobus.
W jej pokoju nie było już Justina. Szarpnęła rączkę walizki i już po chwili schodziła za schodów, ciągnąc bagaż, który z każdym stopniem wydawał głośny stukot.
-Olivia, co ty robisz? - spytała Dominique. Podniosła się z sofy i posłała siedzącemu obok niej Jimowi pytające spojrzenie.
-Nic - bąknęła.
-Nie możesz... - podszedł do niej Jim.
Rzuciła walizkę na podłogę i zgarnęła z wieszaka swoją kurtkę.
-Olivia!... - jęknął proszalnie Jim.
-Daj mi spokój - westchnęła.
Ponownie chwyciła walizkę i wyszła z domu, nawet się nie oglądając. Chłodne grudniowe powietrze, które natychmiast zaczęło piec ją w twarz, dało jej poczucie wolności. Tak dawno nie była na zewnątrz... Mijając domy sąsiadów Bieberów, przypomniała sobie jej pierwszy dzień w pracy. Doskonale pamiętała z jak dobrym humorem kroczyła przez tę ulicę, by podjąć nową pracę. Jej umysł był czysty i pełen pomysłów na przyszłość. Nie miała nawet pojęcia, co złego może ją czekać. A teraz? Teraz szła ze spuszczoną głową, z dylematem czy ma wybaczyć chłopakowi, który prawie poderżnął jej gardło i pogodzić się z tym, że była w nim zakochana, nawet jeśli to uczucie mogło wydawać się niepojęte i nieracjonalne. Zastanawiała się czy jedna dobra rzecz może przysłonić multum złych. Głos z tyłu głowy mówił jej, że może. Zwłaszcza, jeśli tą jedną rzeczą jest miłość.
____________________
Jak myślicie, Olivia wróci? Karteczka Justina ją przekona? :)
Są dwie sprawy:
#1 Powstała zakładka Faves. Są tam moje (i nie tylko) ulubione ff, ale jeśli chcecie, to zostawcie link w komentarzu do swojego opowiadania, jeśli mi się spodobają, to oczywiście dodam was do faves :)
#2 Kolejna zakładka - Informed. Teraz to tam zapisujcie się na listę. Albo z niej wykreślajcie, jak chcecie. :D
Podzielcie się ze mną swoją opinią o rozdziale - jedno słowo wystarczy. :)
awesome, awesome i jeszcze raz awesome
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham <3
OdpowiedzUsuńzajeeeeeebisty <3
OdpowiedzUsuńoh niesamowity rozdział!
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podoba
Amazing *.*
OdpowiedzUsuńkocham to @KarolinaLaska2
OdpowiedzUsuńgenialny.
OdpowiedzUsuńPanie dobry jak chleb! Pocałunek Jima z Liv wzbudził we mnie chęć zwrócenia śniadania! To było obrzydliwe.
OdpowiedzUsuńJejku, Justin był taki słodki, afgajajhahsjaj, chcę kolejny! Czemu muszę czekać do soboty? :(((((((((((((((((
genialny rozdział!
Jeju, obrzydliwe to było jak Jim ją pocałował, ale Justin ją uratował aw.
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że Liv wyjedzie, a Justin za nią pojedzie etc, ale teraz sama nie wiem haha
B O S K I
Ona wróci! Czuje to! Hahah! Rozdział jest boski! Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału! Kocham Cię x
OdpowiedzUsuń@JustenAkaMyLove
lsdadasjnj *.* to jest po prostu takie sdjknasdjk *.*kocham cię <3
OdpowiedzUsuńMega. Czekam juz na nowy :)
OdpowiedzUsuńWróci,musi wrócić ;d
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
@scute4
BOŻE, KOCHAM PO PROSTU
OdpowiedzUsuńDoczekałam się 16 rozdziału! Cudowny *.* Justin jest taki uroczy <3
OdpowiedzUsuńświetne ! <3
OdpowiedzUsuńBoski rozdział ily <3333
OdpowiedzUsuńboże cudowny rozdział. kocham i czekam na nn
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity. : ) Trochę mi smutno, że Liv wyjechała, ale mam nadzieję, że wróci. Nie mówię, że ma od razu rzucać się Justinowi w ramiona, ale mogliby spróbować chociaż się ze sobą dogadywać. : ) Jezu, Bieber, mam nadzieję, że przestaniesz robić TO(!), co robisz. : / Pozdrawiam i życzę weny. x
OdpowiedzUsuńPs. Dziękuje za dodanie mojego bloga do polecanych. xxo
Rozdział jest Świetny,Zajebisty.Oby Liv wróciła,nie chce by wyjechała :(
OdpowiedzUsuńI dobrze ,że Justin uderzył Jima ( Nie wiem czy dobrze napisałam) hahahaha <3
Ciekawe co piszę na tej karteczce...
Chciałabym powiedzieć Tobie ,że zajebiście piszesz,masz talent do pisania,jesteś po prostu genialna. Mam nadzieje ,że opowiadanie skończy się happy endem nie chciałabym żeby opowiadanie zakończyło się "źle"
Czekam na kolejny rozdział
@SwaglandJB
omonmnonmonmnonmon zajebisty
OdpowiedzUsuńobrzydliwe to było jak Jim ją pocałował Ale Justin bohater :))
Genialnie piszesz
Musi wrócić, kocha go! Rozdział cudowny! ;)
OdpowiedzUsuńmyślałam, że Liv jednak zrezygnuję z wyjazdu, że Justin ją przekona no ale wyszło inaczej. ciekawa jestem tej karteczki co tam jej napisał :)
OdpowiedzUsuń@kasq_00
Boże! mam nadzieję, że Olivia jednak wybaczy Justinowi i wróci.. no i ta scena z Justinem i Jimem.. WOW. <3
OdpowiedzUsuń@saaalvame
Cuudo ♥♥ a Olivia musi wrócić ;D
OdpowiedzUsuńAwww... justin jest taki słodki ciekawe co jest na tej karteczce :*
OdpowiedzUsuńJestem rozczarowana :c Nie tym co napisałaś, oczywiście, spokojnie :) Nie chciałam, żeby Olivia wyjeżdżała, ale wiem, że to tylko podkręci akcję, więc jestem pełna nadziei, że jednak wróci. Ugh, chciałabym wiedzieć, co ten Justin znowu wymyślił.
OdpowiedzUsuńwooooooooooooooooooow, super! jestem ciekawa co zrobi jak przeczyta karteczke i czy Justin ją znajdzie! ;oo
OdpowiedzUsuńCiekawe co zrobi Olivia *.* Justin taki słodki aww <3
OdpowiedzUsuńadnsfndkjfksd ♥ cholernie to kocham xx
OdpowiedzUsuńjejku jaki cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńWspaniał <3 zapraszam: dangerouslovexx.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKurde niech ona juz mu wybaczyy *.*
OdpowiedzUsuńCudowny ❤️ Oni są cudowni :> Mam nadzieję, że Olivia wróci :>
OdpowiedzUsuńCholera niech ona juz wróci !
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział
Jak zwykle amazing ! A Olivia napewno do niego wróci :) przynajmniej mam nadzieję ;D <3
OdpowiedzUsuńZarąbiste! Ona na pewno wróci! Przed miłością nie da się uciec :) Piękny rozdział, ale z tym że Jim obrzydliwie całuje się trochę zdziwiłam, wiedziałam, że Liv i tak nie odda pocałunku, ale żeby było aż tak źle? Hahaha kocham Justina...By the way HAPPY BIRTHDAY TO MY KIDRAUHL, MY JUSTIN, MY PRINCE <3 LOVE YOU JUSS! ;* @annie_pilch
OdpowiedzUsuńNiesamowity!
OdpowiedzUsuńNie Oliwia wracaj !!! Biedny Justin ! Serce mi się łamie !!! ;c Rozdział jak zawsze świetny <333
OdpowiedzUsuńKocham :))
OdpowiedzUsuńboże ten szablon jest asghgjhfhg <3
OdpowiedzUsuńco do rozdziału :
jest mega! sądzę, ze Olivia wróci. :D
Jim jest fuuuuj!
czekam na następny i kocham to fan fiction! / @shevine_
Boże tyle emocji.Nie wytrzymam tygodnia.Kocham Cię i.to opowiadanie.Dziekuję<3
OdpowiedzUsuńZajebiste.
OdpowiedzUsuńZakochalam sie w tym rozdziale *-* Justim taki kochany . Taak Oliviq cos do niego czuje ^_^ blagam niech ona przeczyta.ten liscik i niech wroci do Justina :**
OdpowiedzUsuńCiekawe co Justin napisał jej na tej kartce.. Mam nadzieję, że Olivia postara się mu wybaczyć i spróbuje dać mu szansę, bo czuję jaki Justin będzie wtedy szczęśliwy.. ;3
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w rozdziale nie było nic z perspektywy Justina, bo chciałabym wiedzieć co czuł kiedy Olivii co nie co się wymknęło..ale cóż..do soboty;)
PS
Czekałam i co minutę wczoraj o 18:00 sprawdzałam czy już dodałaś:D
O jezu dsyinbfik oni będą razem, to tylko kwestia czasu hihi
OdpowiedzUsuń@fckedbiebz
Super ♥ czekam na nastepny *.*
OdpowiedzUsuńKochane <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam to opowiadanie ! <3
OdpowiedzUsuńCo to za kartka i co Justin na niej napisał? Dawaj szybko next! ♥
OdpowiedzUsuńNiech Olivia wróci , błagam ;c
OdpowiedzUsuńtratatata boski jak każdy ♥
OdpowiedzUsuńA więc....mi się podoba.
OdpowiedzUsuńBardziej niż podoba i szybko dodaj następny bo nw co, a,e coś złego ze mna sie stanie. Lols dziękiii
matko ! już dawno nie czytałam tak dobrego opowiadania ! :)
OdpowiedzUsuńNiezle die dzialo. Juz czekam na nn
OdpowiedzUsuńboże,boże,boże iahaiosfhasoidfhasoidfhsaoidfhasd czekam na kolejny świetnie piszesz! masz talent
OdpowiedzUsuńJeju, obrzydliwe to było jak Jim ją pocałował, ale Justin ją uratował aw.
OdpowiedzUsuńJejuuu oby ona nie wróciła do domu
Powiem Tobie dziewczyno tyle :
OdpowiedzUsuńMasz świetny talent do pisania , jesteś po prostu genialna . Mało spotykane jest opowiadanie polskie które jest tak świetne jak twoje.
Proszę Cię tylko o jedno nie skończ tego opowiadania "źle" chciałabym ,żeby to opowiadanie skończyło się happy end'em tylko o to cię proszę.
Co chwilę w nowym rozdziale dzieje cię co innego i to jest świetne!
Czekam na kolejny rozdział x
Świetny rozdział,naprawdę masz talent do pisania (:
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału
czy oni w pewien sposób przyznali się przed sobą że się kochają czy tylko mi się tak wydaje???? Nie mogę doczekać się następnego rozdziału, mam nadzieję że Olivia wróci szybko.
OdpowiedzUsuńŚwietny<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńBoże, uwielbiam to opowiadanie!!
OdpowiedzUsuńkocham ♥
OdpowiedzUsuńgdy Olivia rozmawiała z Justinem tak o uczuciach miałam nadzieję, że ją pocałuje, co najmniej przytuli. a tu nic :(
OdpowiedzUsuńjejku jaki świetny, eiusfhieuwghu <3333
mam nadzieję że wróci. musi wrócić.
jejku nie mogę sie doczekac kolejnego! <3
i zapraszam do siebie, pojawił się już drugi rozdział! ;)
http://you-just-need-a-second-person.blogspot.com
Kocham tego bloga !!! I autorkę !! Ily <
OdpowiedzUsuńkocham to ff tak bardzo! świetny rozdział! nie oge sie doczekac nn :)
OdpowiedzUsuńong! zajebisty zakochalam sie @*
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie. uzależniłam się od niego *_*
OdpowiedzUsuńniech Olivia będzie z Justinem. oni są sobie przeznaczeni. <3 shippuje ich razem xx
czekam na nowy rozdział ... ;))
Kocham to.!
OdpowiedzUsuńProszę nich wróci albo Justin za nią pobiegnie :C
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny *.*
( http://forbidden-crystal.blogspot.com/ )
Omg omg omg jak ja kocham to opowiadanie !! *.* powiedzialam o nim kolezankom i sa rownie zakochane jak ja. Czekam na nastepny rozdzial xoxo
OdpowiedzUsuńAw aw czekamy na nastepny z niecierpliwascia !!
OdpowiedzUsuńrozdział jest naprawdę świetny, ogólnie twoje ff jest niesamowite, jedna rzecz: błagalnie a nie proszalnie haha :) pisz dalej bo jesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń