Olivia opuszkiem kciuka przejechała po gładkich wybrzuszeniach na plastikowym okryciu na kubek z kawą. Ujęła papierowy pojemnik w obie dłonie i odgarnęła włosy z twarzy, które co chwilę rozwiewał letni wiatr. Temperatura na zewnątrz sięgała nieco ponad trzydziestu stopni i Liv nie miała najmniejszej ochoty pić gorącej kawy, ale nie spała przez około dobę i w ostatnim czasie tylko kofeina trzymała ją w pionie. Maska samochodu, o który była oparta grzała ją w uda. Wciągnęła ciepłe powietrze i ciężko wypuściła je z ust. Wzrok miała wbity w swoje obdarte trampki. Na asfalcie zobaczyła cień i podniosła nieznacznie głowę.
-Kupiłem ci coś - wyciągnął do niej dłoń z pączkiem.
-Nie jestem głodna.
-Nie jadłaś śniadania.
-Nie chcę - powtórzyła znużonym tonem.
Oparł się o auto tuż obok Liv. Stykali się ramionami.
-Nie to nie - westchnął, biorąc kęs pączka do ust.
Żołądek Olivii od kilku dni wariował. Miała zostawić za sobą dosyć ważny rozdział jej życia i jeszcze nie wiedziała, czy ma na to ochotę. A raczej była pewna, że nie ma.
-Możemy ruszać? - spytał Bryan.
Olivia podniosła wzrok i zmierzyła go posępnym spojrzenie. Skinęła głową. Bryan położył jej dłoń na plecach i otworzył drzwi pasażera. Olivia wsiadając, mierzyła go lodowatym spojrzeniem, a on tylko przewrócił oczami. Okrążył auto i usiadł na swoje miejsce .Zanim ruszył, przyjrzał się jej, ale szybko odwrócił wzrok i odpalił silnik.
-Możesz się rozchmurzyć? Przecież wiesz, że to najlepsze, co możemy teraz zrobić.
-Wiem - przyznała mu rację.
Naprawdę się z nim zgadzała. Ale nie miała ochoty udawać, że podoba jej się wyjazd z Nowego Jorku. Kiedy Bryan jej to zaproponował, przedstawił jej wszystkie za i nie widział przeciw. Olivia widziała. Bo to tu poznała Justina, to tu przeżyła z nim najlepsze miesiące życia. To tu z nim mieszkała. I to tu się z nim ostatecznie pożegnała.
Myśląc o tym, wszystkie wspomnienia natychmiast zajęły jej głowę. Zwłaszcza to, kiedy o wszystkim się dowiedziała. To było jedno z najwyraźniejszych.
Obudziła się dwa dni po strzelaninie w szpitalu z zapchanym gardłem, napuchniętymi oczami i rwącym bólem w okolicy brzucha. Bała się otworzyć oczy. Gdy to zrobiła, pierwszą osoba, którą ujrzała była Chloe. Siedziała przy jej łóżku z gazetą zmięta w dłoniach i uśmiechała się szeroko.
-Nareszcie!
Liv zamrugała i rozejrzała się po sali. Na fotelu na przeciwko niej drzemał Jim.
-Jak się czujesz? - spytała Chloe.
Olivia milczała. Milczała tak długo, aż w końcu przypomniała i poukładała sobie wszystko, co się zdarzyło.
-Gdzie jest Justin? - wychrypiała.
Spodziewała się, że niedługo wejdzie do sali. Kiedy mdlała po otrzymaniu strzału, wszystko było z nim w porządku, ale... co się stało później?
Na to pytanie Chloe odpowiedziała niewerbalnie. Jej warga drgnęła. Spuściła wzrok i ścisnęła ją za rękę, minimalnie kręcąc głową.
Olivia zrozumiała natychmiast. O nic już tego dnia nie spytała.
-Livy, nie chcesz się zdrzemnąć? - Bryan wyrwał ją z rozmyśleń.
Często zadawał to pytanie, wiedział, że Liv nierzadko zarywa noce.
Kiedy leżała w szpitalu, nieobecność Justina jej nie doskwierała, dostawała tak silne środki przeciwbólowe, że nie miała czasu myśleć. Przesypiała całe dnie i noce, kompletnie tracąc rachubę czasu. Nie czuła wtedy nic, nie dręczyły jej koszmary, była tak otępiała, że zapomniała o informacji od Chloe. Otrzeźwiała dopiero, kiedy lekarz wręczył jej wypis.
-Została pani tylko draśnięta kulą, a rana świetnie się goi. Nie ma sensu, by dalej pani tu leżała. Przepiszę tylko coś przeciwbólowego i wszystko powinno być w porządku...
Tego samego dnia zadzwoniła do Chloe, by odebrała ją ze szpitala.
Olivia nie była już odurzona lekami, więc zaczęła zupełnie inaczej postrzegać sytuację, w której się znalazła. Chciała się upewnić, że to, co powiedziała Chloe było po prostu złym snem. To nie mogła być prawda.
-Gdzie on jest? - spytała przyjaciółkę, gdy ta tylko weszła do sali.
Chloe stanęła jak wryta. Wzięła głęboki wdech.
-Nie wiem - pokręciła głową. - Jego matka powiedziała mi tylko, że... no, że...
-Że co?
-Że kula przebiła mu płuco. Livy, tak mi przykro - pisnęła bezgłośnie Chloe.
Olivia poczuła się wtedy, jakby ktoś uderzył ją w twarz. Usiadła na łóżku, przytrzymując się ramy. Zabrakło jej oddechu, a rana w jej brzuchu jak na zawołanie zaczęła boleć ostrzej.
-Hej, pytałem o coś - Bryan ponownie przywołał ją do porządku.
-Nie, nie chcę spać - odarła Olivia sucho.
Bryan wziął głęboki, przepełniony irytacją wdech. Olivii zrobiło się przykro. Źle go traktowała, zapominała jak bardzo jej pomógł, kiedy jeszcze mieszkała w starym mieszkaniu jej i Justina.
Odkąd weszła do mieszkania pierwszy raz po powrocie ze szpitala, cisza świszczała jej w uszach. Pobyt miejscu, w którym spędziła z Justinem tyle czasu, sprawiał, że robiło jej się niedobrze. Dusiła się w tym mieszkaniu. Kiedy przechodziła przez pomieszczenia i zdawała sobie sprawę, że już nigdy nie zobaczy Justina grzebiącego w lodówce, przeglądającego się w lustrze i leżącego na sofie, czuła, że kolejne kawałki jej serca umierają. Najgorsze były wieczory i poranki - kiedy zasypiała w zimnej pościeli, bez ciepła jego ciała i gdy po przebudzeniu nie słyszała słów "cześć, słońce". Często zamykała oczy i wyobrażała sobie, że jest przy niej. Chciałaby tkwić w tym stanie cały czas, ale wiedziała, że nie da się przecież żyć z zamkniętymi oczami.
Olivia bała się życia bez Justina. Nie pamiętała, jak to było bez niego. Nie czuła się na to gotowa. Olivia była zła na Justina. Jak on mógł ją tak po prostu zostawić? Obiecał... Obiecał, że nie umrą. I nie dotrzymał słowa. Nienawidziła się za to, że pozwoliła mu umrzeć, za to, że próbował ją chronić za wszelką cenę - nawet za cenę własnego życia. Chciała mu podziękować. Tęskniła za nim tak bardzo, że bolała ją klatka piersiowa.
Bryan odwiedził ją w mieszkaniu kilka tygodni po śmierci Justina.
-Byłem pewien, że otworzysz mi zapłakana, a z mieszkania wyleje się na mnie lawina chusteczek - stwierdził.
-Nie płakałam ani razu - Olivia wzruszyła ramionami. - Płakałam, jak Justin mnie ranił. A raczej myślałam, że mnie ranił, bo jego wcześniejsze wyskoki były jak małe szczypnięcie w ramię w porównaniu z tym, co czuję teraz. Nie mogę reagować tak samo na uszczypnięcie i ostateczny cios.
Olivia dokładnie tak się czuła. Jakby Justin wraz ze swoją śmiercią, zabił również i ją.
-Musisz płakać... - Bryan zmarszczył brwi. - Żeby sobie... ulżyć.
-Nie, płacz to za mało - pokręciła głową.
Bryan objął ramieniem zesztywniałą Olivię. Od tamtej pory przychodził do niej codziennie. I z każdą kolejną wizytą Olivia coraz bardziej cieszyła się na jego widok.
Pewnego dnia Liv wyznała mu, że nie chce mieszkać w ich mieszkaniu, a Bryan zaproponował przeprowadzkę do innego miasta. Na początku wydawało jej się to dobrym pomysłem, ale później zaczęła się bać. Bać, że zapomni, co łączyło ją z Justinem. Wspomnienia, które prześladowały ją na każdym kroku, były dla niej wszystkim, co miała po Justinie.
-Olivia, ja nie chcę dla ciebie źle - powiedział Bryan. - Wiem, że Nowy Jork to miejsce twoje i Justina, to tu byliście razem. Ale musisz zapomnieć. Nie o nim. O całym cierpieniu, jakie cię tu spotkało. Nowy Jork powinien ci się kojarzyć tylko z dobrymi rzeczami.
Olivia spojrzała na niego. Jego ton był zupełnie inny niż zazwyczaj, bardziej emocjonalny. Bryan pozbywał się maski, pod którą chował się od tamtego dnia, w którym spotkali się w Greenwich, po raz pierwszy od dwóch lat.
Wierzyła, że wpadła wtedy na niego nieprzypadkowo. Justin przez długi okres czasu był dla niej całym światem, jej uśmiechem i każdą z łez, którą uroniła, jej największym marzeniem, które udało jej się spełnić; był jej aniołem, który poświęcił życie, by ją strzec, był najlepszą rzeczą jaka jej się przydarzyła, ale coraz częściej rozważała opcję, że ich związek był tylko nikłym i nędznym zapiskiem w księdze jej przeznaczenia, która kończyła się spotkaniem z Bryanem. To on ją uratował, pomógł wyjść z głębokiego dołu jej rozpaczy... a raczej rzucił jej drabinę. Przed nią była jeszcze długa droga do odzyskania pełni spokoju. Nie wiedziała, czy jeszcze kiedyś zdoła nazwać się szczęśliwą, ale... miała nadzieję, że i w tym Bryan jej pomoże. Historia jej i Justina nie była szczęśliwa, ale być może prowadziła do innego szczęśliwego zakończenia.
_______________
Tak, to już koniec losów Olivii i Justina. :) Mnie samej trudno w to uwierzyć. Wiem, że miało być jeszcze kilka rozdziałów (tak pisałam na asku), ale nie chciałam mówić, co planuję, bo nie chciałam, byście domyśliły się zakończenia. Musicie mi to wybaczyć. :)
Zakończenie pewnie będzie miało więcej przeciwników niż zwolenników, ale jednak mam nadzieję, że miło będziecie wspominały to fanfiction. Ja na pewno będę. Dziękuję wam wszystkim, tym, które są tu od początku i tym, które odkryły to faniction wczoraj. Wszystkim. Za każdy komentarz, za każde wyświetlenie bloga i za każde przeczytane słowo. Kocham was.
Dziękuję również Dominice, bez której rad nie dałabym rady skończyć większości rozdziałów. I dziękuję jej za to, że informowała was o nowych rozdziałach, haha. Domi, jesteś najlepsza.
A teraz mam do was prośbę. Chciałabym, żeby wszyscy, którzy przeczytali epilog, skomentowali go chociażby jednym słowem. Ten ostatni raz. To dla mnie naprawdę ważne. :)
Rozdział wyszedł supi, ale ja nie chcę takiego zakończenia :'( boże czemu to się tak skończyło fhhjbcgvjb oni mieli być razem do końca życia! nie wierzę, że zaraz mija rok od początku hds, przecież to było wczoraj :o
OdpowiedzUsuńkoniec historii olivii i justina, koniec wszystkiego....
awwww Adcia ♥ ja dziękuję tobie za to, że pisałaś najlepsze ff na świecie i że mogłam być przy tym :(
OdpowiedzUsuńnajlepszy epilog ever
Jestem wstrząśnięta! Tak strasznie poruszyło mnie to opowiadanie, zżyłam się z nim, ale zdecydowanie było warto :) Zupełnie inna fabuła i pomysł na całe opowiadanie niż te, jakie czytałam o tej pory. Coś niesamowitego! :) Dziękuję Ci, że mogłam czytać coś tak obłędnego i cudownego, jesteś genialna! Mam nadzieję, że będziemy mogli czytać w przyszłości Twoje kolejne opowiadania, bo zdecydowanie masz do tego talent i z przyjemnością czyta się każde zdanie Twojego dzieła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i mam nadzieję, że do kolejnego opowiadania :)
zjebałaś
OdpowiedzUsuńWedług mnie nie :) To bardzo udane i wspaniałe zakończenie.
Usuńjeśli dla ciebie śmierć Justina jest wspaniała to chyba kurwa masz coś z głową
UsuńSzkoda ze to koniec ;c
OdpowiedzUsuńBoże, nie wierzę, że to już koniec.... przez jakiś czas to jeszcze pewnie do mnie nie dotrze, ale cóż....
OdpowiedzUsuńcudowny epilog <3 szczerze to nie spodziewałam się, że tak zakończysz tą historię. myślałam, że jakoś uratujesz Justina i razem z Olivią wyjadą i zaczną nowe życie. <3 ale to zakończenie..... po przeczytaniu myślę, że tak jest chyba jednak lepiej dla tej historii. :D będę tutaj pewnie wracać, bo kochałam to opowiadanie! <3 dziękuję Ci, że napisałaś coś takiego. :*
(czekam na jakąś nową opowieść! <3)
@saaalvame
boże popłakałam się, wspaniałe zakończenie
OdpowiedzUsuńLURWA MAC NIE WIERZE BOZE
OdpowiedzUsuńNIE TO NIE PRAWDA
PLACZE ON SERIO UMARL
@biebs_ilysmx
mm zakonczenie histori do dupy nie podoba mi sie nie nawidze czytac takich opowiadan tyle ode mnie pisalas swietnie ale prolog calkowixe zawaliłas
OdpowiedzUsuńto, że nie lubisz czytać takich zakończeń, nie znaczy, że jest do dupy
UsuńPS: chyba epilog, a nie prolog
Nie każde zakończenie musi być takie, jak w każdym opowiadaniu. "Żyli długo i szczęśliwie" jest przereklamowane. Autorka zaskoczyła nas tym i to chyba jest najważniejsze.
UsuńZakończenie za bardzo mi sie nie podoba ale ogolnie bylo mega jakby nie ten epilog :(
OdpowiedzUsuń@JB_Angel0
nie podoba mi się epilog, mogłaś dać troche odczuć Justina w ostatnich chwilach, pozatym nie musiałaś zakańczać tego w taki sposób po tym jak się pogodzili.
OdpowiedzUsuńNie nawidze cie i kocham tak mi smutno ze nie sa razem i ze to koniec kocham cie
OdpowiedzUsuńnie....
OdpowiedzUsuńNienawidzę cie i kocham jednocześnie. Dziekuje ci bardzo.
OdpowiedzUsuńmam tak samo ...jhhdvfdvfafav WIELKIE DZIĘKI ZA TĄ PRZYGODĘ
UsuńBędziesz cos jeszcze pisac?
OdpowiedzUsuńswietne ff! niestety wielka szkoda,ze sie skonczylo :(
OdpowiedzUsuńmam nadzieje,ze kolejne bedzie tak samo udane!
Super :)
OdpowiedzUsuńTo nie może być kurwa koniec. Właśnie płaczę jak głupia.
OdpowiedzUsuńJezu płaczę,a chciałam by Liv była z Justinem.Faktycznie brakuje trochę ostatnich przeżyć Justina,ale tak to super.
OdpowiedzUsuńjak to koniec, to nie moze sie tak skonczyc, jezu dziewczyno ciagle plecze haha
OdpowiedzUsuńA miałam nadzieję na happy end ale i tak się wzruszylam dziękuje ci za bloga bo od początku nie było wiadomo jakie będzie zakończenie to opowiadanie było nieprzewidywalne jak film więzień labiryntu polecam i dziękuje ci bardzo liczę na to że jeszcze kiedyś coś napiszesz
OdpowiedzUsuńbardziej bym się spodziewała, że Olivia umrze a nie Justin :(
OdpowiedzUsuńświetne 🙈🙉🙊
OdpowiedzUsuńKurcze, szczerze mówiąc spodziewałam się, że umrze nie tylko Justin, ale i Olivia. Taka tam sobie romantyczna śmierć dwojga zakochanych. Bardzo podobało i nadal podoba mi się to opowiadanie. Jesteś wspaniała! Zaglądałam tutaj codziennie, by sprawdzić, czy pojawił się nowy rozdział. Mile spędzałam czas czytając Twoje dzieło i muszę bardzo Ci podziękować za tak piękną historię. Bardzo mi brakowało czegoś takiego. Przeżywałam wszystko razem z innymi czytelniczkami, z Tobą. Pokochałam Justina i Olivię. Pokochałam Ciebie. Dziękuję! Mam nadzieję, że stworzysz jeszcze podobną, a może i lepszą historię, na co czekam z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńhttp://collision-fanfiction.blogspot.com/
Jejku obiecałam sobie, że nie bd płakać, ale uśmierciłaś mi Justina więc płakałam jak dziecko, haha nigdy nie zapomne tego ff! Dziękuję za twoją pracę aniołku x @AyeMyBigBro
OdpowiedzUsuńZatkało mnie!
OdpowiedzUsuńO Boże nie wierzę, , że to koniec. Ryczę :'( zapamiętam tego bloga na bardzo długo. Zawsze bardzo przeżywam rozdziały i gdy zobaczyłam napis "Epilogue" serce mi stanęło. Tak bardzo szkoda jest mi Olivii i Justina. Wierzyłam, że będą razem szczęśliwi :) . Jak to piszę to mam łzy w oczach. Kocham Cię i bardzo dziękuję za tak piękny blog. Jesteś niesamowita <3
OdpowiedzUsuńBędziesz pisać kolejne opowiadanie?
OdpowiedzUsuńswietne fanfiction, jedne z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że tak się to skończyło :( ehhh... Naprawdę bardzo polubiłam to ff i myśle że jeszcze będę do niego wracać ;)
OdpowiedzUsuńO nie, nie chcę Olivii i Bryana. Chcę Olivię i Justina! Jak mogłaś to tak zakończyć... Nie wierzę, że się popłakałam... Dziękuję Ci... Za wszystko...
OdpowiedzUsuńKocham i nie zapomnę <3 [*] . Dziękuję <3 <3
OdpowiedzUsuńŚwietny epilog... szoda że zle zakończenie. :( ciekawe jak przeżyło to rodzeństwo Justina.. bedziesz pisac nowe opowiadanie? :)
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą od 1 rozdziału i bardzo uwielbiam to opowiadanie, jest świetne i dziękuje!
OdpowiedzUsuńrycze, ok ? :c
OdpowiedzUsuńPopłakałam sie, bede wspominać to ff długo
OdpowiedzUsuńKocham to ff. szkoda, że już się skończyło. mam nadzieje, ze za niedługo dostane informacje, że zakładasz nowego bloga, który będzie równie świetny jak ten :* <3
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze to koniec, rozdzial swietny 😍
OdpowiedzUsuńBędę tęsknić <333
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć w to że to już koniec. Byłam z tobą i z tym ff od początku i pomimo tego że nie zawsze komentowałam to wiedz że uważałam iż każdy rozdział był najlepszy
OdpowiedzUsuńNie wierze... To ff jest idealne, nie jest jak inne, nie ma szczesliwego zakonczenia... Tak czy inaczej DZIEKUJEMY CI SKARBIE 👏
OdpowiedzUsuńsie troche no poprostu wkurwilam. milo bylo czytac to ff :) dziekujemy za kazdy rozdzial i wgl :)
OdpowiedzUsuńTytuł epilogu za cholerę nie pasuje do niego :-/
OdpowiedzUsuńTytuł epilogu nie pasuje do niego :'(
OdpowiedzUsuńNie wierze...... ten fanfic to bylo moje zycie napisalas idealne zakonczenie i dziekuje ci za to ze bylas tu dla nas kochamy cie
OdpowiedzUsuńOMG. Szkoda, że to już koniec :-(
OdpowiedzUsuńidealny.
OdpowiedzUsuńPłaczę :( nie usuwaj go, miło będzie go poczytać od początku :)
OdpowiedzUsuńperfect <3 nie moge ja po prostu płacze, nigdy nie płakałam na żadnym opowiadaniu a tu niespodzianka .... powiem ci że wielu osobom polecałam to, bo chciałam żeby wczuli się w to tak jak ja, żeby nabijali ci wyświetlenia :) i żeby twój fanfiction robił się popularniejszy i myślę że dobrze zrobiłam. Czyli już koniec. Zapewne kiedyś do niego wrócę i przeczytam go jeszcze raz więc naprawdę nie usuwaj go :* dziękuje ci za wszystko ~wikson
OdpowiedzUsuńPS. tak naprawdę to mój pierwszy komentarz i jestem na siebie wściekła dlatego że wcześniej nie komentowałam ale no cóż mój błąd.
Piekny epilog rycze jak nie wiem
OdpowiedzUsuńSzkoda ze to juz koniec
Bardzo podobala mi sie twoja praca na tym blogu
Buziaczki ;****
szkoda że Justin nie żyje ale cóż..
OdpowiedzUsuńnie mogę uwierzyć że to koniec, ale mam nadzieję że nie bedziesz tracić talentu do pisania i weźmiesz się za kolejne fanfiction.
kocham mocno ♥
ryczę, totalnie mnie zaskoczyłaś tym zakończeniem.. serio nie wiem co pisać lol ogólnie ff mi się bardzo podobało, dużo się działo fajnie, cieszę się że tu trafiłam:) x
OdpowiedzUsuńCóż... Pewnie Cię to nie obchodzi, że mnie się nie podoba. Twoje opowiadanie, kończysz je jak chcesz. Trudno. Nikt nie ma na to wpływu.
OdpowiedzUsuńAle przez to Olivia wyszła na jakąś sukę, której chłopak nie żyje, a ona myśli, że jego śmierć jednak była dobra, bo ona będzie mogła mieć happy end z kimś innym. Okej.
Plus ta jebana nazwa "happy ending"...
Usuńjejciu popłakałam się :'c naprawdę uwielbiałam to fanfiction
OdpowiedzUsuńi wolę smutne zakończenia więc jak najbardziej mi się podoba
To ff bylo swietne :(Szczerze to nie takiego zakonczenia oczekiwalam...Nienawidze smutnych zakonczen ale no cóż...
OdpowiedzUsuńTy ty ty ty ty... J a chcialam czytac jeszcze rozdzialy a nie epilog zawiodlas mnie moglam nie czytac tego bloga wogole
OdpowiedzUsuńsię nie zesraj z tego wszystkiego
Usuńjak chciałaś jeszcze rozdziałów to trzeba było sobie od początku przeczytać
krzyżyk na drogę!
skończyła pisać wtedy, kiedy chciała i tobie nic do tego :)
jejku, jak smutno ;(
OdpowiedzUsuńAle cudowne, dziękuje, że pisałaś to ff <3
To najlepsze opowiadanie jakie w życiu czytałam . Dziękuję że doprowadziłaś je do końca / @Bang_bang_die
OdpowiedzUsuńŻałuję że tak sie skonczylo
OdpowiedzUsuńNie wierzę, że już skończyłaś z tym blogiem, popłakałam się:(
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńJak moglas to zrobuc :'(
OdpowiedzUsuńSzkoda że tak się to skończyło :( Ehhh...
OdpowiedzUsuńChciałam Olivie i Justina.
Ale to twoja decyzja. Dziękuje za świetne ff.:)
o jezu
OdpowiedzUsuńDziękuję. Choc tak jak wspomniałaś oczekiwalam happy endu. Zupełnie normalnego życia jak z bajki a tu proszę.Miałaś do tego 100 procentowe prawo i przede wszystkim gratuluję cudownego talentu czyli tego w jaki sposób przekazywałaś emocje. Jeszcze raz dziękuję. 💓
OdpowiedzUsuńTak bardzo płacze... nienawidze jak w ff umiera Justin ugh...Pamiętaj,że to opowiadanie było jednym z moich fav i ze wspaniale piszesz.Kocham Cię i Twoje ff !
OdpowiedzUsuńNo nie spodziewałam się takiego zakończenia, mimo to rozdział mi się podoba. Fajnie piszesz.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ;)
S.
♡
OdpowiedzUsuńZupełnie nie spodziewałam się takiego zakończenia :O Jestem zaskoczona i to niestety nie miło, ale ja nienawidzę smutnych końców i nie potrafię ich przetrawić w żadnym wypadku, więc nie przejmuj się mną :) Mimo wszystko zakończenie pasuje do opowiadanie, i to bardzo. Znalałam to ff jak miało z dwa, trzy rozdziały i choć nie nawidziłam opowiadań o takiej tematyce to bardzo mi się spodobało i jak widać czytałam je do końca. Czekam na kolejne JBff twojego autorstwa. Może jakieś o mniej czarnej tematyce, haha? Chociaż... Cokolwiek to będzie będę się jarać i czytać ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńz jednej strony uwielbiam inne zakończenia te bez happy endu no bo przecież nie zawsze wszystko się dobrze kończy tak po prostu jest ale z drugiej strony te szcześliwe są fajne. Ciesze się jednak że jest takie zakonczenie, i czekam na kolejne opowiadanie twojego autorstwa!!
OdpowiedzUsuńSmuteczki 😢
OdpowiedzUsuńcudowne bylo to ff. Zaskoczylas mnie epilogiem... Nie koniecznie pozytywnie. Dziekuje za to ff. Kocham cie ❤
OdpowiedzUsuńPlacze jak glupia :(
OdpowiedzUsuńPrzez cały epilog ryczałam i jest mi strasznie smutno że to akurat Justin umarł choć chciałam żeby Liv też żyła, ale tak ogólnie to myślałam że oni oboje umrą jako bezgraniczna miłość i takie tam no rozumiesz
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. <3
OdpowiedzUsuńBędę płakać, że to już koniec
OdpowiedzUsuńDo samego konca epilogu mialam nadzieje, ze Justin w jakis magiczny sposob ozyje haha. Nie wierze, ze to koniec i, ze nie ma juz hds:( powinnas zacz pisac nowe opowiadania bo i to i 65days sa niesamowite!! Dziekuje, ze pisalas dla nas to opowiadanie, dziekuje za kazdy niesamowity rozdzial:* kocham cie
OdpowiedzUsuńZakończenie świetne, chociaż do końca wierzyłam, że jeszcze będzie dobrze. DZIĘKUJĘ! @newyorkismy
OdpowiedzUsuńJak to przeczytałam to sie popłakałam i nie moge sie do teraz ogarnąć...
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent ;d
His Dirty Secrets i 65 Days zawsze będą jednymi z moich fav ;d
Mam nadzieje,że będziesz pisać kolejne ff ;d
@scute4
Strasznie szybko to zlecialo.
OdpowiedzUsuń:D ale milo bylo.
Pierdole nie czytam twoich opowiadan. Co ff tym gorzej sie konczy. Mam dosc plakania.
OdpowiedzUsuń:'(
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ale Liv i justin mieli byc razem szczęśliwi :((( smutnk mi haha ;((
OdpowiedzUsuńdzięki za wszystko jesteś świetna czekamy może na nowe opowiadanko ??? powodzenia w życiu :*
OdpowiedzUsuńwow....Gdy przeczytałam "happy ending" myślałam że to zakończenie będzie jednak nieco inne. Ale cóż....wspaniale to ujęłaś i dziękuję za tę historię którą mi dałaś :)
OdpowiedzUsuńAhh jejciu nje moge uwierzyć ze to koniec:( wspaniałe opowiadanie, a epilog jak dla mnie taki trochę zbyt smutny:( ale i tak swietnie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
@karolinus180
jeju płakałam strasznie:(
OdpowiedzUsuńkocham cie za to opowiadanie, wiesz?
to bylo jedno z najbardziej oryginalniejszych opowiadań na całym internecie!! haha
naprawdę, każdy rozdział się tak dobrze czytało, nie mogłam po prostu odejść bez skończenia rozdziału
dobrze wyszło, że to właśnie Justin umarł, a nie Olivia..
przecież trzeba zauważyć, że to on właśnie na początku był tym okropnym i w pewnym stopniu zasłużył na taką śmierć, i nie ma znaczenia to, że później się zmienił na lepszego.
ale mimo wszystko jest mi przykro
szkoda mi strasznie Liv, nie wiem co ja bym zrobiła na jej miejscu
ale idealnie to skończyłaś, więc naprawdę dziękuję Ci za tą przygodę :)
ilysm x
@nashshoney
Nie przezyje tego...dlaczego tak?
OdpowiedzUsuń:ccc
OdpowiedzUsuń;ccc rozumiem dlaczego tak zakończyłaś
OdpowiedzUsuńJednym słowem "Zajebiste" opowiadanie ekstra
OdpowiedzUsuńPłacze.
OdpowiedzUsuń@vampjay
Jestem tu od poczatku i tak zzylam sie z tym opowiadaniem ze nie potrafie wyrazic swoich uczuc! to opowadanie bylo idealne avjuwdhkurrrfhgfewbh KOCHAM ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam. Boże, tak mi szkoda, że Justin nie żyje, tak ją kochał, a ona była z nim taka szczęśliwa, nie zasługuje na cierpienie po wszystkim co przeszła :( ale z drugiej strony, cóż, mądre słowa- te na końcu. Cóż. Jestem tu od początku i nie mogę się pogodzić z tym że to koniec, ale było idealnie. Mam nadzieję, że kiedyś do nas wrócisz z czymś mowym może ;)
OdpowiedzUsuńrf
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie komentarz który przed chwilą pisałam - Usunął się. -.-
OdpowiedzUsuńA więc. Zwolenniczką zakończenia nie jestem. Lubię happy end'y, ale są banalne. To zakończenie natomiast nie. Przeżywałam wszystkie śmieszne i smutne momenty wraz z Olivią i Justinem. Nie raz siedziałam do późna, by przeczytać ten "ostatni" rozdział. Mimo, że miałam do roboty lekcję + musiałam nauczyć się na sprawdzian. Domyślałam się, że nie przeżyją. Ale miałam cichą nadzieję, że jednak się mylę. Opowiadanie wciąga, masz wspaniały styl pisania. Dziękuje Ci, że dałaś mi możliwość przeczytania kawałka naprawdę dobrej roboty. Czekam z niecierpliwością na Twoje kolejne opowiadanie. Nie marnuj talentu! Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki. :)
Podobał mi się blog :) szkoda ze juz koniec
OdpowiedzUsuńSzkoda ze koniec fajne bylo
OdpowiedzUsuńszaleje za całym fanfiction ale KURWA CZEMU TAKI KONIEC ?! co cie podkusiło? nie mogłaś już im odpuścić ?
OdpowiedzUsuńA ja głupia miałam nadzieje że wszystko skończy się dobrze a Justin i Olivia będą razem 4ever.... 😭
OdpowiedzUsuńTroszkę epidolog popsuł opowiadanie ... Albo ja tych smutnych opowiadań przeczytałam już za dużo ...
OdpowiedzUsuńo mój boże :'O Popłakałam się na maxa :'( To ff było świetne i zapamiętam je na długo <33333333
OdpowiedzUsuńWow, to mnie zaskoczylo. Rozplakalam sie. Justin tak bardzo ja kochal. Niespodziewalam sie.
OdpowiedzUsuńOMG !!!!!!!!!!!!! Genialny rozdzial !!!! Uwielbiam jak któryś z bohaterów umiera !! Wiem może to byc dziwne ale lubię takie dramaty ;D xd Więc według mnie najlepszy rozdzial z całego imagina .Jednak szkoda że go kończysz bo bardzo mnie wciągnął.Był moim najlepszym imaginem .Czasem radosny a czasami trochę straszny i smutny ..Bd mi go bardzo brakować..Mam nadzieję że pomuslisz po napisaniu kolejnego imagina huh ?? Co o tym myślisz ?? Bo ją bym z wielką chęcią go czytała. No Dobra to na koniec życzę ci powodzenia w życiu i żegnaj ;** Wiedz że byłam z tobą i tym imaginem od samiutkiego początku
OdpowiedzUsuń~ Twoja najwierniejsza fanka <3
Wow *u*
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział ! Nie mogę uwierzyć że to już jest koniec :C Byłam z tym fan fiction od samego początku ..Pamietam to czekanie na kolejny coraz lepszy rozdział :D Nadal nie mogę uwierzyć że już nie będę codzinnie wchodziła i sprawdzała kolejnych rozdziałów..Dla mnie zakończenie jest megaa *.* Lubie takie Dramy gdzie sie ryczy Tak już mam XD Powiem szczerze spodziewałam się zupełnie innego zakończenia ale to też świetnie napisałaś C : To ty decydujesz o zakończeniu tej historii..Rozumiem że może innym sie nie podoba Że nie .żyją długo i szczęśliwie ale to pewnie dlatego że większość fan fiction się tak kończy tutaj widać twoją niezwykłość i oryginalność..Dlatego nie przejmuj się krytyką: >
Ostani raz mam szansę napisać ci
I love you <3 !
Pamietaj nigdy się nie poddawaj i dalej rozwijaj się w swojej pasji ! Bo masz talent!
To nasze pożegnanie więc jeszcze raz
Kocham cię i twojego fan fiction !! <3 <3
Aww !! Ale słodko i fajnie napisalas xd ;D
UsuńNie wierzę :C
OdpowiedzUsuńJeśli to już koniec to chciałabym ci podziękować za pisanie najlepszego opowiadania ever ! Przeprosić za brak aktywności :( I pożegnać się :(
Pamietaj bądź sobą i nie poddawaj się !
I love you *u*
Wow !!!! Genialne zakonczenie !!! Poprostu ...brak mi slow .Nie wiem co mam powiedziec ..Az mnie zatkalo xd .No ale wiedz ze napisalas swietnie i nie przejmuj sie krytyka innych xzytelniko.Kazdy ma inny gust wiec nie wsztstkim musi sie to podobac ;> Czyli to pozegnanie co ??; < Nie wiesz jak mi smutno z tego powodu ;C Mam nadzieje ze zrobisz jeszcze jakiehos bloga lib cos :> Napewno bd czytala tylko musisz dac znac xdKocham cie i niedy nie przestane ♥ Twoje opowiadania oczywiscie tez xd
OdpowiedzUsuńGenialne zakończenie !! Napisz jeszcze druga część pliisss ;**
OdpowiedzUsuńKocham <3 i płacze, że to już koniec ;(
OdpowiedzUsuńNieee!! Rycze jak bóbr. Serio! Nie mogę uwierzyć, że on nie żyje. To NIEMOŻLIWE. W nocy czytałam do 3, a za 3 godziny wstawałam, ale nie żałuję. Kocham to ff ;), ale mogło się inaczej skończyć
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie. Poplakalam się jak czytalam zakończenie. Dobrze pamiętam jak wchodziłam kilka razy w tygodniu aby zobaczyć czy jest nowy rozdział. Nigdy nie zapomnę tego ff . Kiedyś na pewno jeszcze raz przeczytam. <3
OdpowiedzUsuńNie mogę, kurwa no... Przez ciebie tylko ryczę i ryczę. Dlaczego to zrobiłaś, no czemu? Jedno z najlepszych ff. Może trochę za dziwne na początku (chodzi mi o Justina i jego "pracę" i w ogóle te cwiartowanie ciał, brrr..masakra), ale zdecydowanie jedno a najlepszych. Wolałabym, żeby oboje zginęli, niż tylko jedno z nich, bo wtedy wiadomo- są razem w niebie albo gdzie indziej, ale RAZEM. A tak jedno ma żałobę to końca życia...no może trochę przesadzam, ale na pewno jest załamanie. NIENAWIDZĘ SMUTNYCH ZAKOŃCZEŃ, a tak w ogóle to nieźle mnie zmyliłaś nazwą rozdziału, czytając ją obudziła się we mnie nadzieja, że bd żyć długo i szczęśliwie.
OdpowiedzUsuńMogłabym tu jeszcze wiele napisać, naprawdę, ale koniecznie muszę Ci pogratulować, bo uważam, że można by nakręcić świetny film albo serial na podstawie tego ff. Masz wspaniały talent i zazdro ci weny :)
Nigdy nie zapomnę tego ff :)
PS. Mam wielką nadzieję, że przeczytasz ten komentarz.
PS2. Czytając ten rozdział przypomniał mi się moment, kiedy Justin powiedział, że mógłby oddać za osobę, którą kocha życie (chyba, że pomyliło mi się to z innym ff,heh:) )
Pozdrawiam, Marysia
Nie podoba mi się ten rozdział. SERIO. Zły pomysł z uśmierceniem Justina. :o
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całe ff w jeden dzien. Nie myslalam, ze sie tak popłaczę, a jednak...
OdpowiedzUsuńpo plakalam sie! Ah to juz koniec tego ff ale ja pamietam jak dopiero co
OdpowiedzUsuńgo odkrylam i twoje pierwsze rozdzialy 😍 i twoje poprzednie ff poprostu kocham cie i twoje ff jestes najlepsza i naprawde nie wierze ze to juz koniec i mam nadzieje ze nie zostawisz nas i bedziesz jeszcze pisac jakies ff prosze? kocham viee
.
OdpowiedzUsuńA mi zakończenie się podoba. Nie wiem dlaczego ludzie piszą komentarze typu: zjebałaś zakończenie itd. Nie każda historia musi kończyć się happy endem w stylu "I żyli dlugo i szczęśliwie bla bla". Jak dla mnie epilog i całe ff świetne. Gratuluję talentu i pomysłowości ;) Pozwoliłaś wczuć się w sytuację bohaterów i poczuć różnego rodzaju emocje. Jest to jedno z najlepszych ff jakie kiedykolwiek czytałam :) Dziękuję xx
OdpowiedzUsuńProszę nie mówiła że umarł przecież wszystko może się dobrze skończyć Proszę
OdpowiedzUsuńnie wierzę że to już koniec tego ff o boże.. Pamiętam jak jeszcze nie dawno dopiero je zaczynałam, a teraz wyskakujesz mi z epilogiem! Chcę Ci podziękować że prowadziłas dla nas tego bloga i wytrwałas z nami do końca. To było najlepsze ff jakie czytałam i naprawdę nie mogę uwierzyć że to już koniec:( gdzieś mam cichą nadzieję że jednak postanowisz napisać cz. II ale nadzieja matką głupich prawda?:/
OdpowiedzUsuńZnalazłam to fan fiction kilka dni temu i wiesz co? Zakochałam się ♥♥♥ szkoda że taki koniec ale trudno ;D żyje się dalej ^^ i tak będę tęsknić ;c
OdpowiedzUsuńWiem, że już jakiś czas temu zakończyłaś pisanie tego bloga, ale ja dopiero teraz tu trafiłam. I wiesz co? Nigdy, przenigdy nie czytałam tak świetnego i emocjonującego opowiadania. Wiesz, że doprowadziłaś mnie do łez? Wciąż nie mogę pojąć tego, że Justin zginął.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś będę miała jeszcze okazję przeczytać coś Twojego autorstwa. Pozdrawiam,
Lady Lorence
Wiesz co? Już dawno przestałaś i zakończyłaś pisanie tego opowiadania, mimo to ja komentuje je teraz. Czytałam to opowiadanie od rozdziału pierwszego ale je zgubiłam i znalazłam dopiero wczoraj. Jest tak bardzo ekscytujące i tajemnicze. Śmierć Justina w poprzednim rozdziale tak mną wstrząsnęła że nie byłam do końca pewna czy chce przeczytać epilog. Ale nie żałuję choć wolałabym by była z Justinem, nie Bryanem ale trudno. Masz talent i mam nadzieję że są jeszcze jakieś opowiadania twojego autorstwa :)
OdpowiedzUsuńmasz talent do pisania złych zakończeń i spierdolenia opowiadania, pozdro :)
OdpowiedzUsuńdokładnie
UsuńOpowiadanie super !!! Nie przejmuj się tymi `hejtami` bo jak wiadomo wszystkim nie da sie dogodzić :) Masz talent i nie marnuj go kochanie :) trzymam za Ciebie kciuki
OdpowiedzUsuńNIE NIE NIE NIE NIE NIE I KUŹWA JESZCZE RAZ NIE. Czytam to opowiadanie od kilku godzin, przysięgłam sobie,że nie pójdę spać dopóki go nie skończe, ale z takim zakończeniem, na pewno nie zasne. No boże rycze po prostu. TO BYŁA MIŁOŚĆ. Spełnił swoje marzenie-umarł za kogos kogo naprawdę kochał :')
OdpowiedzUsuńNie moge uwiezyć, że to już koniec. Płacze po prostu rycze. Ale i tak to ff było naprawde genialne ♥
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam to ff już 3 raz. Nadal płaczę i nie mogę się pogodzić z zakończeniem :(
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam. Smutne :(
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam twoje ff w parę dni (wina szkoły, takto cały dzień bym siedziała aż do momentu przeczytania) płacze bo miałam nadzieję na inne zakończenie, kontynuując bardzo dobrze napisane, zaskakujące:)
OdpowiedzUsuńwoo,szok! nie spodziewalam sie takiego zakonczenia (jak wiekszosc pewnie)
OdpowiedzUsuńświetne ff! jedne z najlepszych jakie czytalam! 😚
Szczerze? Czuje ze zmarnowałam czas czytając to opowiadanie. Podobało mi sie wszystko az do ostatniego rozdziału. Wybacz ale zjebalaś :)
OdpowiedzUsuńnienawidzę Cię
OdpowiedzUsuńsmaż się w piekle
zjebałaś to bardziej niż myślisz
OdpowiedzUsuńja też straciłam na tym czas
wgl to jestem rozczarowana
ogólnie z ff szału nie ma, było nawet dobre na początku, ale potem już znowu zjebałaś
a to zakończenie jest okropne :)))))
*z góry przepraszam za spam*
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje ff o Justinie 💗
Last-time-is-never-found-jbff.blogspot.com
Weszłam do kuchni, gdzie Mike siedział i pił herbatę.
-Cześć, co tam? - spytał.
-Weź nawet nie mów.. - jęknęłam. - Pokłóciłam się z Justinem, bo zrobił mi jakąś pieprzoną scenę przy fotografie i Scooterze. - warknęłam.
Wyjęłam z lodówki butelkę wody i wlałam sobie do szklanki. Usiadłam na przeciwko przyjaciela. Byłam taka zła, że mogłabym mu przyłożyć (Justinowi, oczywiście) ale się powstrzymałam.
-A o co dokładnie poszło?
-Miałam sesję do reklamy bielizny, tak? - spojrzałam na niego.
Chłopak skinął głową.
-Zaproponowali mi, żebym zapozowała bez stanika, a Justin zaczął krzyczeć, że nie ma takiej opcji i w ogóle. Kazali mu stamtąd wyjść, więc wielce obrażony sobie poszedł. Później pojechał a ja nie chciałam wracać piechotą no to cztery kilometry a nie miałam pieniędzy na taksówkę. Przyjechał a później zaczął na mnie krzyczeć. Do cholery jasnej jestem dorosła! - podniosłam głos.
-Ej, a on przypadkiem nie jest zazdrosny?
Odwróciłam wzrok i westchnęłam. Dokładnie. Justin jest zazdrosny. Ale czasy się zmieniły. Ja go nie kocham. Nie mogę zrezygnować z ważnej dla mnie pracy bo on ma jakiś cholerny problem.
-Tak, jest zazdrosny. - szepnęłam.
-Co masz na myśli? - spytał.
-On powiedział mi, że mnie kocha..
-A Ty?
-Nie kocham go, Mike. - w moich oczach zebrały się łzy.
-Na pewno?
-Tak, Mike! - krzyknęłam. - Chyba jestem pewna moich uczuć, tak?
-Okeey?
Chłopak wstał i wstawił szklankę do zlewu. Posłał po pocieszający uśmiech i opuścił kuchnię
Przeczytałam te ff w 2 dni i jest naprawdę świetne. Popłakałam się czytając epilog i zupełnie nie spodziewałam się, że Justin umrze (nie ukrywam, wolałabym żeby przeżył i żeby wszystko skończyło się szczęśliwie). Mimo to i tak uważam, że ff jest ciekawe i nie żałuję, że to przeczytałam.
OdpowiedzUsuńopowiadanie swietne ale nie spodziewalam sie takiego zakonczenia kurcze...Justin mial zyc xd
OdpowiedzUsuń