2. Home, sweet home

     Olivia wchodziła powoli po schodach, patrząc jak Jazzy po nich schodzi, chwytając się za szczeble.
-Cześć - uśmiechnęła się do małej.
-Gdzie mama? - spytała zaspanym głosem. - Albo babcia?
-Rodzice pojechali i teraz ja się tobą zajmę, cieszysz się?
-Nie - odparła Jazmyn stanowczo.
     Liv przegryzła policzek. Miała nadzieję, że wrogie nastawienie Jazmyn do niej niedługo się zmieni.
-Jim jest na dole, zrobi ci coś do jedzenia - powiedziała do Jazzy i minęła ją, żeby sprawdzić, co z Jaxonem.
     Mały siedział na podłodze  i bawił się samochodzikami, wydając dziwne dźwięki. Olivia zaśmiała się.
-Cześć - powiedziała.
-Czesc - Jaxon nawet na nią nie spojrzał.
-A co ty robisz? - Olivia usiadła na przeciwko niego.
-Bawię się - uśmiechnął się, pokazując pucate policzki.
-Jak masz na imię? - spytała specjalnie.
-Jaxo.
-A nie jesteś głodny, Jaxo? - uśmiechnęła się. 
-Moze.
-To jak może jesteś, to chodź, zjemy coś?
-Nie, moklo.
-Mokro? - Olivia zmarszczyła brwi. Czy ty... O Boże, masz pieluszkę! - dostrzegła jak jego spodenki w charakterystyczny sposób opadają pod wpływem pampersa.
     Olivia zdziwił się, że trzylatek jeszcze nosi pieluszkę, ale rzeczywiście w rogu pokoju dostrzegła przewijak. 
-Jaxo, robiłeś kiedyś siusiu do nocnika? -  spytała i podnosiła go.
-Tak - zarechotał.
-Tak? - Olivia położyła go na przewijaku. Ściągnęła jego spodenki od piżamy i zdjęła pieluchę. Użyła mokrych chusteczek, po czym podeszła do komody i wybrała ubranie. - To teraz za każdym razem, jak będzie ci się chciało siusiu, będziesz mówił, dobrze? 
-Tak.
-Tylko pamiętaj. Nie robisz, tylko mówisz.
-Dobze.
-To co? Teraz jak sucho, to idziemy jeść?
-Taaak! - Jaxon zaklaskał w dłonie.
-Pójdziesz sam? - ściągnęła go z przewijaka i chciała postawić na podłodze.
-Nie! - stęknął i złapał za jej ramiona, byleby tylko nie dotknąć podłogi.
       Olivia zamaskowała westchnięcie uśmiechem i podniosła go z powrotem. Zeszła z nim powoli po schodach. Jaxon cały czas tarmosił ją za włosy. Kiedy weszli do kuchni, Jazzy siedziała na krześle przy szafce barkowej i piła sok pomarańczowy, Jim mieszał jajecznice na patelni.
-Liv, może też chcesz? - zaproponował. - Serio, jak tak, to powiedz.
     W tym monecie Olivia zdała sobie sprawę, jak bardzo jest głodna, więc posłała Jimowi uśmiech, który on natychmiast odwzajemnił.
-Chceeeesz!
-Ale najpierw ja - mruknęła Jazzy.
-Oczywiście, że ty. W końcu byłaś pierwsza - powiedziała Olivia 
        Posadziła Jaxona ja jego krzesełku, a sama usiadła obok Jazmyn.
-Jim, jestem głodna - westchnęła zirytowana Jazmyn. 
-No już - Jim przerzucił jajecznicę z patelni na talerz Jazmyn, a potem Jaxona.  - A ty z ilu jajek chcesz? - zwrócił się do Olivii.
-Z dwóch.
-Zrobię z czterech.
-No weź - jęknęła.
       Jim zaśmiał się i wyjął jajka  z lodówki.
-Chcę, żeby Maggie wróciła - Jazzy grzebała smętnie w talerzu.
     Liv spojrzała pytająco na Jima.
-Maggie pracowała tu przed tobą - wyjaśnił.
-Aha - pokiwała głową. - Jazmyn, ile masz lat? 
-Siedem - odparła niechętnie.
-To ty jesteś już dużą dziewczynką! - powiedziała z zachwytem. - A duże dziewczynki muszą sobie dać radę bez ulubionej niani, wiesz?
-A może Olivia będzie twoją nową ulubioną nianią? - podsunął Jim.
-Nie - powiedziała stanowczo Jazzy pochylona nad talerzem.
     Jim pokręcił bezradnie głową, a Olivia westchnęła ciężko. Już wtedy wiedziała, że nie będzie tak łatwo, jak myślała. 
***
     Pierwszy dzień był dla Olivii najtrudniejszy, ale później było już tylko lepiej.  W ciągu tygodnia podczas codziennego czytania, wspólnej grze na fortepianie, czy po prostu zabawie lalkami, Olivia zdobyła pełne zaufanie Jazmyn. Wydawałoby się, że mała kompletnie zapomniała o jej wcześniejszych uprzedzeniach. Olivia wiedziała, że tak będzie. Dzieci szybko zapominają i równie szybko przyzwyczajają się do nowych rzeczy. Liv była zmęczona ciągłą pracą przy dzieciach. Nie mogła się doczekać piątku, bo wtedy państwo Bieber mieli wrócić z delegacji. Niestety w czwartek po południu zadzwonił telefon:
-Olivio, jak sobie radzisz?  -spytał Jeremy.
-W porządku.
-Nie miała byś nic przeciwko, gdybyśmy przyjechali dopiero za tydzień? Coś nam wypadło...
-Nie, dam sobie radę - westchnęła Liv. 
     Olivia nie mogła uwierzyć, że państwo Bieber mogą nie widywać się tak długo ze swoimi dziećmi, nie tęsknić, nawet nie szukać z nimi żadnego kontaktu. 
-Oni niedługo zapomną jak wyglądają ich dzieci - mruknęła, siedząc w kuchni z Jimem. 
-Tak jest zawsze, nie ma się czym przejmować - Jim machnął ręką. - Dobra, kładź dzieci spać i idziemy oglądać. 
-Co będziecie oglądać? - Dominique weszła do kuchni.
-Film - odparł Jim. - Posprzątałabyś tu trochę - dodał kąśliwie. Dominique prychnęła i wyjęła z lodówki puszkę coli. 
    Liv ukryła uśmiech i  weszła do salonu, gdzie bawiły się dzieci. Jazzy rysowała na podłodze, a Jaxon ubierał swoje pluszaki.
-Wiecie która godzina? - zagadała.
-Nieee - zawołał Jaxon.
-Nie? To ja wam powiem. Już po dziewiątej, a wy jeszcze nie umyci.
-Olivia - jęknęła Jazzy. - Mogę skończyć rysunek?
-Kochanie, jutro będzie cały dzień na rysowanie - ukucnęła przy niej. - Dzieci już dawno śpią - zaczęła wrzucać kredki z powrotem do pudełeczka.
-No dobra - westchnęła ciężko i przerwała kolorowanie.
     Razem szybko posprzątały bałagan z podłogi, a potem Olivia pomogła zejść z sofy Jaxonowi, który od razy, kiedy znalazł się na podłodze wyciągnął ręce, by wzięła go na ręce.
-Umawialiśmy się, że będziesz sam szedł, Jaxo - Olivia uniosła brew.
    Stęknął, ale ustał na nogi. Kiedy Jazzy pobiegła do łazienki umyć zęby, Olivia i Jaxon wchodzili po schodach. Po wejściu do  jego pokoju, Liv posadziła go na przewijaku. W ciągu dnia mówił, kiedy chce do toalety, ale Olivia była pewna, że w nocy nie będzie się tak kontrolował, więc wolała mu założyć pieluszkę. Podczas kiedy Jaxon leżał na przewijaku, zrobił się momentalnie senny. Odkąd Olivia  zaczęła zmuszać dzieci do wczesnego kładzenia się spać, wstawały wcześniej i tym samym szybciej robiły się śpiące.
-Dobranoc - ułożyła chłopca do łóżka i przykryła kołdrą.
-Dobanoc, Liv - ziewnął.
    Olivia z uśmiechem cofnęła się do drzwi i po cichu je zamknęła. Zajrzała do pokoju Jazmyn. Dziewczynka leżała już w łóżku i czekała, aż Olivia zajrzy do niej, jak co wieczór.
-Zęby wyszorowane? - zapytała z uśmiechem.
   Jazmyn wyszczerzyła się, ukazując białe ząbki.
-To dobranoc, skarbie - Liv pstryknęła wyłącznik światła.
-Dobranoc, Liv.
   Olivia zeszła szybko po schodach, bo wiedziała, że Jim na nią czeka. 
-Ile to można usypiać dzieci? Zdążyłem zrobić popcorn.
-Może Dominique z nami obejrzy?
-Pytałem, nie chce jej się.
    Olivia podczas tygodniowego pobytu w domu Bieberów rozmawiała z Dominique dosłownie kilka razy. I wiedziała, że nie zostaną przyjaciółkami. Za to z Jimem od razu złapała kontakt, lubiła z nim przebywać i rozmawiać.
-Co oglądamy? - spytała i wzięła garść popcornu.
    Jim chciał odpowiedzieć, ale zamarł z otwartymi ustami. Olivia nie wiedziała o co chodzi, dopóki nie usłyszała głośnego grzmotu.
-Burza - zaświeciły mu się oczy.
-Nieeee - jęknęła Liv.
-No nie mów, że się boisz - zaśmiał się.
-Może trochę - spuściła wzrok.
-Nie bój się, przy mnie nic ci się nie stanie - zapewnił, śmiejąc się. 
    Liv przewróciła oczami rozbawiona. Jim włączył film, a Liv przytuliła się do poduszki i po półgodzinie odpłynęła. Była tak zmęczona, że nawet burza jej nie przeszkadzała. Obudziły ją dopiero głośne uderzenia. Nie była pewna co to, więc ostrożnie uniosła jedną powiekę i z ulgą stwierdziła, że dalej leży na kanapie, a film nadal trwa. Stwierdziła, że jej się wydawało i ponownie zamknęła oczy. Ale odgłos powtórzył się. Tym razem Olivia otworzyła oczy i zaniepokojona spojrzała na Jima. 
-Zostań tu - wyłączył film i wstał z kanapy.
     Odgłos powtórzył się. Olivia zdała sobie sprawę, że ktoś wali pięścią w drzwi wejściowe. Jim podszedł do nich i spojrzał przez wizjer.
-Kurwa- wymamrotał.
-Jim, co się dzieje?  - wyszeptała przestraszona Olivia.
    Jim nie odpowiedział, tylko odsunął się od drzwi i spojrzał w stronę Olivii z przestraszonym wyrazem twarzy.
-Kto to? Jim? - Olivię przeszły ciarki, kiedy rozległ się potężny grzmot, a uderzanie do drzwi powtórzyło się - Otwórz! - nakazała mu.
-Cicho, Olivia. Nie masz pojęcia...
    W domu panował mrok, który od czasu do czasu oświetlała błyskawica. Na szczycie schodów pojawiła się Dominique, zaalarmowana łomotem.
-To on? - spytała.
-Tak - szepnął Jim
-Kto? - jęknęła Liv.
-Musisz otworzyć - Dominique zignorowała Olivię i zaczęła powoli schodzić po schodach.
    Jim zawahał się. Widział, że jak otworzy, nie będzie odwrotu, a jednocześnie miał świadomość, że nie da się uniknąć spotkania z nim. Podszedł do drzwi  i odkluczył je. Ktoś szarpnął za klamkę z drugiej strony. Drzwi otworzyły się, a w progu stał mężczyzna ze spuszczoną głową. Był ubrany na czarno i cały ociekał wodą. Olivia przesunęła rękę do ust. 
-Ile można czekać? - odezwał się aksamitnym, miękkim, a jednocześnie zirytowanym głosem.   
      Podniósł głowę i przekroczył próg domu. Jego czarne glany ociekały błotem.  Przesunął dłoń z papierosem do ust, zaciągnął się, a potem wypuścił ciemny dym. 
-Jak dobrze być w domu. 


____________________

Justin's baaaack! :D Może trochę za szybko, ale rozdział bez Justina, jest rozdziałem straconym, tak myślę, haha.  W następnym będzie go więcej :)

Dziękuje za spory odzew w komentarzach. Opowiadanie jak na razie wam się podoba, więc postaram się tego nie zepsuć, haha :D

twitter | ask 

PS. Specjalne podziękowania należą się Dominice, czyli mojemu ekspertowi do spraw dzieci, hahah ♥

33 komentarze:

  1. czego się tak boją O.o ta Dominique jest dziwnaaa, ale fajnie że dzieci uczy

    OdpowiedzUsuń
  2. hyhyh dziękuję za wspaniałe podziękowania ♥
    mam nadzieję, że ja ekspert się jeszcze przydam :D
    nanannana zły Justinek wrócił:D
    miałam pisać o papierosie bo myślalam, że to w tym hahhahaha
    fajny, fajny ci wyszedł :D
    nie mam weny, żal :/
    dominisia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww kocham bardzo mocno!!! Dziękuję za pisanie <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rozdzial. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo fajny, dodaj szybko następny bo nie moge doczekać sie Justina ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. no w końcu jest on, czekam na jakąś akcję z nim i Liv <3

    OdpowiedzUsuń
  7. nareszcie Justin *.*
    mam nadzieję, że szybko się wyjaśni o co z nim chodzi :)

    ~Roza

    OdpowiedzUsuń
  8. mial glany? blagam zeby tylko nie bylo potem ze ma irokeza i maluje sie na czarno ;_; strasznie mnie ciekawi to opowiadanie ! czekam na nn. Szkoda ze piszesz w 3os. Pomysl nad pisaniem w 1os. Chyba latwiej ;)) powodzenia w nastepnym rozdziale <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialne <3 nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialne <3 nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział czekam na następny *_*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest taki mfgjmhgfmjhg, że aż njhgfjhgfnhghb *-* W końcu Justin! mfgjhmfmh
    Szybko nn! kc ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham to po prostu <333

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy będzie następny ? Uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawe co za tymi drzwiami jest i co z Justinem będzie

    OdpowiedzUsuń
  16. hsjakldgjhsfhbnamksldfkjdnsamldfjdsnxmclvodsjnmxc,loxsajnsmxc *-*
    Jejku jeszcze lepsze niż 65 days ! <33333

    OdpowiedzUsuń
  17. FEASKJCBJADSCBJSHZMSDXSDJKXN I CO TERAZ? OMB CHCĘ NASTĘPNY

    OdpowiedzUsuń
  18. cudo cudo cudo *_*

    OdpowiedzUsuń
  19. cudny <3 nie moge sie doczekać jak to sie dalej potoczy *.*

    OdpowiedzUsuń
  20. U la la robi się ciekawie :D

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  21. meega ! *-* wciągnęłam się w czytanie tego ;D czekam nn ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  22. cudowny <3 na pewno bd dalej czytać ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  23. Justin i glany? Okej ufam twej twórczości :) czekam na nn ;))

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciekawe :D Naprawde ciekawie się zapowiada :D
    Zapraszam do mnie http://darkemoutions.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. awww :****świetny rozdział *u*

    OdpowiedzUsuń
  26. >Świetny rozdział tylko jakoś mi nie pasuje Justin i glany na nogach

    OdpowiedzUsuń