Przysiągłem sobie, że jeśli jeszcze raz zagram, to będę miał ważny powód... będę miał albo bardzo zły, albo bardzo dobry dzień.
Słowa Justina szumiały w głowie Olivii. Czy to możliwe, żeby właśnie nadszedł któryś z tych dni? Ciężko jej było ocenić, czy gra w euforii czy rozpaczy. Bardzo chciała zobaczyć, jak gra, od razu poznałaby jakie emocje nim targają, ale zawahała się. Zdawała sobie sprawę, że jest jedyną osobą, która wie o obietnicy, jaką Justin złożył samemu sobie wiele lat temu i co, jeśli to pułapka i Justin chce ją tam tylko zwabić? I wtedy przypomniała sobie jak długo Justin nie chciał jej powiedzieć o co chodzi z nim i fortepianem, jak bardzo przygnębiony był, kiedy opowiadał jej swoją historię. Nie miał po co kłamać, bo wtedy jeszcze się przyjaźnili. I to zaważyło na jej decyzji.Olivia powoli szurała stopami po drewnianej podłodze. Im bliżej wejścia na trzecie piętro była, tym melodia stała się głośniejsza. Schody zaskrzypiały pod jej ciężarem, ale była pewna, że Justin tego nie usłyszał. Drzwi do pokoju były uchylone. Olivia otworzyła je szerzej i stanęła w progu. Tylko jedna lampka w rogu oświetlała całe pomieszczenie, rzucając delikatny poblask na Justina. Ale to wystarczyło Olivii, by stwierdzić z jakiego powodu Justin gra. Jego palce były napięte, a wargi lekko rozchylone. Oczy miał zamknięte i co chwilę podrygiwał.
Liv nawet nie poczuła, kiedy jej usta się otworzyły. Dosłownie czuła, jak ból bije od Justina za każdym razem, gdy naciska klawisze. Dopiero gdy wsłuchała się w melodię, graną przez niego, dotarło do niej, że są w niej wszystkie jego emocje. Złość, gniew, smutek i przede wszystkim żal. Justin grał całym sobą. Nie musiał nawet patrzeć, by grać płynnie i bez żadnej pomyłki.
Justin zakończył grę przytrzymując trzy palce na klawiszach i odrzucając głowę do tyłu. Dźwięk rozchodził się powoli po pokoju i sprawił, że na skórze Olivii pojawiła się gęsia skórka. Justin opuścił głowę, a potem oderwał palce i otworzył oczy, głośno wypuszczając powietrze z ust.
-Pięknie - szepnęła Olivia. Nie mogła się powstrzymać przed wyrażeniem zachwytu.
Justin słysząc jej głos, powoli odwrócił głowę w jej stronę. Nie przypuszczał, że się zjawi. Owszem, miał nadzieję, że usłyszy jego grę, ale cały czas wracała do niego myśl, że Olivia nie chce mieć już z nim nic wspólnego. Uśmiechnął się.
-Olivia - wymówił jej imię powoli i miękko. - Poświęcisz mi chwilę?
Liv już chciała pokręcić głową i wyjść z myślą, że Justin nie jest warty jej czasu, ale widząc jego oczy pełne żalu, zrodziły się w niej wątpliwości. Było jasne, że jest w nie najlepszej formie i nic jej nie zrobi. Chociaż Olivia kilka razy powinna się przekonać, że jeśli chodzi o Justina, to nie może być niczego pewna, lekko pokiwała głową. Justin wyprostował się. Uznał to już za połowę sukcesu. Wziął głęboki wdech. Nie wiedział od czego ma zacząć.
-Ja... naprawdę nie chciałem, żeby tak wyszło - Justin nie śmiał spojrzeć jej w oczy. - To znaczy chciałem... wtedy... Teraz żałuję. I gdybym mógł, to nigdy bym do tego nie dopuścił...
-I teraz chcesz, żebym zapomniała o całej sprawie?... - przerwała mu.
-Nie, oczywiście, że nie... - Justin wziął głęboki wdech. - Chcę tylko cię przeprosić... Nawet nie wiesz jak źle czułem się, kiedy poprzedniej nocy słyszałem jak płaczesz...
-Szkoda, że nie byłeś taki wrażliwy na moje łzy, kiedy robiłeś mi to - wskazała na poparzenie na szyi. - I to - dotknęła dłonią zabandażowane ramię.
Justin spuścił głowę. Kiedy Liv wyliczała rany, jakie jej zadał, poczuł się jak ostatni śmieć. Jakby dostał obuchem w głowę, obudził się po długim śnie i właśnie dowiedział ile głupstw podczas niego narobił.
-Przestań... - mruknął.
-Co? - parsknęła Liv. - Ja ciebie też prosiłam, żebyś przestał... Jeśli to wszystko, to... - machnęła ręką i lekko się obróciła.
-Wiem! - podniósł głos. - Wiem i od paru dni o niczym innym nie myślę.
-Oh, i chcesz mi powiedzieć - Olivia złożyła ręce na piersi i pokiwała sarkastycznie głową - że ci przykro?
Justin skinął głową i przegryzł wargę.
-Nawet nie wiesz jak bardzo.
-Jakoś ci nie wierzę - zmrużyła oczy. - Ale to nie ma znaczenia czy kłamiesz, czy mówisz prawdę, i tak za parę godzin mnie tu nie będzie - przeniosła ręce na biodra.
-Olivia, zostań - podniósł głowę. Jego oczy błyszczały pełne nadziei.
Olivia głośno wypuściła powietrze z ust. Zrobiło jej się gorąco. To on był powodem, dla którego zrezygnowała z pracy, to przez niego bała się spać i przez niego w ciągu tygodnia cierpiała bardziej niż przez całe swoje życie, więc jak śmiał prosić ją, by nie wyjeżdżała?
-Po co? - spytała cicho.
Justin wiedział, co chce powiedzieć. Wiedział, ale nie umiał. Nigdy nikomu tego nie mówił. Dosłownie czuł, jak jego wnętrzności wywracają się do góry nogami. Widział migdałowe oczy Olivii wpatrujące się w jego twarz, chcąc wyczytać z jej jakieś emocje. Sekundy, w których myślał, co odpowiedzieć, były zdecydowanie najdłuższymi sekundami w jego życiu.
-Jesteś za bardzo... - zaczął nieudolnie. - Za bardzo... po prostu za bardzo mi na tobie zależy - wydukał, unikając jej wzroku.
Olivia zaczęła się śmiać. W normalnej sytuacji nigdy by tego nie zrobiła, ale to, co powiedział wydało jej się tak niedorzeczne, że nie umiała zachować się inaczej. Policzki Justina się zapadły, gdy słyszał jak Liv go wyśmiewa.
-Teraz to już na pewno ci nie wierzę - pokręciła bezradnie głową.
-Liv... - stęknął.
-Czego ty ode mnie chcesz, Justin? - Olivia przymknęła oczy. - Pytam serio.
-Chcę żebyś została, chcę żebyś przestała mnie nienawidzić i... chcę żeby było jak dawniej. Ale to już chyba bardziej marzenie - westchnął. - Naprawdę mi zależy.
-Skąd mam wiedzieć, że to nie pretekst, by znowu coś mi zrobić? - powiedziała cicho.
-Zaufaj mi - wypalił, ale od razu tego pożałował.
-Nie umiem - pokręciła głową. - I nie chcę.
Odwróciła się na pięcie i zeszła powoli ze schodów, starając się stawiać lekkie kroki. Kiedy ponownie usłyszała melodię Justina, zatrzymała się z ręką na klamce do drzwi swojej sypialni. Natychmiast zapragnęła wrócić i popatrzeć na gestykulację Justina. Więc jednak to był bardzo zły dzień. Olivia była pewna, że nie robiłby z gry na fortepianie sposobu na ściągnięcie jej na górę. To było dla niego zbyt ważne. Przez chwilę było jej się przykro, że tak się zachowała, ale... chyba na to zasługiwał.
Justin był pewien, że nie może być już gorzej, że jest gotowy na wszystkie możliwe reakcje i odpowiedzi Olivii, ale teraz już wiedział, że na to nie da się przygotować. Nie można uodpornić się na odrzucenie, nawet jesli od początku było jasne, że tak się stanie. Justin miał dwie drogi do wyboru. Mógł pozwolić jej wyjechać, zostawić ją w spokoju i dać jej szansę o nim zapomnieć. Ale mógł też starać się do ostatniej chwili, by została i powoli, małymi kroczkami odzyskiwać jej zaufanie. I zdecydowanie bardziej podobała mu się druga opcja.
Olivia po tym co usłyszała od Justina, nie mogła spać. Zaczynała mieć coraz większe wyrzuty sumienia i wątpliwości. Co jeśli on mówił prawdę? Co jeśli naprawdę żałował? I naprawdę przestałby ją nękać? Może w takim razie nie powinna rezygnować z pracy? Zwłaszcza, że nie miała na siebie pomysłu, a do rodziców wrócić nie mogła. Nie musiałaby zostawiać Jazmyn i Jaxona... Ale przecież już powiadomiła o tym Bieberów. Głupio byłoby jej się teraz wycofać.
Następne godziny spędziła na rozważaniu za i przeciw zostania w domu. Nie chciała wierzyć Justinowi, a gdyby nie wyjechała, pokazałaby mu, że w jakiś sposób mu zaufała. W końcu uznała, że nie powinna rezygnować ze swojej decyzji, bez względu na to czy Justin się zmienił, czy nie. Nie mogłaby żyć z nim pod jednym dachem. I z tą właśnie myślą obudziła się rano.
Wychodząc z łazienki po porannym prysznicu, usłyszała wołanie pana Biebera, dochodzące z sypialni jej pracodawców. Powoli zajrzała do pokoju, bo nie była pewna, czy się nie przesłyszała. Delikatnie uchyliła drzwi. Jeremy stał przy szafce nocnej z kopertą w dłoniach. Spojrzał kątem oka na Olivię.
-Mam nadzieję, że się rozmyśliłaś - powiedział.
Liv pokręciła głową, a on tylko westchnął.
-W takim razie... proszę - wysunął dłoń z kopertą. Olivia ujmując ją w palce i czując jak bardzo jest wypełniona, ledwo powstrzymała uśmiech. - Myślę, że będzie w porządku. I przepraszam za...
-Nic się nie stało - przerwała mu. - Dziękuję.
-Olivia, pamiętaj, że zawsze możesz wrócić - dodał.
-Dobrze pan wie, że nie mogę - mruknęła.
-Więc jednak nie chodzi o rodzeństwo, prawda? - Jeremy uniósł brew.
-Chodzi, ale... nie tylko o nie - przyznała. - Nie chcę o tym rozmawiać - ucięła. - Pójdę... pożegnać się z dziećmi. Chciałabym jak najszybciej wyjechać.
Jeremy pokiwał głową, a ona prędko wyszła z sypialni. Przynajmniej tyle dobrego, że nie musiała odbyć tej rozmowy z Pattie. Olivia najpierw wróciła do swojego pokoju i wcisnęła kopertę do kieszeni jej torebki. Zostało jej jeszcze parę rzeczy do wzięcia z łazienki, ale zdecydowała, że najpierw odwiedzi Jazmyn i Jaxona. Nie była pewna czy Jazzy już wstała, więc wchodząc do jej pokoju chciała być bardzo cicho. Otworzyła lekko drzwi i od razu do jej uszu dostał się głos Justina. Olivia zamarła, zastanawiając się czy powinna się wycofać.
-Liv? - usłyszała. Za późno.
Westchnęła i otworzyła szerzej drzwi. Rozejrzała się po pokoju. Jazmyn leżała w łóżku okryta kołdrą, a Justin siedział przy jej boku z termometrem w ręku.
-Coś się stało? - zmarszczyła brwi.
-Tak, Jazmyn ma... gorączkę - odparł Justin z nutą ironii.
Olivia weszła głębiej do pokoju, chcąc przyjrzeć się Jazmyn. Mała na pierwszy rzut oka wcale nie wyglądała na przeziębiona. Justin posłał jej wymowne spojrzenie i kiedy Liv musnęła palcami chłodne czoło Jazzy, zrozumiała dlaczego.
-Ah, rozumiem - pokiwała głową. - To ile ma gorączki?
-Jakieś - Justin zerknął na termometr - czterdzieści jeden stopni - parsknął śmiechem, a Olivia zawtórowała mu, nie umiejąc się powstrzymać.
Jazmyn wygięła usta w podkówkę i odgarnęła z siebie kołdrę.
-Przestańcie się śmiać! - żachnęła.
-Nie śmiejemy się - odparł od razu Justin.
-Dlaczego kłamiesz, Jazz? - spytała Liv.
-Nie kłamię...
-Jazmyn, odpowiedz na pytanie - nakazał Justin.
-No bo... ja nie chcę, żebyś wyjeżdżała - powiedziała cicho.
Olivia jęknęła. Decyzja robiła się coraz trudniejsza. Jak mogłaby z zostawić dziecko, które udaje, że jest chore, byleby tylko została? Uklękła przy jej łóżku odgarnęła jej włosy z czoła.
-Muszę wyjechać - szepnęła. - Ale mogę do ciebie dzwonić, chcesz? - zaproponowała.
Jazzy po chwili pokiwała głową. Podparła się i zarzuciła Liv ręce na szyję, przyciskając jej głową mocno do siebie. Olivia przytulając się do małego ciałka Jazzy, poczuła jak łzy cisną jej się do oczy, ale powstrzymała się przed wybuchnięciem płaczem ze względu na Justina. W końcu obiecała sobie, że już nigdy się przy nim nie rozpłacze.
-Ej, bo mnie udusisz - roześmiała się histerycznie, odsuwając małą od siebie. - Chodź, zjemy śniadanie, co?
Wzięła Jazmyn za rękę i była gotowa zejść z nią na dół, kiedy usłyszała za sobą głos Justina.
-Olivia, możemy pogadać?
-Idę z Jazzy, więc...
-To zajmie chwilkę - obiecał. - Na dole jest Jim, coś jej zrobi do jedzenia.
-Tylko przyjdź zaraz - Jazmyn wysunęła dłoń z uścisku Olivii i zeszła na dół, nie dając jej pretekstu do odmowy. Liv sama żałowała swojego nocnego zachowania, więc uznała, że chwilę jest w stanie mu poświęcić, ale kiedy zaczął otwierać drzwi swojego pokoju, od razu pożałowała.
-Wejdziesz?
-Tam? - upewniła się ,wskazując palcem na otwarte drzwi. - Nie.
-Dlaczego? - stęknął.
-Bo kiedy byłam tam ostatnim razem, to - ściszyła głos - próbowałeś mnie udusić, więc wybacz, ale...
-Obiecuję, że już...
-A ja ci nie ufam.
Justin westchnął ciężko i oblizał wargę. Olivia przesadzała, ale nie mógł jej za to winić.
-Jak chcesz rozmawiać, to tutaj - powiedziała.
-Okej - z powrotem zamknął drzwi. - Więc... - próbował ułożyć w głowie, to co chciał powiedzieć. Właściwie nie miał pomysłu. - Naprawdę chcesz ją zostawić? - wymyślił.
-Jazzy? Nie chcę, oczywiście, że nie. Ale nie pozostawiasz mi wyboru.
-Co? - krzyknął szeptem. - Przeprosiłem cię, powiedziałem, że żałuję i że mi na tobie zależy, dlaczego nie chcesz dać nam szansy?
-Słucham? - Olivia otworzyła szeroko oczy. - Justin, nawet jakbym chciała, to my nie mamy żadnych szans, rozumiesz?
-Dlaczego? - spytał głupio.
-Bo.. - Olivia próbowała wymyślić racjonalną wymówkę. W zasadzie było ich wiele, ale kiedy przyszło co do czego, zdała sobie sprawę, że nie wszystkie są aktualne.- Za dużo się zdarzyło i...
-Boisz się mnie teraz? - zrobił krok do przodku, jakby oczekiwał, że Olivia machinalnie się odsunie, ale ona ani drgnęła.
To było dobre pytanie. Powinna się bać. Justin zrobił jej tyle złego, że nie powinna nawet stać w jego pobliżu i uciekać najszybciej jak się da, ale... już kiedy widziała go grającego w nocy na fortepianie, wiedziała, że nie kłamie i że wojna między nimi jest już skończona.
-Nie - odparła, powoli wymawiając każdą głoskę, jakby myślała, że w międzyczasie zmieni zdanie.
-Więc dlaczego? - jęknął desperacko Justin. - Przecież nie mówię, żebyś już jutro wskoczyła mi w ramiona, czy coś, ale... za jakiś czas może by się udało. Tylko musisz zostać...
-Ale ja nigdy nie chciałam więcej niż twojej przyjaźni, Justin - powiedziała cicho.
Kiedy te słowa wyślizgnęły się z ust Olivii, jej samopoczucie z zerowego spadło do minusowego. Dopiero kiedy powiedziała to na głos, zorientowała się jak bardzo kłamała. Bała się, że Justin się zorientuje, że nie jest pewna tego, co przed chwilą powiedziała, więc odwróciła się i zaczęła schodzić po schodach na dół.
Czy to możliwe, że cały ten czas czuła coś do Justina? Że cały czas to uczucie było przykryte grubą kurtyną strachu, jaki odczuwała za każdym razem, gdy widziała Justina? A kiedy przerażenie znikło, uczucie wyślizgnęło się na powierzchnię? Teraz nie miała żadnych wątpliwości, że musi wyjechać.
Pamiętajcie o przynajmniej jednym słowie w komentarzu na znak, że czytacie! :)
nie będę nic pisać, mhm :D
OdpowiedzUsuńa ja go lubię i nie jest najgorszy i jesteś gupia :*
Kocham kocham !
OdpowiedzUsuńNie ona nie może wyjechać nie może tego zrobić :(((((
OdpowiedzUsuńPopłakałam się ;(((((((((((((
Wspaniały rozdział :)
@SwaglandJB
OMAJGAŚ GENIALNY <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Olivia jednak zmieni zdanie, chociaż to jest praktycznie niemożliwe. Ale ona nie może tak po prostu wyjechać i już, nooo. A jeśli tak, to niech wraca tam szybko czy coś.
OdpowiedzUsuńcudo cudo cudo cudo cudo cudo cudo cudo cudo cudo cudo genialny , parę łez poleciało (:
OdpowiedzUsuńCiekawe czy wyjedzie ( oby nie :D )
warto było czytać, chłopaku zapamiętaj : zrobisz głupotę, nie zawsze wystarczy przepraszam
OdpowiedzUsuńah, kocham cie
Jezu jaki rozdział! Jest genialny!! Mam nadzieję że wszystko się jakoś ułoży :) Twoje opowiadanie jest świetne, za każdym razem jak widzę powiadomienie o nowym rozdziale, to zostawiam wszystko i czytam. Nie ważne gdzie jestem! Bardzo dziekuję Ci za pisanie<3 Jestem strasznie ciekawa jak wszystko się dalej potoczy ;)
OdpowiedzUsuńKocham Cię xx
@JustenAkaMyLove
gdbcuag <3
OdpowiedzUsuńjejkuu ♥
To było takie kochane :)
Ciągle coś się dzieję !
ugh, i jak ja mam czekać do przyszłego tygodnia, aby dowiedzieć się czy ona wyjedzie?
OdpowiedzUsuńszkoda mi teraz Justina, ale znowu jak sobie przypomnę, co jej zrobił to ... ugh, jestem totalnie rozbita!
co do samego tekstu - mam ogromną prośbę. moglabyś kolejne rozdziały wyjustować? o niebo lepiej się czyta i ładniej wygląda! pozdrawiam xx @awhdamon
Aaaa oby nie wyjechała ccc:
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńŚwietne.
OdpowiedzUsuń<3
@LenkaBelieber4
Nie wytrzymam, Czemuu każesz tak dłuuuugo czekać? :( rozdział boski! <3 Wielki szacun dla Ciebie :*
OdpowiedzUsuńOmg świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńBłagam, powiedz, że ona zmieni zdanie? Że zostanie... z Justinem? Jejku, nie mogę się doczekać kolejnego :( tak bardzo chcę już kolejny! @Froyska
OdpowiedzUsuńCudo *.* niech ona nie wyjeżdża ;<
OdpowiedzUsuńczemu nic nie napisałaś ? ;p
OdpowiedzUsuńrozdział niesamowity, ale krótki... :( ijuż nie mogę się doczekać nn. mam przeczucie, że będzie nprwd super ;D <333
umiarłam boże potrzebuje nowego rozdziału już teraz
OdpowiedzUsuńna początku się poryczałam a potem zrobiło mi się smutno, że ona chce wyjechać.. ona musi zostać, no musi i koniec. pomimo tego co on jej zrobił no ugh chcę już kolejny rozdział! iefjreng *o*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jest dzisiaj jeszcze ten rozdział.
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu, na prawde mi się podoba!
Kocham to
matko. tak bardzo się ciesze, ze jesteś ! <3
OdpowiedzUsuńżeby Olivia została :(
OdpowiedzUsuńKolejny smutny rozdział, ale jak zawsze cudowny <3
OdpowiedzUsuńOlivia musi zostać. Byliby taka piękną parą
OdpowiedzUsuńświetny ; ) mam nadzieje, że Olivia zostanie ; ) czekam na kolejny ; )
OdpowiedzUsuńNajlepszy ze wszystkich ♥♥
OdpowiedzUsuńPo prostu nie da się tego opisać słowami.
Olivka nasza kochana księżniczka mogłaby spaść ze schodów.
OdpowiedzUsuńBye
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam dwa ulubione ff i to jest zdecydowanie jedno z tych! Jestem ciekawa czy Olivia zostanie, mimo tego co zrobił jej Justin mam nadzieję, że tak. Każdy rozdział jest świetny i nie można doczekać się kolejnego, więc zdecydowanie czekam już na kolejną sobotę.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci mnóstwa nowych pomysł na to opowiadanie oraz żebyś nadal każdy rozdział był tak dobry jak pozostałe.
:)
Oni musza byc razem :) Ona nie moze wyjechac . Czekam na nastepny :) Boski ; **
OdpowiedzUsuńo rety ! :O Justin ale się nagle zmienił. Prześwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM! <3
OdpowiedzUsuńdsjnkjanakjfdsh co to sie dzieje ♥
OdpowiedzUsuńkocham to ♥
Niech Justin coś zrobi nooo. Olivia nie może go zostawić. Te rozdziały co sobotę zabijają mnie z ciekawości.
OdpowiedzUsuńBoże.. wzruszyłam się *___* mam nadzieję, że Olivia jeszcze to wszystko przemyśli, zmieni zdanie i jednak zostanie. <3
OdpowiedzUsuń@saaalvame
Niech ona nie wyjeżdża...
OdpowiedzUsuńW.O.W. / Fioletovaa
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie, co się dzieje to ja nie wierzę haha.. on w sumie jest słodki ale to będzie dziwne jeśli JAKIMŚ CUDEM ona zostanie, no bo przecież on próbował ją zabić. pisz dalej dziewczyno bo nie wytrzymie do następnego rozdziału!
OdpowiedzUsuń@ilovelaugh96
O MÓJ BOŻE! KOCHAM TO.
OdpowiedzUsuńooo ale się pokomplikowało ;o ale nie narzekam cały czas się coś dzieję i to jest bardzo dobre, chce się czekać na następny i czytać to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuń@kasq_00
niech Olivia wyjedzie
OdpowiedzUsuńJustin ją zacznie śledzić i obserwować, Liv spotka jakiegoś faceta Justin się ujawni i powie, że ją kocha <3 wiem, że tak nie będzie, ale chce by Olivia wyjechała by Justin nie dostał jej tak łatwo by zrozumiał jaki był głupi i wgl...
cudowny rozdział <3
Zajebiste! Mam nadzieję, że Liv wybaczy Justinowi, a on znowu będzie miał jej zaufanie...i będą piękną parą <3
OdpowiedzUsuńw końcu przestał się nad nią znęcać @askthesmile
OdpowiedzUsuńOna musi zostać przecież widzi że Justinowi zależy
OdpowiedzUsuńCudowny :3
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze nie wyjedzie i bedzie z Justinem hehehehhe xx
OdpowiedzUsuńjezzuuu! jakie zajebiste opowiadanie! coś czuje, ze nie wyjedzie :D
OdpowiedzUsuńO moj Bieber nie moge sie doczekac nexta *.*
OdpowiedzUsuńNiech ona tam do niego wraca! Ugh! Niech ona zostanie!!!
OdpowiedzUsuńto jest niesamowite! naprawdę,masz talent dziewczyno i tak się cieszę,że postanowiłas podzielić się z nami tym opowiadaniem! życzę weny!
OdpowiedzUsuńNiech Olivia nie wyjeżdża ;c
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
@scute4
Niech ona poprostu zostanie noooooooo.
OdpowiedzUsuńBooooże ♥♡♥♡♥oby Liv nie wyjechała :( Czekam nn. Jlivia ♥
OdpowiedzUsuńO Kurde oO
OdpowiedzUsuńrozdzial genialny :D
OdpowiedzUsuńo boże!
OdpowiedzUsuńrozdział sasjhndjkasdbjfbdsfbhjdsbfhjsfb
już sama nie wiem co mam napisać, ale to jest takie mega! xd
Cudowne <3
OdpowiedzUsuńNie ,niech ona nie wyjezdza ;(( Cudowny rozdzial :***
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent do pisania kazdy rozdzial jest idealny *_*
OdpowiedzUsuńŚwietny<3
OdpowiedzUsuńjeja niech ona zostanie:((
OdpowiedzUsuńona musi zostać, asdfghjkl
OdpowiedzUsuńsuuper :D
OdpowiedzUsuńciekawe co jay zrobi teraz ;o
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńświetne! co ja więcej mogę napisać xD Mam nadzieje że Liv nie odejdzie :/ Zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://scary-secret.blogspot.com/
Super :D <3
OdpowiedzUsuńOch...
OdpowiedzUsuńasdfghjklasdfghjklasdfghjk;< ryczeee
OdpowiedzUsuńJustin się stara!
OdpowiedzUsuńAle myśle że dobrze robi
Ale Jim zostanie a on ją kocha :(
To wszystko jest takie smutne
Juz nie moge się doczekać nastepnego
:D
kocham to : (
OdpowiedzUsuńUwielbiam *-*/Wika
OdpowiedzUsuńniech ona zostanie !
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńOmg *.* brak mi słów :x <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział jejku!
OdpowiedzUsuńoby została, oby została, oby została!
aż mnie brzuch zaczął ściskać jak skończyłam czytać :o
czekam na kolejny <3
i zapraszam do siebie, jest już 2 rozdział! :)
http://you-just-need-a-second-person.blogspot.com
CZEKAM <3
OdpowiedzUsuńsuuuuuper:)
OdpowiedzUsuńSuper czekam na kolejny<3
OdpowiedzUsuńWooohooo ! Czekam na NN ;D
OdpowiedzUsuńSjsmdnsksmndkdbjsmdn Jus kochany, słodziak i tak Jazzy moja ukochana naj
OdpowiedzUsuńCholera, pogmatwało się to wszystko. Po co Justin założył jej ten sznur na szyję? Może gdyby tego nie zrobił, Olivia łatwiej by mu teraz uwierzyła i została. Kurde, niech ona zostanie :(
OdpowiedzUsuńSuper, wkrenciłam sie!Pisz dalej bo niemoge doczekać sie kolejnego!:;-*<*>
OdpowiedzUsuńBahuwekdoqwdndjahv juz dzisiaj następny rozdzial babhslqosbwkqjusg nie mg się doczekać <3
OdpowiedzUsuńBędzie dzisiaj rozdzial? <33
OdpowiedzUsuńświetneee @askthesmile
OdpowiedzUsuń