12. Don't wake up dead

-Olivia, musisz pojechać do domu - Chloe zaczęła stukać paznokciami o kuchenny blat.
      Liv westchnęła ciężko. Przyszła ledwie dziesięć minut temu, a już zdążyła ją zirytować.
-Rok temu też nie pojechałam, i co?
-To było co innego, obie zostałyśmy, bo najpierw ja miałam gorączkę, a potem ty, pamiętasz? - stęknęła. - Ale teraz obie możemy pojechać... Liv, co to za święta bez rodziny?....
-Jezu - Olivia wyrzuciła ręce w powietrze. - Ja nie chcę ich widzieć, a co dopiero spędzać z nimi świąt!
     Chloe wypuściła powietrze z ust z głośnym świstem.  Doskonale wiedziała, dlaczego Liv nie ma ochoty jechać do rodzinnego domu na święta, ale nie do końca potrafiła to zrozumieć. Minęło już tyle lat. Olivia mogła chociaż spróbować pogodzić się z rodzicami.
-Z Caitlin i Kate też nie chcesz się zobaczyć?... - mruknęła.
-Przyjeżdżają do Candice i zostaną aż do sylwestra, więc znajdę dla nich chwilę - odparła natychmiast Liv.
-Widzę, że wszystko sobie przemyślałaś - Chloe zmarszczyła brwi, a Olivia tylko wzruszyła ramionami. - No to... pojedź do mnie.
-Co? -  parsknęła.
-No spędzisz święta u nas. Moi rodzice nie będą mieli nic przeciwko, w ogóle ja od razu...
-Przestań, nie ma mowy - Olivia przewróciła oczami. Miło ze strony Chloe, że to zaproponowała, ale nie mogła się na to zgodzić.
-Dlaczego nie?
-Nie sądzisz, że to by było trochę dziwne? - Olivia uniosła brew. - Że spędzam święta z twoją rodziną, zamiast ze swoją?
     Chloe spuściła wzrok. Chciała jeszcze spróbować ja przekonać, ale do kuchni wszedł Justin.
-Cześć - powiedział do Chloe.
     Obie siedziały  tyłem do wejścia, więc kiedy głos Justina przerwał ciszę, Chloe podskoczyła w miejscu i odruchowo złapała  Olivię za zabandażowane ramię, na co ta wdała z siebie syk.
-Jezu, dlaczego się tak skradasz?  - odetchnęła Chloe.
     Olivia wyrwała się Chloe. Jej rana piekła. Położyła sobie dłoń na ramieniu i próbowała opanować mimikę twarzy.
-Co to? - Chloe zaczęła delikatnie dotykać miejsce, w którym poczuła gruby materiał.
-Nic - mruknęła. Widziała, że Justin zesztywniał. Odwrócił się do nich plecami i udawał, że zajmuje się czymś bardzo ważnym. - Nic - powtórzyła, patrząc wymownie na Chloe i posyłając spojrzenia na Justina, dając do zrozumienia przyjaciółce, że nie chce przy nim rozmawiać.
-Nieważne - pokiwała głową. - To co zamierzasz zrobić?
-Z czym?
-No ze świętami! Chcesz zostać tutaj, czy....
    To było dobre pytanie. Olivia rozważała spędzenie świąt w domu Bieberów, ale za każdym razem, kiedy patrzyła na Justina, odechciewało jej się mieć cokolwiek wspólnego z tą rodziną. Ponadto miała nadzieję, że do świąt zdąży zrezygnować z tej pracy, ale o tym wolała jeszcze nikomu nie wspominać.
    Justin ledwo się powstrzymywał, by coś powiedzieć. Był przekonany, że Olivia jej powie i nie zrobiła tego do tej pory  tylko przez jego obecność. Przestał udawać, że coś robi i wyszedł z kuchni, nawet nie patrząc w stronę dziewczyn.
-Okej - Chloe obejrzała się na Justina. - Co jest grane?
-Nic - Liv wzruszyła ramionami.
-Chyba ostatnio polubiłaś to słowo, prawda?
-Nie, to wy ostatnio polubiliście się wtrącać w nie swoje sprawy.
-Aha, czyli nie powiesz co się stało - Chloe pokiwała ironicznie głową.
     Liv spuściła wzrok. Nie chciała kłócić się Chloe, ale nie pozostawiała jej wyboru.
-Do świąt jeszcze dwa tygodnie, zadzwoń jak się namyślisz - Chloe wstała i ruszyła ku wyjściu. - Cześć.
    Olivia nie odpowiedziała. Zdawała sobie sprawę, że im dłużej będzie w tym domu pod kontrolą Justina, tym bardziej będzie oddalać się od bliskich. Z westchnieniem  wyszła z kuchni. Zdążyła zauważyć jeszcze Chloe znikającą za drzwiami. Wolnym krokiem zaczęła wchodzić po schodach. W jej pokoju czekał na nią Justin. Kiedy Olivia weszła i zobaczyła go, siedzącego na jej łóżku, zamarła.
-Wejdź i zamknij drzwi - powiedział cicho
     Olivia chwilę się wahała, ale wykonała jego polecenie.
-Powiedziałaś jej? - spytał.
-Nie - mruknęła.
-Przyznaj się, nic ci nie zrobię - przewrócił oczami. - Na razie.
-Naprawdę jej nie powiedziałam... Nikomu nie powiedziałam.
    Justin wziął głęboki wdech, a później się roześmiał. Tym samym nieszczerym i w pewnym sensie przerażającym śmiechem, jaki słyszała, gdy pierwszy raz się spotkali. Zadrżała.
-Twój problem polega na tym, że nie umiesz kłamać, wiesz?
-Nie kłamię... - jęknęła.
-Gdybyś nie kłamała, to byś się nie bała - odparł jadowicie.
     Olivia uznała w myślach, że to głupie, ale milczała. Patrzyła na Justina, przygotowując się a jego ewentualny atak.
-Eh, Olivia, Olivia - zaczął melodyjnie i wstał. - Chciałem ci odpuścić, ale widzę, że nie mogę ci ufać.
     Podszedł bliżej niej.
-Spodziewaj się mnie wkrótce - wyszeptał.
     Olivia zesztywniała. Kiedy Justin wyszedł, głośno trzaskając drzwiami, zacisnęła powieki i próbowała się nie rozpłakać. Wiedziała, że tej  nocy nie zmruży oka.
***
     Liv smętnie pochylała się nad talerzem pełnym jedzenia, ale nie miała siły wziąć nic do ust. Przez stres związany z Justinem jej jelita były zawiązane w ciasny supeł, który za nic nie chciał przepuścić posiłku.
-Nic nie jadłaś od śniadania - stęknął Jim. - A i to ledwo trąciłaś.
-Nie jestem głodna... - mruknęła.
     Podziubała jeszcze chwilę w swojej porcji, ale a każdym razem jak nakładała kęsa na widelec, miała wrażenie, że zwymiotuje, dlatego w końcu zrezygnowana odłożyła sztućce na bok.
-Nie możesz przestać jeść...
-Nie przestaję jeść... ja tylko...
     I szczęśliwie dla Olivii w tym samym momencie zadzwonił telefon Jima. Posłał jej spojrzenie mówiące "zaraz dokończymy" i odebrał komórkę.
-O, dzień dobry, pani Bieber - ostatnie dwa słowa zaakcentował, nie odrywając wzroku od Olivii.
    Liv wyprostowała się. Miała nadzieję, że dzwonią poinformować kiedy zjawią się w domu.
-Tak... mhm... jasne... tak, wszystko w porządku -  mówił Jim. - To dobrze... mhm, tak.... do widzenia - oderwał komórkę od ucha i westchnął. - Przyjeżdżają za tydzień - powiedział Olivii.
     Odetchnęła. Świadomość, że będzie musiała wytrzymać jeszcze tylko tydzień, podniosła ją na duchu.
-Swoją drogą oni są nienormalni... Kto zostawia swoje dzieci na tak długo?
-Nie wiem - mruknęła tylko po to, by podtrzymać ten temat. Nie miała ochoty rozmawiać o częstotliwości jej posiłków, a raczej ich braku.
-Najpierw wychowali tego dupka, a teraz powtarzają to na Jazzy i Jaxonie...
    Liv zmarszczyła brwi. Odniosła zupełnie inne wrażenie. W jej odczuciu Bieberowie wręcz starali się nie powielić błędów, jakie popełnili wychowując Justina, tylko nie do końca im to wychodziło. Justina wychowywali w atmosferze rygoru, a Jazmyn i Jaxona nie wychowywali w ogóle. To jak popadanie ze skrajności w skrajność.
***
    Olivia wiedziała, że Justin odwiedzi ją dzisiejszej nocy i dlatego długo odwlekała moment pójścia spać. Nawet sama zaproponowała Jimowi, żeby obejrzeli film, który skończył się dopiero koło pierwszej w nocy. Idąc do łóżka, nie czuła się w ogóle śpiąca. Leżała z szeroko otwartymi oczami i ściśniętym żołądkiem. Wiedziała, że przed nim nie ma sensu uciekać czy się chować. On i tak zrobi, co ma zrobić.
    Dla Justina nie miało znaczenia czy Liv będzie spała, czy nie. Wszedł swobodnie do jej pokoju i po cichu zamknął drzwi. Liv była gotowa na jego przybycie, a mimo to jej serce zaczęło bić tak szybko i mocno jakby miało zaraz wyskoczyć jej z piersi.
-Trochę kazałaś na siebie czekać -  powiedział Justin. - Ale to dobrze. Im dłuższe oczekiwania, tym nagroda bardziej cieszy.
    Każde jego słowo było pełne jadu. Olivia patrzyła cały czas na jego sylwetkę, uważając na każdy jego ruch, jakby chciała się obronić, kiedy zaatakuje. Zadrżała, kiedy sięgnął do kieszeni. Liv była pewna, że chce wyjąć nóż, lubi inne narzędzie, którym zada jej ból, ale on wyciągnął paczkę papierosów i srebrną błyszczącą zapalniczkę. Justin powoli wyciągnął z paczki jednego papierosa i włożył między wargi. Rozległo się pstryknięcie i na końcówce zapalniczki pojawił się jasny, pomarańczowy płomień. Justin przytknął ogień do papierosa, którego końcówka natychmiast rozpaliła się na jasnoczerwono. Justin zaciągnął się i po chwili wypuścił ze swoich ust dym, którego chmurka i tak zniknęła w ciemnościach, jakie panowały w pokoju.
-Mogę, prawda? - spytał uprzejmie, chciał uśpić czujność Olivii.
    Odgarnął kołdrę i usiadł na brzegu jej łóżka. Olivia podkurczyła nogi i oparła się łopatkami o ramę łóżka.
-Nie martw się, po tej nocy nie obudzisz się martwa - zapewnił ją. - Jesteś na tyle wyjątkowa, że jeśli już zdecyduję się cię zabić, a bądź pewna, że się zdecyduję, to zrobię to w spektakularny sposób.
    Olivia przełknęła głośno ślinę. Cały czas trudno jej było zaakceptować fakt, że mogłaby zginąć z rąk Justina, ale coraz częściej miała tę wizję przed oczami. Jednak zapewnienie Justina, że dziś nie umrze, dodało jej w pewnym sensie otuchy. Nie na tyle, by się odezwać, ale lekko rozluźniła mięśnie.
-Wiesz co jest zabawne? - zaczął, ponownie wypuszczając dym z ust. - Ja naprawdę chciałem dać ci spokój - zerknął na nią kątem oka. - Dlaczego mi nie pozwalasz?
    Olivia przegryzła wargę, ale dalej milczała.
-Nękanie cię nawet nie sprawia mi przyjemność-  westchnął melancholijnie. - A i tak muszę to robić, bo chyba za mało się ostatnio bałaś...
     Była pewna, że nie zrobiła ani nie powiedziała nic, co mogłoby kogokolwiek naprowadzić na to, czy Justin coś jej zrobił, ale najwyraźniej on wiedział swoje. Zaciągnął się jeszcze raz, po czym przyjrzał się rozżarzonej końcówce papierosa.
-Zawsze byłem ciekaw, czy to boli... Przypaliłaś się kiedyś? - spojrzał na nią.
     Liv nie miała zamiaru się ruszyć, ale Justin patrzył na nią tak wymownie, że w końcu pokręciła głową. Wiedziała już, co Justin ma zamiar zrobić i na samą myśl o bólu, jaki za chwilę dotknie jej ciało, na jej czole pojawiły się krople zimnego potu.
-Proszę, tylko nie krzycz... - szepnął Justin. - To znaczy z natury wolę, gdy dziewczyny krzyczą, ale tym razem lepiej, żebyś była cicho...
    Justin przesunął się powoli tak, by usiąść na wysokości brzucha Olivii i chwycił jej dłoń. Olivia spięła mięśnie i próbowała się wyrwać, ale Justin szarpnął ją na tyle agresywnie, że nie miała szans. Zacisnęła powieki i czekała, aż gorący papieros dotknie zewnętrznej strony dłoni, modląc się, żeby nie pisnąć.
    Fala bólu, jaka chwilę później rozlała się po ciele Olivii, była na tyle silna, że w jej oczach pojawiły się łzy. Miała wrażenie, że jej dłoń płonie. Justin przyciskał papierosa do jej dłoni, dosłownie słysząc, jak jej skóra skwierczy. Kiedy Olivia dysząc ciężko, wydawała krótkie jęki, Justin uznał, że wystarczy. Dłoń Olivii pulsowała i piekła jednocześnie. W zasadzie miała wrażenie, jakby traciła w niej czucie.
-Całkiem ładnie wyszło, ale... Co gdybym zrobił to w bardziej delikatnym miejscu?
    Olivia starała się nie pokazywać mu swoich łez, ale gdy Justin odgarnął jej włosy i wyciągnął rękę z papierosem w stronę jej szyi, wydała z siebie długi szloch.
-Miałaś siedzieć cicho - przypomniał. - To zaboli tylko troszkę.
    Zanim papieros ponownie dotknął jej skóry, Olivia spojrzała w oczy Justina. Tak długo w nie nie patrzyła i już wiedziała dlaczego. Bo ponownie nie było w nich Justina, tylko bestia, żywiąca się cierpieniem. Kolejne zetknięcie z papierosem, było jeszcze gorsze. Skóra na szyi była znacznie delikatniejsza niż ta na dłoni, więc tym samym ból był o wiele cięższy do zniesienia. Olivia wydala z siebie zduszony krzyk. Z jej oczu natychmiast popłynęły łzy. Niezranioną dłonią złapała prześcieradło, a stopy wbiła w materac, mając nadzieje, że jej to pomoże. Każda żyła na jej szyi była napięta i widoczna. Olivia była pewna, że zaraz straci świadomość. Nie zorientowała się nawet, kiedy Justin odsunął się od niej z uśmiechem.
-Chyba bardzo boli... - stwierdził. - Wiesz co?... Tak teraz myślę, że lepiej już teraz wezmę po tobie pamiątkę.
     Liv nie rozumiała o co mu chodzi, była zbyt zajęta opanowywaniem oddechu. Kiedy wyjął scyzoryk i zmierzał nim w kierunku jej głowy, była pewna, że potnie jej twarz, ale on ujął kosmyk jej włosów i obciął go w połowie długości.
-Wybacz, ale naprawdę nie wiem czy po tym jak z tobą skończę, zostanie cię na tyle, bym mógł coś wziąć.
     Olivia słysząc słowa Justina, zacisnęła powieki, uwalniając przy tym kolejną fontannę łez. Jedyne o czym wtedy myślała, to to, że naprawdę wolałaby umrzeć, niż znosić te wszystkie tortury.


_________________

To nie jest najlepszy rozdział, ale wydawał się gorszy, kiedy go pisałam. Zbliżamy się do końca tortur Justina, cieszycie się? :D

Jest pewnie trochę błędów, bo mi ich nie podkreślało i jakoś nie chce mi się ich wyszukiwać.

Ahh, i miło by było, gdybyście komentowali, bo przynajmniej połowa z was w ogóle się nie ujawnia, co mnie zaczyna trochę irytować, nie żeby coś. :) Nie musicie pisać elaboratów, jedno słowo wystarczy, to chyba nie jest tak dużo, prawda? :)


Byłabym wdzięczna gdybyście informowały mnie o zmianach nicku na twitterze, bo ja nie zamierzam was szukać. :)


twitter | ask


76 komentarzy:

  1. Boże w tym opowiadaniu Juss zachowuje się jak jakiś psychol z horroru a ja nienawidzę horrorów ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawalisty. Twój blog jest mega genialny i orginalny. Czekam na następny //@VeronikaMiriam

    OdpowiedzUsuń
  3. Cholerny potwór ! Nienawidzę takiego Justina ! Olivia ma przerąbane z nim ! Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! Justin jest straszny..mam nadzieję że w końcu da spokój Liv! Już się mogę się doczekać kolejnego ;)
    Kocham Cię i dziekuję za pisanie
    @JustenAkaMyLove

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniec tortur Justina tzn ze koniec opowiadania czy ze sie zmieni?

    OdpowiedzUsuń
  6. miałaś coś ode mnie napisać, ej :/
    tobie się w miare podoba rozdział :o wow

    OdpowiedzUsuń
  7. Również nienawidzę takiego psychicznego Justina ale szczerze powiedziawszy to mnie kręci :D jestem strasznie podekscytowana kolejnymi rozdziałami!

    OdpowiedzUsuń
  8. Justin aka psychopata XD
    Tylko teraz jak Olivia to ukryje?
    Czekam na nn <3
    @scute4

    OdpowiedzUsuń
  9. justin zaczyna mnie przerażać, naprawdę, nie mogę się doczekać kolejnego, kocham to:) @fajnypomidor

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak naprawde to chyba najgorszy rozdzial do tej pory nie podoba mi sie :/
    Nie obraz sie poprostu wyrazam swoja opinie :)
    Ale nadal jest fajny

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudoowny rozdział kocham to opowiadanie *___* Justin przegina :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział *____*

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam nadzieje ze to juz koniec tych tortur O.o biedna Oliwia a tak w ogóle to Cudowny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. aż mi ciarki przeszły jak ją przypalał, ale podobał mi się ten rozdział :)
    @kasq_00

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow to jest świetne *_____*

    OdpowiedzUsuń
  16. Justin mnie przeraża ;) ale rozdział jest *-*

    OdpowiedzUsuń
  17. Kochaaam <3 czekam nn :****

    OdpowiedzUsuń
  18. To jest cudooowne nie mogę doczekac się następnego rozdziału :***

    OdpowiedzUsuń
  19. *_________* świetny

    OdpowiedzUsuń
  20. OMFG
    Jaki świetny rozdział *-*

    OdpowiedzUsuń
  21. omg omg jaki boski rozdzial
    nie wytrzymam do kolejnej soboty :(((

    OdpowiedzUsuń
  22. Jacie, normalnie świetny rozdział. Stresuje się co się dalej stanie haha :) Ciekawe jak Justin zamierza ją zabić :o mam wrażenie, że chce ją spalić na stosie hahahah ahh te moje przypuszczenia ;)) hah

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozdział świetny i trzyma cholernie w napięciu :P
    Koniec tortur? Ufff, nareszcie! Czekam na jakiś przejaw uczuć u Justina :P

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  24. naprawdę świetny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. Omg dobrze ze to bd koniec tortur ale niech on jej nie zabija i rozdział świetny jak zwykle ps kocham to opowiadanie <333333333 ily

    OdpowiedzUsuń
  26. Biedna Liv. Błagam niech to sie w koncu dla niej skończy :((( niech Justin zmieknie, chociaz do niej, plspls. Naprawdę bardzo dobry rozdział //@Froyska

    OdpowiedzUsuń
  27. Czemu on jej nie wierzy :'( czemu

    OdpowiedzUsuń
  28. okrótny, hahahaha xD jejku, czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  29. to jest cudne umieram bye

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetne opowiadanie! <3 zdecydowanie masz dar do pisania ;)
    Pozdrawiam i czekam na następny xxo

    OdpowiedzUsuń
  31. Uff..Jak dobrze ze to już końcówka tortur.Czekam na następny.Kocham to.i dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  32. swietny!! czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  33. O matko! jeszcze cała się trzęsę ze strachu! Niech on jej nie zabija! Boskie opowiadanie. Pozdro :D

    OdpowiedzUsuń
  34. cudowny <3333

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetne ;) czekam ..;) hvbxvncxbnbxfj xD najlepszy

    OdpowiedzUsuń
  36. omg świetny ; ) czekam na kolejny ; )

    OdpowiedzUsuń
  37. Kiedy zaczna sie lubic to juz nudne jak nic nie iskrzy miedzy nimi i wgl nie nadchodzi moment slodki

    OdpowiedzUsuń
  38. To było straszne. Wiję się na samo wyobrażenie jej uczuć... Niech on szybciej będzie normalny ! ;D kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  39. Mam nadzieje, że pomiędzy nimi będzie dobrze :<

    OdpowiedzUsuń
  40. o matko .. ;O

    OdpowiedzUsuń
  41. Justin to dupek. Mam nadzieję ze nowy rozdział będzie szybko :*

    OdpowiedzUsuń
  42. JA PIERDOLE, DNDJFKDNDJFKDNFJEKD, TROCHE PSYCHICZNY JEST JUSTIN I SIE GO ZACZYNAM STRASZNIE BAĆ O.O @BVictoriaHh

    OdpowiedzUsuń
  43. A jednak Justin jest idiotą i nie potrafi odróżnić czy ktoś kłamie czy nie. To było takie straszne co jej zrobił. Ja bylam taka przerażona. Strasznie się cieszę że, jak to powiedzialas, zblizamy się do końca tortur.

    OdpowiedzUsuń
  44. Mega. Kurwa. Zarąbisty :)
    Justin ty psycholu !!! Nie krzywdź biednej Oliwii ! Czekam niecierpliwie na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  45. Boże, z rozdziału na rozdział coraz bardziej boję się tej 'wersji' Justina. ale nawet mi się to podoba.. hahah
    choć z drugiej strony cieszę się, że te tortury już niedługo się skończą <3
    nie mogę się doczekać.

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  46. Ale z niego ku***...

    OdpowiedzUsuń
  47. swietny rozdział nie moge doczekac sie nastepnego jak mozesz to infotmuj mnie o nowych rozdziałach @magdusia16

    OdpowiedzUsuń
  48. Coraz ciekawiej, skończą się tortury? Olivia się zwolni? czy Justin da jej spokój?
    Świetny rozdział powodzenia w dalszej pracy xx

    OdpowiedzUsuń
  49. OMG ! Jezuuuu nie moge sie doczekac 😊

    OdpowiedzUsuń
  50. Boze no mam ndzieje, ze te tortury na Liv sie skoncza, Justin jest okrutny!
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  51. Zajebisty jak zawsze ! <3

    OdpowiedzUsuń
  52. :o niemoge sie doczekac następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  53. OMG. jebany justin .. tak mi strasznie jej że się popłakałam .. mam nadzieję że się zmieni i nie będzie jej torturował .. czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  54. jezu aż popłakałam się przy końcówce... :(

    OdpowiedzUsuń
  55. O boże. Justin jest psycholem. Prawie się popłakałam na końcówce ;o. Tak po za tym to rozdział świetny. Psychiczny Justin... <3 Nie mogę się doczekać następnego.

    OdpowiedzUsuń
  56. idiota. kretyn. dlaczego on to zrobił Olivii. Psychiczny jakiś... Rozdział świetny. czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  57. omg to jezy WOW! *0* dzis przeczytalam cale i juz nie moge doczekac sie nowegorodzialu. jak mozesz informuj mnie na tt @kidrauhv

    OdpowiedzUsuń
  58. o matko.. niech on się już zmieni, proszę :c
    świetny rozdział!
    czekam na kolejny <3
    @gooddreamtrip

    OdpowiedzUsuń
  59. zakochałam się ♥ nie spałam do 4 nad ranem tak się wciągnęłam *___*
    mogłabyś mnie informowac? @SwagOnKidrauh

    OdpowiedzUsuń
  60. Cudo i ja chce słodziaka! Jezu on jest okropny ia sjdmsbdjsnchemfnjd niech ja jeszcxe zgwalci, serio.. ja ce slodizaka, ale i tak wiem ze mnie nie zaiwdsizesz bo piszezz swietnie

    OdpowiedzUsuń
  61. świetny :) czekam nn :) + Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach na tt ? @swag_swag_swag9

    OdpowiedzUsuń
  62. Omfg, masz talent! Mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach?:) @SwaggBiebsss

    OdpowiedzUsuń
  63. O ! Justin jest straszny.
    ale lubie Jimai wydaje mi sie ze on lubi liv ^_^
    A justin bylby wtedy zazdrosny .......
    hahahha tak tylko mowie
    uwielbiam to opowiadanie. *.*

    OdpowiedzUsuń
  64. Wczoraj przez 2h czytałam szystkie rrozdziałytak ssię wciagnęłagnęłam ze nie mogłam przestać i zasnęłam przed 3 w nocy haha xD świetnie piszesz, masz wielki talent! Czekam na następny zdzial ndjbzhehsb *-* + moglabys mnie poinformowac o nowym rozdziale na tt ? @loverauhlx

    OdpowiedzUsuń
  65. Wspaniałe *.* Mogłabyś mnie informować na tt? @luvmyselly

    OdpowiedzUsuń
  66. chcę być informowana :) @imbieberslady

    OdpowiedzUsuń
  67. weż ten Justin to jakaś paranoja. przypierdoliłabym mu tak w ten jego pusty łeb aż obudziłby się wspaniały i słodki Justin. nienawidzę takiego go . huj! nic więcej i ta bestia co się w nim uwalnia! on nie zasługuje na nic. pierdolony popapraniec. mam nadzieje ze szybko zrozumie swoje błędy i ta zła strona zniknie a na nią wejdzie słodki i wesoły Justin! kocham go takiego. xx

    OdpowiedzUsuń