5. Break the ice

    Olivia żałowała, że nie udało jej się podsłuchać rozmowy państwa Bieber z Justinem, ale już następnego dnia, po zejściu na dól do kuchni, była pewna że to nie była miła pogawędka. Pattie miała zmartwioną i strapioną minę. Na siłę próbowała dać Jaxonowi śniadanie, pokrzykując.
-Może ja?... - zaproponowała Liv i wyjęła z dłoni Pattie małą łyżeczkę.
     Pani Bieber machnęła ręką. Nawet nie zauważyła, że Olivia zamiast go nakarmić, dała mu jeść samemu, jak zawsze.
-Olivio, możesz dziś wziąć dzień wolny, skoro jesteśmy w domu - uśmiechnęła się do niej blado.
-Ale obiecałam im spacer, więc... lepiej zostanę - powiedziała.
-Nie, naprawdę, ja z nimi pójdę - przekomponowywała Pattie.
-Ja chce z Liv - dodał mały Jaxon.
     Pani Bieber zmarszczyła brwi, patrząc na syna, po czym zwróciła się do Olivii, ponownie przyklejając uśmiech na twarz.
-No dobrze... - zaśmiała się histerycznie.
     Olivia spuściła wzrok. To przykre, że dzieci wolały spędzać czas z nią, niż z własną matką. Ale z drugiej strony one się tak szybko przyzwyczajają...
-Jazzy jeszcze śpi? - spytała Pattie.
-Nie, jest z łazience - odparła Olivia.
      Olivii zależało na tym spacerze przede wszystkim dlatego, że była to dobra okazja do spotkania z Chloe. Ze swoją przyjaciółką i byłą współlokatorką nie widziała się już prawie dwa tygodnie, więc napisała jej smsa z propozycją wybrania się z dziećmi do parku.
      Liv zdecydowała, że lepiej będzie wyjść przed obiadem. Był listopad i szybciej rozbiło się ciemno, a nie chciała po zmroku wracać z dziećmi. Więc około pierwszej po południu zaciągnęła Jaxona do przedpokoju i pomagała mu się ubrać. Olivia wepchnęła jego małe stópki w buty i zawiązała sznurówki. Kiedy była pochylona, Jaxon zaczął ciągać ją za włosy. Olivia wyrwała mu się i włożyła kurteczkę. Jazzy zdążyła się już sama ubrać. Liv poprawiła jej tylko kołnierzyk i kazała czekać na nią na zewnątrz, a sama zaczęła nakładać swoje brązowe botki.
-Wziąłbyś się do jakiejś pracy! - Liv usłyszała krzyk Jeremy'ego.
-Po co? - głos Justin zbliżał się w stronę schodów. Po chwili Olivia usłyszała jego stopy uderzające o stopnie.
-Jak to po co? Chyba nie myślisz, że będziemy cię utrzymywać - krzyknęła Pattie.
    Ona i Jeremy szli za Justinem, robiąc jeszcze większy łomot na schodach. Olivia wiązała buty, udając, że nie słyszy ich kłótni.
-O, Olivia! Idziesz z dziećmi? - spytał Justin ze sztucznym uśmiechem.
-Tak, idziemy się przejść...
-Świetnie - wziął z wieszaka ciężką skórzaną kurtkę i narzucił na siebie. - Idę z wami.
    Olivia zmarszczyła brwi. Chwyciła swój jesienny płaszcz i nałożyła na siebie.
-Chyba żartujesz! Nigdzie nie pójdziesz z moimi dziećmi! - zawołała Pattie, ale Justin był już na zewnątrz.
     Liv przegryzła wargę. Uznała, że niezręcznie będzie zostać chociaż na chwilę z państwem Bieber w holu, więc wyszła za Justinem, nawet się nie zapinając. Nie miała ochoty na spacer z nim, ale już nic nie mogła zrobić.
-Liv, Justin idzie z nami - krzyknęła do niej uradowana Jazzy.
     Olivia uśmiechnęła się do małej i westchnęła. To było jasne, dlaczego Justin podjął szybką decyzję o towarzyszeniu im podczas spaceru; jego rodzice byli niedotrzymywania. Tylko dlaczego ona musiała za to płacić?
     Ona i Justin szli w milczeniu. Przed nimi biegały dzieci, wpadając w  góry kolorowych liści, podrzucając je i śmiejąc się przy tym. Olivia postanowiła napisać do Chloe, że ich spotkania nici. Zamiast odpowiedzieć, jej przyjaciółka do niej zadzwoniła.
-Liv, jestem już w połowie drogi! - zawołała Chloe, zanim Olivia zdążyła cokolwiek powiedzieć. - Nie interesuje mnie jakiś tam Justin, spotykamy się i już - i się rozłączyła.
-Cholera - mruknęła Liv, odrywając telefon od ucha.
-Co? Chłopak cię wystawił? - zadrwił Justin.
-Nie, wręcz przeciwnie...
-O, to ja może będę przeszkadzał w randce? - udał zmartwienie.
-Będziesz przeszkadzał - zirytowała się Olivia. - Ale nie w randce. Dzwoniłam do koleżanki, żeby odwołać spotkanie.
-Przeze mnie? Jakże mi przykro -  ironizował Justin.
    Olivia wzięła głęboki wdech.
-Możesz iść z dziećmi sam? - zatrzymała się.
-Co? - Justin stojąc kilka kroków przed nią, obejrzał się.
-Spotkam się z Chloe gdzie indziej... Albo po prostu sobie idź - poprosiła. Przecież nie musiała znosić kąśliwych uwag z jego strony.
-Boże, nie zachowuj się jak dziecko - Justin zmarszczył brwi. - Jazzy i Jaxonowi będzie przykro jeśli albo ty, albo ja pójdziemy, więc...
    Olivia przyznała mu rację. Z westchnieniem ruszyła  do przodu i szybko zrównała się z Justinem. W jego towarzystwie czuła się nieswojo. Przypomniała sobie, jak parę dni temu potraktował Dominique i postanowiła się więcej nie odzywać, żeby go nie zdenerwować, tak jak on denerwował ją. Jedyny plus całej tej sytuacji to to, że Justin nie może jej nic zrobić w obecności dzieci.
-Nie chcę cię spłoszyć - wyznał Justin.
-Dlaczego? - zdziwiła się Olivia.
-Bo chyba jesteś jedyną osobą, która dba o moje rodzeństwo - powiedział. - I chociażby dlatego spróbuję cię nie denerwować.
    Olivia mimowolnie się uśmiechnęła. To było miłe z jego strony... poniekąd. Wprawdzie nie było to nic osobistego, bo robił to tylko dla Jazmyn i Jaxona, ale w Olivii pojawiła się nadzieja, że Justin choć trochę ją polubił.
    Resztę drogi do parku przeszli w ciszy. Kiedy dotarli na miejsce, Olivia rozejrzała się w poszukiwaniu Chloe, ale nie dostrzegła jej na żadnej ławce.  Odprowadziła dzieci wzrokiem na plac zabaw po czym usiadła z Justinem na ławce, która była najbliżej, by mieć oko na dzieci.
-Gdzie ta twoja koleżaneczka? - spytał Justin.
-Powinna zaraz być... - Olivia spojrzała na wyświetlacz swojego telefonu.
    Jak na zawołanie usłyszała wołanie przyjaciółki. Odwróciła głowę w kierunku, z którego dochodził jej głos i dostrzegła Chloe, która niby machała do niej, ale wychylała głowę, by przyjrzeć się Justinowi.
-Heeej - Liv wstała, by przytulić Chloe na powitanie.
    Justin dostrzegł wzrok, jakim patrzyła na niego Chloe i ukrył uśmiech.
-Popilnujesz dzieci? - spytała Liv.
    Pokiwał głową, więc Olivia chwyciła Chloe za nadgarstek, by porozmawiać z nią sam na sam.
-Boże, skąd ty go wytrzasnęłaś?! - krzyknęła Chloe, kiedy usiadły na inną wolną ławkę w pobliżu.
-Co? - nie zrozumiała Liv.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?!
-O czym?!
-Że jest taki przystojny! Olivia, mogłam się inaczej ubrać!
     Olivia przewróciła oczami. Jak zwykle.
-Mówiłam ci, żebyśmy się dziś nie spotykały - przypomniała.
-I miałabym go nie zobaczyć, chyba żartujesz!
-Jezu, Chlo, spokojnie - zaśmiała się Liv.
    Chloe pozachwycała się Justinem jeszcze parę minut, a Liv nie miała serca uświadamiać jej, że nic z tego nie będzie. Zaczęła opowiadać przyjaciółce jak jej się pracuje i zgrabnie ominęła kwestie kłótni Justina z rodzicami, bo Chloe zaczęłaby wypytywać o powody. Liv co jakiś czas mimowolnie zerkała w stronę Justina.  Cały czas siedział z telefonem  i tylko raz na jakiś czas odnajdywał wzrokiem dzieci. Rozmowę Chloe i Olivii przerwała Jazmyn, która w pewnym monecie podbiegła do nich zdyszana i powiedziała, że jest głodna. Liv stwierdziła, że czas już wracać.
-Zadzwonię do ciebie, jak Bieberowie wyjadą - powiedziała do Chloe. - Wtedy będziesz mogła wpaść do domu.
    Chloe pokiwała głową. Pożegnała się z Liv i wolnym krokiem oddaliła się na autobus do domu. Liv dała rękę Jazmyn i podeszła do Justina.
-Idziemy? - spojrzał na nią znad telefonu.
-Tak, znajdziesz Jaxona?
    Justin schował telefon do kieszeni jeansów i wstał z westchnieniem. Żeby było szybciej, wziął Jaxona na ręce z huśtawki i dołączył do Olivii.
-I jak? - spytał po chwili.
    Olivia zawahała się nad odpowiedzią.
-Spodobałeś się Chloe - powiedziała w końcu.
-Specjalnie mnie to nie dziwi - wzruszył ramionami.
-Co? - roześmiała się Liv.
-No tak... Wiem, jak wyglądam - Justin spojrzał na nią.
    Liv pokręciła głową rozbawiona. Nie dość, że wredny, to jeszcze zapatrzony w siebie.
-Ale że o co ci chodzi?...
-O nic, twoje zadufanie mnie bawi.
-A co? Lepiej, żebym udawał, że jestem nie wiadomo jak brzydki, żeby zbierać komplementy, jak wy to robicie? - zadrwił.
-"Wy" czyli?...
-No dziewczyny - wzruszył ramionami.
-Dziewczyny tak nie robią - obruszyła się.
-Okej, czyli jak ci powiem, że jesteś ładna, to przyznasz rację?
-Nie, bo teraz mówisz to specjalnie - zarzuciła mu.
-Nie, serio - spoważniał. - Nie jesteś brzydka.
    Olivia przegryzła policzek. Próbowała się nie zaśmiać.
-Zdecyduj się: niebrzydka czy ładna.
-To sobie wybierz - Justin po raz pierwszy szczerze się zaśmiał. Gdyby rozmawiał z kimś innym, taka przekomarzająca się wymiana zdań by go zirytowała, ale ta dziewczyna była naprawdę zabawna.
    Liv nie odpowiedziała. Po chwili zastanowienia stwierdziła, że Justin ją skomplementował. Nie miała pojęcia czy szczerze, a jednak musiała spuścić głowę, by Justin nie zobaczył jej uśmiechu.
    Kiedy dotarli do domu, Justin w pierwszej kolejności zaczął rozbierać Jaxona. Jazzy poradziła sobie sama, więc w tym czasie Olivia zrzuciła z siebie kurtkę i ściągnęła buty, po czym pomogła Justinowi przy Jaxonie. Dopiero po chwili dostrzegła walizki, stojące przy drzwiach wejściowych.
-O, już jesteście - Pattie przeszła z kuchni przez salon. - Wyjeżdżamy - zakomunikowała, patrząc na Liv.
-Jaka szkoda - odezwał się Justin.
    Pattie go zignorowała. Liv pozwoliła dzieciom obejrzeć telewizję, a sama weszła do kuchni i poprosiła Jima by zaparzył jej herbatę.
-Zmarzłaś? - spytał ją.
-Nie, prosi o herbatę, bo jej gorąco - Dominique przewróciła oczami.
    Olivia zaśmiała się cicho i usiadła przy barku.
-Jak było z Justinem sam na sam? - spytał Jim stawiając przed nią kubek z parującą herbatą.
-Całkiem dobrze - odparła, kładąc dłonie na gorącym kubku.
-Naprawdę? - zdziwiła się Dominique. - A wy... no wiesz... rozmawialiście?
-Trochę - powiedziała wymijająco.
     Kiedy Olivia wróciła do salonu, dostrzegła, że walizek już nie było. Z westchnieniem usiadła obok dzieci na kanapie. Była ciekawa czy Bieberowie chociaż się z nimi pożegnali. Po kilku minutach dołączyli do niej Jim i Dominique. Wszyscy usiedli na sofie i oglądali bajki, śmiejąc się ukradkiem z tego, jakie są głupie.
-Justin, gdzie idziesz?! - krzyknęła Jazzy w pewnym momencie i poderwała się z miejsca.
     Olivia nawet nie zorientowała się, kiedy Justin zszedł na dół i zaczął się ubierać.
-Nie martw się, jutro rano będę z powrotem - uspokoił małą.
-Na pewno?
-Obiecuję - ukucnął. - A wiesz, że ja dotrzymuję słowa, prawda?
    Jazzy przytuliła go i poczekała aż wyjdzie, dopiero później wróciła na kanapę.
    W między czasie Dominique posłała Olivii porozumiewawcze spojrzenie.  W tym momencie Liv zrozumiała co ona i Dominique będą robić, gdy wszyscy pójdą spać. Włamią się do pokoju Justina.


___________________

Huhuhuh, szykuje się zwiedzanie pokoju Justina, jesteście ciekawe co tam będzie? :D

Dziękuję za spory odzew w komentarzach. Zawsze jak Dominika wstawia rozdziały, to komentujecie jak szalone :o hahahhah

Nowy rozdział za tydzień. :) #SecretsSaturdays
I w tym miejscu chcę pozdrowić Karolinę i przekazać jej, że NIE, NIE BĘDZIE SECRETS WEDNESDAYS :D

38 komentarzy:

  1. świetnyyyyyyyy ; ) czekam na kolejny ;

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaaaaaaaaa! ONI ROZMAWIALI! *________* i jeszcze Justin skomplementował Liv - no nie wierzę... to na pewno ten sam Justin, który był w poprzednim rozdziale?? hahahah xd
    już się nie mogę doczekać NN i tego "włamania" do pokoju Jus'a. <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  3. ASDFGHJKL;LKJHGFDS SUPER !

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku jeszcze lepsze niź 65 days !

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe co będzie dalej ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku , może oni będą razem ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedno z najlepszych opowiadań

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe co będzie w tym pokoju

    OdpowiedzUsuń
  9. Omdż! No poprostu ale super sie zapowiada.. czekam na następny!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. bo Domi ma to coś cnie :DDD
    spacerek hyhyhy :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział 5 i ich rozmowa, awww. ♥
    Już nie mogę się doczekać 6. Jestem bardzo ciekawa jak rozegra się to wejście do domu Justina. Może to będzie coś w stylu: one wchodzą, coś zauważają, Justin wchodzi i... ;)
    Może następny rozdział daj z perspektywy Justina? Cały czas Olivia, Olivia i Olivia. Chcę poznać myśli Justina, a co! Nie lubię go już jako piosenkarza, ale dobre opowiadania z nim poczytam, a zwłaszcza takie jak te. :)

    Serdecznie pozdrawiam i całuję! :*
    http://50-twarzy-crossa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak w ogóle, dlaczego Twoich fanów nie stać na coś więcej, niż "afasdfasfjas"? Powinni się wykazać i napisać choć kilka miłych słów ...

      Usuń
    2. opowiadanie jest pisane w narracji trzecioosobowej, a nie w perspektywach :) ale racja nawet z punktu trzeciej osoby są opisywane prawie tylko odczucia Olivi ;)

      Usuń
    3. Wiem, wiem, że opowiada tutaj osoba liryczna, ale chodziło mi o uczucia Justina, o opisy itp.;)

      Usuń
  12. OMB jaki cudowny rozdział *.*
    jaram się, że rozmawiali <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział *____*

    OdpowiedzUsuń
  14. Meeeega ! *-* czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham !!!!! *-* czekam na kolejną sobotę i kolejny rozdział :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Booski ! *-* ciekawe co będzie w tym pokoju :D popieram pomysł o napisaniu rozdziału z perspektywy Justina , fajnie byłoby sie dowiedzieć co tak naprawde myśli o Olivi ;) cudownie że oni rozmawiali , wgl cudowny rozdział , nic dodać nic ująć ;p czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Jedno z najlepszych opowiadań. Czekam na nn! :*

    OdpowiedzUsuń
  18. czekam na nn :))
    w ogóle to świetne to opowiadanie :)
    nie mogę się doczekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ooooo :D Włamią się do pokoju Justina :) Będzie się działo, a Liv wpadła w oko Justinowi :) jej, oni będą razem ja wam to mówię

    OdpowiedzUsuń
  20. Jejku mam wrażenie że on je przyłapie xd będzie się działo hahaha! Już nie mogę się doczekać. Bardzo dziekuję za pisanie <3

    OdpowiedzUsuń
  21. AAAAAAAAA WŁAMIĄ SIĘ DO POKOJU !!!

    OdpowiedzUsuń
  22. O Boże to jest świetne ! <3
    Z niecierpliwością czekam nn.
    Również zapraszam do mnie ;) http://opowiadanie-betrayal.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. O boze, kocham tooo <33

    OdpowiedzUsuń
  24. Gratuluję ! Zostałaś nominowana do Libster Award Blog ! Więcej tu http://believe--in--my--dreams.blogspot.com/2013/12/libster-award-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam! Justin w tej postaci jeszcze bardziej mnie przekonuje do czytania. Liv jest przesłodka. Nie mogę się doczekać następnego//@VeronikaMiriam

    OdpowiedzUsuń
  26. awawaw :3 fajnie, że jakoś choć trochę się dogadali, ale coś czuję, że tym włamaniem wszystko popsują.

    OdpowiedzUsuń
  27. Witam! Zostałaś nominowana do Libster Awards. Jeżeli nie chcesz przyjąć nagrody, po prostu pomiń ten komentarz. Więcej na: http://twenty-secrets-of-love.blogspot.com/2013/12/nominacja-do-libster-awards.html. Pozdrawiam, Kadu ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. To opowiadanie jest świetne *o*
    Mogłabyś mnie informować? @ilysm_james

    OdpowiedzUsuń
  29. Wspaniałe czekam na koleny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń