Liv westchnęła ciężko. Przyszła ledwie dziesięć minut temu, a już zdążyła ją zirytować.
-Rok temu też nie pojechałam, i co?
-To było co innego, obie zostałyśmy, bo najpierw ja miałam gorączkę, a potem ty, pamiętasz? - stęknęła. - Ale teraz obie możemy pojechać... Liv, co to za święta bez rodziny?....
-Jezu - Olivia wyrzuciła ręce w powietrze. - Ja nie chcę ich widzieć, a co dopiero spędzać z nimi świąt!
Chloe wypuściła powietrze z ust z głośnym świstem. Doskonale wiedziała, dlaczego Liv nie ma ochoty jechać do rodzinnego domu na święta, ale nie do końca potrafiła to zrozumieć. Minęło już tyle lat. Olivia mogła chociaż spróbować pogodzić się z rodzicami.
-Z Caitlin i Kate też nie chcesz się zobaczyć?... - mruknęła.
-Przyjeżdżają do Candice i zostaną aż do sylwestra, więc znajdę dla nich chwilę - odparła natychmiast Liv.
-Widzę, że wszystko sobie przemyślałaś - Chloe zmarszczyła brwi, a Olivia tylko wzruszyła ramionami. - No to... pojedź do mnie.
-Co? - parsknęła.
-No spędzisz święta u nas. Moi rodzice nie będą mieli nic przeciwko, w ogóle ja od razu...
-Przestań, nie ma mowy - Olivia przewróciła oczami. Miło ze strony Chloe, że to zaproponowała, ale nie mogła się na to zgodzić.
-Dlaczego nie?
-Nie sądzisz, że to by było trochę dziwne? - Olivia uniosła brew. - Że spędzam święta z twoją rodziną, zamiast ze swoją?
Chloe spuściła wzrok. Chciała jeszcze spróbować ja przekonać, ale do kuchni wszedł Justin.
-Cześć - powiedział do Chloe.
Obie siedziały tyłem do wejścia, więc kiedy głos Justina przerwał ciszę, Chloe podskoczyła w miejscu i odruchowo złapała Olivię za zabandażowane ramię, na co ta wdała z siebie syk.
-Jezu, dlaczego się tak skradasz? - odetchnęła Chloe.
Olivia wyrwała się Chloe. Jej rana piekła. Położyła sobie dłoń na ramieniu i próbowała opanować mimikę twarzy.
-Co to? - Chloe zaczęła delikatnie dotykać miejsce, w którym poczuła gruby materiał.
-Nic - mruknęła. Widziała, że Justin zesztywniał. Odwrócił się do nich plecami i udawał, że zajmuje się czymś bardzo ważnym. - Nic - powtórzyła, patrząc wymownie na Chloe i posyłając spojrzenia na Justina, dając do zrozumienia przyjaciółce, że nie chce przy nim rozmawiać.
-Nieważne - pokiwała głową. - To co zamierzasz zrobić?
-Z czym?
-No ze świętami! Chcesz zostać tutaj, czy....
To było dobre pytanie. Olivia rozważała spędzenie świąt w domu Bieberów, ale za każdym razem, kiedy patrzyła na Justina, odechciewało jej się mieć cokolwiek wspólnego z tą rodziną. Ponadto miała nadzieję, że do świąt zdąży zrezygnować z tej pracy, ale o tym wolała jeszcze nikomu nie wspominać.
Justin ledwo się powstrzymywał, by coś powiedzieć. Był przekonany, że Olivia jej powie i nie zrobiła tego do tej pory tylko przez jego obecność. Przestał udawać, że coś robi i wyszedł z kuchni, nawet nie patrząc w stronę dziewczyn.
-Okej - Chloe obejrzała się na Justina. - Co jest grane?
-Nic - Liv wzruszyła ramionami.
-Chyba ostatnio polubiłaś to słowo, prawda?
-Nie, to wy ostatnio polubiliście się wtrącać w nie swoje sprawy.
-Aha, czyli nie powiesz co się stało - Chloe pokiwała ironicznie głową.
Liv spuściła wzrok. Nie chciała kłócić się Chloe, ale nie pozostawiała jej wyboru.
-Do świąt jeszcze dwa tygodnie, zadzwoń jak się namyślisz - Chloe wstała i ruszyła ku wyjściu. - Cześć.
Olivia nie odpowiedziała. Zdawała sobie sprawę, że im dłużej będzie w tym domu pod kontrolą Justina, tym bardziej będzie oddalać się od bliskich. Z westchnieniem wyszła z kuchni. Zdążyła zauważyć jeszcze Chloe znikającą za drzwiami. Wolnym krokiem zaczęła wchodzić po schodach. W jej pokoju czekał na nią Justin. Kiedy Olivia weszła i zobaczyła go, siedzącego na jej łóżku, zamarła.
-Wejdź i zamknij drzwi - powiedział cicho
Olivia chwilę się wahała, ale wykonała jego polecenie.
-Powiedziałaś jej? - spytał.
-Nie - mruknęła.
-Przyznaj się, nic ci nie zrobię - przewrócił oczami. - Na razie.
-Naprawdę jej nie powiedziałam... Nikomu nie powiedziałam.
Justin wziął głęboki wdech, a później się roześmiał. Tym samym nieszczerym i w pewnym sensie przerażającym śmiechem, jaki słyszała, gdy pierwszy raz się spotkali. Zadrżała.
-Twój problem polega na tym, że nie umiesz kłamać, wiesz?
-Nie kłamię... - jęknęła.
-Gdybyś nie kłamała, to byś się nie bała - odparł jadowicie.
Olivia uznała w myślach, że to głupie, ale milczała. Patrzyła na Justina, przygotowując się a jego ewentualny atak.
-Eh, Olivia, Olivia - zaczął melodyjnie i wstał. - Chciałem ci odpuścić, ale widzę, że nie mogę ci ufać.
Podszedł bliżej niej.
-Spodziewaj się mnie wkrótce - wyszeptał.
Olivia zesztywniała. Kiedy Justin wyszedł, głośno trzaskając drzwiami, zacisnęła powieki i próbowała się nie rozpłakać. Wiedziała, że tej nocy nie zmruży oka.
***
Liv smętnie pochylała się nad talerzem pełnym jedzenia, ale nie miała siły wziąć nic do ust. Przez stres związany z Justinem jej jelita były zawiązane w ciasny supeł, który za nic nie chciał przepuścić posiłku.-Nic nie jadłaś od śniadania - stęknął Jim. - A i to ledwo trąciłaś.
-Nie jestem głodna... - mruknęła.
Podziubała jeszcze chwilę w swojej porcji, ale a każdym razem jak nakładała kęsa na widelec, miała wrażenie, że zwymiotuje, dlatego w końcu zrezygnowana odłożyła sztućce na bok.
-Nie możesz przestać jeść...
-Nie przestaję jeść... ja tylko...
I szczęśliwie dla Olivii w tym samym momencie zadzwonił telefon Jima. Posłał jej spojrzenie mówiące "zaraz dokończymy" i odebrał komórkę.
-O, dzień dobry, pani Bieber - ostatnie dwa słowa zaakcentował, nie odrywając wzroku od Olivii.
Liv wyprostowała się. Miała nadzieję, że dzwonią poinformować kiedy zjawią się w domu.
-Tak... mhm... jasne... tak, wszystko w porządku - mówił Jim. - To dobrze... mhm, tak.... do widzenia - oderwał komórkę od ucha i westchnął. - Przyjeżdżają za tydzień - powiedział Olivii.
Odetchnęła. Świadomość, że będzie musiała wytrzymać jeszcze tylko tydzień, podniosła ją na duchu.
-Swoją drogą oni są nienormalni... Kto zostawia swoje dzieci na tak długo?
-Nie wiem - mruknęła tylko po to, by podtrzymać ten temat. Nie miała ochoty rozmawiać o częstotliwości jej posiłków, a raczej ich braku.
-Najpierw wychowali tego dupka, a teraz powtarzają to na Jazzy i Jaxonie...
Liv zmarszczyła brwi. Odniosła zupełnie inne wrażenie. W jej odczuciu Bieberowie wręcz starali się nie powielić błędów, jakie popełnili wychowując Justina, tylko nie do końca im to wychodziło. Justina wychowywali w atmosferze rygoru, a Jazmyn i Jaxona nie wychowywali w ogóle. To jak popadanie ze skrajności w skrajność.
***
Olivia wiedziała, że Justin odwiedzi ją dzisiejszej nocy i dlatego długo odwlekała moment pójścia spać. Nawet sama zaproponowała Jimowi, żeby obejrzeli film, który skończył się dopiero koło pierwszej w nocy. Idąc do łóżka, nie czuła się w ogóle śpiąca. Leżała z szeroko otwartymi oczami i ściśniętym żołądkiem. Wiedziała, że przed nim nie ma sensu uciekać czy się chować. On i tak zrobi, co ma zrobić.Dla Justina nie miało znaczenia czy Liv będzie spała, czy nie. Wszedł swobodnie do jej pokoju i po cichu zamknął drzwi. Liv była gotowa na jego przybycie, a mimo to jej serce zaczęło bić tak szybko i mocno jakby miało zaraz wyskoczyć jej z piersi.
-Trochę kazałaś na siebie czekać - powiedział Justin. - Ale to dobrze. Im dłuższe oczekiwania, tym nagroda bardziej cieszy.
Każde jego słowo było pełne jadu. Olivia patrzyła cały czas na jego sylwetkę, uważając na każdy jego ruch, jakby chciała się obronić, kiedy zaatakuje. Zadrżała, kiedy sięgnął do kieszeni. Liv była pewna, że chce wyjąć nóż, lubi inne narzędzie, którym zada jej ból, ale on wyciągnął paczkę papierosów i srebrną błyszczącą zapalniczkę. Justin powoli wyciągnął z paczki jednego papierosa i włożył między wargi. Rozległo się pstryknięcie i na końcówce zapalniczki pojawił się jasny, pomarańczowy płomień. Justin przytknął ogień do papierosa, którego końcówka natychmiast rozpaliła się na jasnoczerwono. Justin zaciągnął się i po chwili wypuścił ze swoich ust dym, którego chmurka i tak zniknęła w ciemnościach, jakie panowały w pokoju.
-Mogę, prawda? - spytał uprzejmie, chciał uśpić czujność Olivii.
Odgarnął kołdrę i usiadł na brzegu jej łóżka. Olivia podkurczyła nogi i oparła się łopatkami o ramę łóżka.
-Nie martw się, po tej nocy nie obudzisz się martwa - zapewnił ją. - Jesteś na tyle wyjątkowa, że jeśli już zdecyduję się cię zabić, a bądź pewna, że się zdecyduję, to zrobię to w spektakularny sposób.
Olivia przełknęła głośno ślinę. Cały czas trudno jej było zaakceptować fakt, że mogłaby zginąć z rąk Justina, ale coraz częściej miała tę wizję przed oczami. Jednak zapewnienie Justina, że dziś nie umrze, dodało jej w pewnym sensie otuchy. Nie na tyle, by się odezwać, ale lekko rozluźniła mięśnie.
-Wiesz co jest zabawne? - zaczął, ponownie wypuszczając dym z ust. - Ja naprawdę chciałem dać ci spokój - zerknął na nią kątem oka. - Dlaczego mi nie pozwalasz?
Olivia przegryzła wargę, ale dalej milczała.
-Nękanie cię nawet nie sprawia mi przyjemność- westchnął melancholijnie. - A i tak muszę to robić, bo chyba za mało się ostatnio bałaś...
Była pewna, że nie zrobiła ani nie powiedziała nic, co mogłoby kogokolwiek naprowadzić na to, czy Justin coś jej zrobił, ale najwyraźniej on wiedział swoje. Zaciągnął się jeszcze raz, po czym przyjrzał się rozżarzonej końcówce papierosa.
-Zawsze byłem ciekaw, czy to boli... Przypaliłaś się kiedyś? - spojrzał na nią.
Liv nie miała zamiaru się ruszyć, ale Justin patrzył na nią tak wymownie, że w końcu pokręciła głową. Wiedziała już, co Justin ma zamiar zrobić i na samą myśl o bólu, jaki za chwilę dotknie jej ciało, na jej czole pojawiły się krople zimnego potu.
-Proszę, tylko nie krzycz... - szepnął Justin. - To znaczy z natury wolę, gdy dziewczyny krzyczą, ale tym razem lepiej, żebyś była cicho...
Justin przesunął się powoli tak, by usiąść na wysokości brzucha Olivii i chwycił jej dłoń. Olivia spięła mięśnie i próbowała się wyrwać, ale Justin szarpnął ją na tyle agresywnie, że nie miała szans. Zacisnęła powieki i czekała, aż gorący papieros dotknie zewnętrznej strony dłoni, modląc się, żeby nie pisnąć.
Fala bólu, jaka chwilę później rozlała się po ciele Olivii, była na tyle silna, że w jej oczach pojawiły się łzy. Miała wrażenie, że jej dłoń płonie. Justin przyciskał papierosa do jej dłoni, dosłownie słysząc, jak jej skóra skwierczy. Kiedy Olivia dysząc ciężko, wydawała krótkie jęki, Justin uznał, że wystarczy. Dłoń Olivii pulsowała i piekła jednocześnie. W zasadzie miała wrażenie, jakby traciła w niej czucie.
-Całkiem ładnie wyszło, ale... Co gdybym zrobił to w bardziej delikatnym miejscu?
Olivia starała się nie pokazywać mu swoich łez, ale gdy Justin odgarnął jej włosy i wyciągnął rękę z papierosem w stronę jej szyi, wydała z siebie długi szloch.
-Miałaś siedzieć cicho - przypomniał. - To zaboli tylko troszkę.
Zanim papieros ponownie dotknął jej skóry, Olivia spojrzała w oczy Justina. Tak długo w nie nie patrzyła i już wiedziała dlaczego. Bo ponownie nie było w nich Justina, tylko bestia, żywiąca się cierpieniem. Kolejne zetknięcie z papierosem, było jeszcze gorsze. Skóra na szyi była znacznie delikatniejsza niż ta na dłoni, więc tym samym ból był o wiele cięższy do zniesienia. Olivia wydala z siebie zduszony krzyk. Z jej oczu natychmiast popłynęły łzy. Niezranioną dłonią złapała prześcieradło, a stopy wbiła w materac, mając nadzieje, że jej to pomoże. Każda żyła na jej szyi była napięta i widoczna. Olivia była pewna, że zaraz straci świadomość. Nie zorientowała się nawet, kiedy Justin odsunął się od niej z uśmiechem.
-Chyba bardzo boli... - stwierdził. - Wiesz co?... Tak teraz myślę, że lepiej już teraz wezmę po tobie pamiątkę.
Liv nie rozumiała o co mu chodzi, była zbyt zajęta opanowywaniem oddechu. Kiedy wyjął scyzoryk i zmierzał nim w kierunku jej głowy, była pewna, że potnie jej twarz, ale on ujął kosmyk jej włosów i obciął go w połowie długości.
-Wybacz, ale naprawdę nie wiem czy po tym jak z tobą skończę, zostanie cię na tyle, bym mógł coś wziąć.
Olivia słysząc słowa Justina, zacisnęła powieki, uwalniając przy tym kolejną fontannę łez. Jedyne o czym wtedy myślała, to to, że naprawdę wolałaby umrzeć, niż znosić te wszystkie tortury.
_________________
To nie jest najlepszy rozdział, ale wydawał się gorszy, kiedy go pisałam. Zbliżamy się do końca tortur Justina, cieszycie się? :D
Jest pewnie trochę błędów, bo mi ich nie podkreślało i jakoś nie chce mi się ich wyszukiwać.
Ahh, i miło by było, gdybyście komentowali, bo przynajmniej połowa z was w ogóle się nie ujawnia, co mnie zaczyna trochę irytować, nie żeby coś. :) Nie musicie pisać elaboratów, jedno słowo wystarczy, to chyba nie jest tak dużo, prawda? :)
Byłabym wdzięczna gdybyście informowały mnie o zmianach nicku na twitterze, bo ja nie zamierzam was szukać. :)
twitter | ask
Boże w tym opowiadaniu Juss zachowuje się jak jakiś psychol z horroru a ja nienawidzę horrorów ;c
OdpowiedzUsuńZawalisty. Twój blog jest mega genialny i orginalny. Czekam na następny //@VeronikaMiriam
OdpowiedzUsuńCholerny potwór ! Nienawidzę takiego Justina ! Olivia ma przerąbane z nim ! Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Justin jest straszny..mam nadzieję że w końcu da spokój Liv! Już się mogę się doczekać kolejnego ;)
OdpowiedzUsuńKocham Cię i dziekuję za pisanie
@JustenAkaMyLove
Koniec tortur Justina tzn ze koniec opowiadania czy ze sie zmieni?
OdpowiedzUsuńmiałaś coś ode mnie napisać, ej :/
OdpowiedzUsuńtobie się w miare podoba rozdział :o wow
Również nienawidzę takiego psychicznego Justina ale szczerze powiedziawszy to mnie kręci :D jestem strasznie podekscytowana kolejnymi rozdziałami!
OdpowiedzUsuńJustin aka psychopata XD
OdpowiedzUsuńTylko teraz jak Olivia to ukryje?
Czekam na nn <3
@scute4
justin zaczyna mnie przerażać, naprawdę, nie mogę się doczekać kolejnego, kocham to:) @fajnypomidor
OdpowiedzUsuńTak naprawde to chyba najgorszy rozdzial do tej pory nie podoba mi sie :/
OdpowiedzUsuńNie obraz sie poprostu wyrazam swoja opinie :)
Ale nadal jest fajny
Cudoowny rozdział kocham to opowiadanie *___* Justin przegina :(
OdpowiedzUsuńBoski rozdział <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział *____*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze to juz koniec tych tortur O.o biedna Oliwia a tak w ogóle to Cudowny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńaż mi ciarki przeszły jak ją przypalał, ale podobał mi się ten rozdział :)
OdpowiedzUsuń@kasq_00
Wow to jest świetne *_____*
OdpowiedzUsuńJustin mnie przeraża ;) ale rozdział jest *-*
OdpowiedzUsuńKochaaam <3 czekam nn :****
OdpowiedzUsuńTo jest cudooowne nie mogę doczekac się następnego rozdziału :***
OdpowiedzUsuń*_________* świetny
OdpowiedzUsuńOMFG
OdpowiedzUsuńJaki świetny rozdział *-*
omg omg jaki boski rozdzial
OdpowiedzUsuńnie wytrzymam do kolejnej soboty :(((
Jacie, normalnie świetny rozdział. Stresuje się co się dalej stanie haha :) Ciekawe jak Justin zamierza ją zabić :o mam wrażenie, że chce ją spalić na stosie hahahah ahh te moje przypuszczenia ;)) hah
OdpowiedzUsuńRozdział świetny i trzyma cholernie w napięciu :P
OdpowiedzUsuńKoniec tortur? Ufff, nareszcie! Czekam na jakiś przejaw uczuć u Justina :P
@ameneris
naprawdę świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńOmg dobrze ze to bd koniec tortur ale niech on jej nie zabija i rozdział świetny jak zwykle ps kocham to opowiadanie <333333333 ily
OdpowiedzUsuńOMG super super
OdpowiedzUsuńBiedna Liv. Błagam niech to sie w koncu dla niej skończy :((( niech Justin zmieknie, chociaz do niej, plspls. Naprawdę bardzo dobry rozdział //@Froyska
OdpowiedzUsuńCzemu on jej nie wierzy :'( czemu
OdpowiedzUsuńokrótny, hahahaha xD jejku, czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńto jest cudne umieram bye
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie! <3 zdecydowanie masz dar do pisania ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny xxo
Uff..Jak dobrze ze to już końcówka tortur.Czekam na następny.Kocham to.i dziękuję <3
OdpowiedzUsuńswietny!! czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńO matko! jeszcze cała się trzęsę ze strachu! Niech on jej nie zabija! Boskie opowiadanie. Pozdro :D
OdpowiedzUsuńcudowny <3333
OdpowiedzUsuńŚwietne ;) czekam ..;) hvbxvncxbnbxfj xD najlepszy
OdpowiedzUsuńomg świetny ; ) czekam na kolejny ; )
OdpowiedzUsuńKocham to <3
OdpowiedzUsuńKiedy zaczna sie lubic to juz nudne jak nic nie iskrzy miedzy nimi i wgl nie nadchodzi moment slodki
OdpowiedzUsuńTo było straszne. Wiję się na samo wyobrażenie jej uczuć... Niech on szybciej będzie normalny ! ;D kocham <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że pomiędzy nimi będzie dobrze :<
OdpowiedzUsuńo matko .. ;O
OdpowiedzUsuńJustin to dupek. Mam nadzieję ze nowy rozdział będzie szybko :*
OdpowiedzUsuńJA PIERDOLE, DNDJFKDNDJFKDNFJEKD, TROCHE PSYCHICZNY JEST JUSTIN I SIE GO ZACZYNAM STRASZNIE BAĆ O.O @BVictoriaHh
OdpowiedzUsuńA jednak Justin jest idiotą i nie potrafi odróżnić czy ktoś kłamie czy nie. To było takie straszne co jej zrobił. Ja bylam taka przerażona. Strasznie się cieszę że, jak to powiedzialas, zblizamy się do końca tortur.
OdpowiedzUsuńMega. Kurwa. Zarąbisty :)
OdpowiedzUsuńJustin ty psycholu !!! Nie krzywdź biednej Oliwii ! Czekam niecierpliwie na nn ;*
Boże, z rozdziału na rozdział coraz bardziej boję się tej 'wersji' Justina. ale nawet mi się to podoba.. hahah
OdpowiedzUsuńchoć z drugiej strony cieszę się, że te tortury już niedługo się skończą <3
nie mogę się doczekać.
@saaalvame
kocham
OdpowiedzUsuńAle z niego ku***...
OdpowiedzUsuńswietny rozdział nie moge doczekac sie nastepnego jak mozesz to infotmuj mnie o nowych rozdziałach @magdusia16
OdpowiedzUsuńCoraz ciekawiej, skończą się tortury? Olivia się zwolni? czy Justin da jej spokój?
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział powodzenia w dalszej pracy xx
OMG ! Jezuuuu nie moge sie doczekac 😊
OdpowiedzUsuńwow <3
OdpowiedzUsuńBoze no mam ndzieje, ze te tortury na Liv sie skoncza, Justin jest okrutny!
OdpowiedzUsuńKocham <3
Zajebisty jak zawsze ! <3
OdpowiedzUsuń:o niemoge sie doczekac następnego :)
OdpowiedzUsuńOMG. jebany justin .. tak mi strasznie jej że się popłakałam .. mam nadzieję że się zmieni i nie będzie jej torturował .. czekam nn :)
OdpowiedzUsuń@kinia_G_
OdpowiedzUsuńjezu aż popłakałam się przy końcówce... :(
OdpowiedzUsuńO boże. Justin jest psycholem. Prawie się popłakałam na końcówce ;o. Tak po za tym to rozdział świetny. Psychiczny Justin... <3 Nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńOoo kurwa. Masakra.
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńidiota. kretyn. dlaczego on to zrobił Olivii. Psychiczny jakiś... Rozdział świetny. czekam nn <3
OdpowiedzUsuńomg to jezy WOW! *0* dzis przeczytalam cale i juz nie moge doczekac sie nowegorodzialu. jak mozesz informuj mnie na tt @kidrauhv
OdpowiedzUsuńo matko.. niech on się już zmieni, proszę :c
OdpowiedzUsuńświetny rozdział!
czekam na kolejny <3
@gooddreamtrip
czekam na nn
OdpowiedzUsuńzakochałam się ♥ nie spałam do 4 nad ranem tak się wciągnęłam *___*
OdpowiedzUsuńmogłabyś mnie informowac? @SwagOnKidrauh
Cudo i ja chce słodziaka! Jezu on jest okropny ia sjdmsbdjsnchemfnjd niech ja jeszcxe zgwalci, serio.. ja ce slodizaka, ale i tak wiem ze mnie nie zaiwdsizesz bo piszezz swietnie
OdpowiedzUsuńświetny :) czekam nn :) + Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach na tt ? @swag_swag_swag9
OdpowiedzUsuńOmfg, masz talent! Mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach?:) @SwaggBiebsss
OdpowiedzUsuńO ! Justin jest straszny.
OdpowiedzUsuńale lubie Jimai wydaje mi sie ze on lubi liv ^_^
A justin bylby wtedy zazdrosny .......
hahahha tak tylko mowie
uwielbiam to opowiadanie. *.*
Wczoraj przez 2h czytałam szystkie rrozdziałytak ssię wciagnęłagnęłam ze nie mogłam przestać i zasnęłam przed 3 w nocy haha xD świetnie piszesz, masz wielki talent! Czekam na następny zdzial ndjbzhehsb *-* + moglabys mnie poinformowac o nowym rozdziale na tt ? @loverauhlx
OdpowiedzUsuńWspaniałe *.* Mogłabyś mnie informować na tt? @luvmyselly
OdpowiedzUsuńchcę być informowana :) @imbieberslady
OdpowiedzUsuńweż ten Justin to jakaś paranoja. przypierdoliłabym mu tak w ten jego pusty łeb aż obudziłby się wspaniały i słodki Justin. nienawidzę takiego go . huj! nic więcej i ta bestia co się w nim uwalnia! on nie zasługuje na nic. pierdolony popapraniec. mam nadzieje ze szybko zrozumie swoje błędy i ta zła strona zniknie a na nią wejdzie słodki i wesoły Justin! kocham go takiego. xx
OdpowiedzUsuń